Ubrania w asortymencie niemal każdego supermarketu i dyskontu nie dziwią już nikogo. Co więcej, popularność ubrań i dodatków ze znanych sieci zaczęła prześcigać ofertę centrów handlowych. Ceny również wydają się być atrakcyjniejsze. Czy za niską ceną idzie gorsza jakość? Czy jednak warto dopłacić, by ubrać się zgodnie z aktualnymi trendami?
Pepco, KiK, Action, Dealz, Tedi, a od niedawna Woolworth. Dyskonty niespożywcze zalały polski rynek w ciągu ostatnich sześciu lat i obecnie trudno wyobrazić sobie bez nich ulice miast i parki handlowe rozlokowane na przestrzeni całego kraju. Obecnie w Polsce działa 2200 sklepów tej kategorii, a rynek nieprzerwanie rośnie. W popularnych sieciach zaopatrzymy nie tylko nasze mieszkania, kupimy chemię, artykuły papiernicze, przekąski, ale też … ubierzemy się od stóp do głów.
Liderem w tej kwestii jest Pepco. Sieć, która posiada ponad 50 proc. udziałów w branży dyskontów niespożywczych, prowadzi w Polsce ponad 1200 placówek. To tam Polacy najchętniej sięgają po odzież, dodatki i akcesoria. Sieć może również pochwalić się najszerszym asortymentem tekstyliów spośród wszystkich dyskontów.
Konfekcja damska, męska i dziecięca nie ominęła również najpopularniejszych dyskontów spożywczych. Od lat w sezonowych ofertach Biedronki pojawiają się ubrania i dodatki dla całej rodziny. Lidl zdecydował się pójść o krok dalej, tworząc własne marki pod szyldami Esmara (odzież damska) i Livergy (odzież męska), które weszły do stałego asortymentu nie tylko w polskich sklepach, ale też wszystkich oddziałach niemieckiej sieci w całej Europie.
Przeczytaj więcej: Czy Pepco to polska firma? Sprawdzamy historię ukochanej sieci Polaków
Ubrania hitem dyskontów
Obecny asortyment popularnych dyskontów pozwala na skompletowanie pełnej garderoby dla całej rodziny. Oprócz ubrań i obuwia, znane sieci oferują szeroki wybór dodatków, bielizny, czy rozmaitych akcesoriów. Sięgając po odzież ze znanych sieci nie spodziewajmy się jednak aktualnych trendów z wybiegów czy największych hitów odzieżowych podpatrzonych na Instagramie. Propozycje dyskontów są raczej uniwersalne, zachowawcze i daleko im do oryginalnych wizji projektantów mody.
Na jaki asortyment zatem może liczyć klient dyskontu? W ofercie Pepco czy Woolworth królują t-shirty, swetry, spodnie czy kurtki. Wszystkie cechują bardzo niskie ceny, często atrakcyjniejsze niż te w popularnych sieciach typu Zara, H&M czy Reserved. W kwestii jakości możemy odnaleźć już więcej podobieństw do tańszych linii gigantów fast fashion. Jakość ubrań porównać można także do oferty Sinsay czy Primarka. Na próżno szukać w dyskontach jakościowych materiałów. Wśród dzianin królują akryle i poliestry uzupełnione innymi sztucznymi akcentami. Pośród bluzek i t-shirtów spotkamy bawełniane propozycje – często jednak z dodatkami. Nie łudźmy się – niska cena zdecydowanie odzwierciedla jakość, a z odzieżowej oferty dyskontów zdecydowanie nie zbudujemy garderoby na lata.
Polacy ubierają się … w Pepco
Nie Zara, H&M, czy Reserved… Badania z 2019 roku ujawniły, że ulubionym sklepem odzieżowym Polaków jest Pepco! Konsumentów skusiły niskie ceny i szeroki asortyment, który można było dostać w jednym miejscu. Nie bez znaczenia była też mnogość dyskontów i zlokalizowanie ich w małych miejscowościach w całym kraju, co sprawiło, że stały się one dostępne na wyciągnięcie ręki niż znane sieci odzieżowe.
Oprócz standardowej oferty Pepco, na popularność oferty odzieżowej bez wątpienia wpłynęły atrakcyjne marki, które od czasu do czasu pojawiają się w ofercie. Do tej pory klientki Pepco mogły upolować asortyment znanej sportowej marki Cardio Bunny. Sieć ma też na swoim koncie współpracę z Lee, kultowym producentem denimu.
Do tej pory najatrakcyjniejszą dedykowaną ofertą dla klientów dyskontów wciąż mogą pochwalić się Biedronka i Lidl. W ofercie sieci należącej do Jeronimo Martins wielokrotnie pojawiały się torebki i akcesoria polskich producentów galanterii – Wittchen czy Puccini, jak i obuwie rodzimej marki Loft37. Klienci Biedronki mogli zakupić nawet walentynkowe koce zaprojektowane przez duet Paprocki & Brzozowski czy kolekcję do łazienki od Macieja Zienia. Wśród sportowych propozycji wielokrotnie pojawiały się produkty Adidas, Puma czy Reebok. Żadnemu z klientów nie są też obce kultowe klapki Kubota, które na dobre rozgościły się w ofercie sieci. Lidl nie pozostaje w tyle regularnie wprowadzając do sprzedaży asortyment znanych marek, w tym chociażby sportowej odzieży polskiej marki Sugarfree. Hitem sprzedażowym w Lidlu są regularnie kultowe Crocsy, które można nabyć w niższych cenach niż w sprzedaży regularnej.
Jakość w dyskontach? Według klientów coraz gorsza
Konsumenci dyskontów odzieżowych i popularnych sieci coraz częściej uskarżają się jednak na spadek jakości nabywanych ubrań. Według badań zleconych w marcu br. przez Grupę SkipWash, aż 49 proc. konsumentów twierdzi, że jakość ubrań, które kupili w ciągu poprzednich 6-12 miesięcy, jest gorsza niż wcześniej. 22 procent respondentów uznało, że nie ma na ten temat dostatecznej wiedzy. Jedynie 20 proc. badanych nie zauważyło żadnych zmian.
– Skoro tyle osób zauważa ten problem, to może znaczyć, że producenci zaczęli porządnie oszczędzać na materiałach, bo – jak wiemy przecież z wielu badań rynkowych – konsumenci naprawdę bardzo rzadko czytają etykiety lub metki podczas kupowania ubrań – skomentował Maciej Tygielski, ekspert rynku retailowego z Grupy SkipWish. Początków negatywnych zmian można dopatrywać się w pandemii, kiedy przerwanie łańcuchów dostaw z Chin zmusiło wielu producentów do stosowania zastępczych rozwiązań. Kolejnymi zagrożeniami stały się inflacja i kryzys, które wymusiły stosowanie tańszych zamienników. Wszystko po to, by jak najmniej podnieść ceny towarów, ponieważ stanowią one podstawowe kryterium wyboru wśród konsumentów.
Dla większości konsumentów liczy się cena, a dla producentów z kolei – niskie koszty. Nie zaskakuje więc, że z roku na rok – mimo wzrostu świadomości o skutkach fast fashion – liczba klientów dyskontów wciąż rośnie.
– Świadomi i wymagający konsumenci aprobują wyższe ceny w zamian za dobrej jakości ubrania, wyprodukowane w duchu zrównoważonego rozwoju. Jednak nie wszyscy muszą akceptować takie zmiany bądź nie każdy chce nosić ubranie uszyte z innowacyjnych materiałów – podsumowała Ewa Polkowska, wykładowczyni materiałoznawstwa w Międzynarodowej Szkole Kostiumografii i Projektowania Ubiorów w Warszawie w raporcie Grupy SkipWish.
Przeczytaj także: Co to jest “fast fashion”? Sprawdźcie, jak szybka moda zmieniała się na przestrzeni lat
Zdjęcie główne: mat. prasowe Pepco