Sześć krajów wchodzących w skład Unii Europejskiej wystosowało list do Komisji Europejskiej wskazujący na konieczność podjęcia konkretnych działań wobec chińskich platform sprzedażowych. Wśród nich znalazł się nasz rząd. Dlaczego Polska sprzeciwia się Shein i Temu? Największy zarzut dotyczy problemów z towarami, które nie spełniają unijnych wymogów.
Chińscy giganci na celowników. Polska sprzeciwia się Shein i Temu
– Jeśli naruszenia prawa nie będą rygorystycznie wykrywane i karane, zaszkodzi to konsumentom i stworzy nierównowagę z przestrzegającymi prawa dostawcami. Aby zapewnić uczciwą konkurencję i ochronę konsumentów w UE, kluczowe jest rygorystyczne egzekwowanie przestrzegania obowiązujących przepisów UE przez producentów i platformy handlu elektronicznego. Również z krajów trzecich – czytamy w liście wysłanym do Komisji Europejskiej przez rządy sześciu krajów członkowskich.
Polska, Niemcy, Francja, Holandia, Austria oraz Dania zgodnie twierdzą, że działalność serwisów Shein i Temu może nie być w pełni zgodna z przepisami obowiązującymi w Unii Europejskiej. Przypomnijmy, że azjatyckie spółki zostały sklasyfikowane jako tak zwane “bardzo duże platformy internetowe”, co powinno wiązać się z przestrzeganiem przez nie konkretnych aktów dotyczących usług cyfrowych (DSA).
Przeczytaj również: Czy Shein unika płacenia podatków?
Sygnatariusze wezwali Komisję Europejską do zebrania informacji na temat ewentualnych naruszeń zapisów o DSA. Obawiają się oni, że zarówno Shein, jak i Temu mogą nie egzekwować prawa stanowiącego przez akt, na przykład poprzez możliwy handel podróbkami lub produktami bez atestów. Zastrzeżenia tyczą się również potencjalnej manipulacji konsumentami, do którego miałoby dochodzić w związku z podsuwaniem im droższych towarów.
Przeczytaj również: Na to polscy pracownicy narzekają najbardziej. Czy poziom wynagrodzenia schodzi na drugi plan?
Co grozi za łamanie aktu o usługach cyfrowych?
W przypadku, w którym spółkom Shein i Temu udowodnione zostałoby łamanie aktu o usługach cyfrowych, azjatyccy giganci byliby zmuszeni do pogodzenia się z wysokimi karami. Te mogłyby wynieść do 6 proc. rocznego światowego obrotu za niewypełnienie jakiegokolwiek zobowiązania wskazanego przez DSA. Do 1 proc. rocznego dochodu za brak udzielenia wyjaśnienie, w tym wprowadzanie organu w błąd oraz utrudnianie lub uniemożliwienie przeprowadzenia kontroli. A w przypadku braku realizacji działań wskazanych przez podmiot nakładający karę, dzienną grzywnę w wysokości do 5 proc. średniego dziennego obrotu.
Zdjęcie główne: mat. prasowy