Miniony weekend miłośnicy mody, muzyki i jedzenia mogli zaliczyć do naprawdę udanych. W dniach od 2 do 4 września na Arenie Berlin ruszyła odświeżona, otwarta dla publiczności impreza Bread&Butter by Zalando. Wydarzenie było poświęcone najnowszym trendom pod hasłem przewodnim NOW.
Bread&Butter zaczęło w tym sezonie nowy etap w swojej historii, a wszystko to dzięki jednej z największych platform internetowych Zalando. 30 marek takich jak adidas, Topshop, Tommy Hilfiger czy własna marka Zalando – Zign pokazało swoje kolekcje w okresie od piątku do niedzieli. Koncept wydarzenia całkowicie uległ zmianie, a platforma sprzedażowa zadbała o event w najdrobniejszych szczegółach. W tym roku po raz również pierwszy udostępniono wydarzenie szerszej publiczności, wystarczyło kupić bilet jednodniowy w cenie 15 euro. 15 euro było warte wydanych pieniędzy. Uczestnicy mogli wiele doświadczyć wydając tę kwotę.
Poprzedni organizatorzy Karl-Heinz Müller gromadzili fanów mody wokół lotniska Tempelhof. Wówczas mieliśmy do czynienia z setkami brandów. Jednak nieustannie zmieniające się zasady i przenoszenie targów z Berlina do Barcelony i z powrotem skutecznie zniechęciły większość z firm do wystawiania się, w tym między innymi firmę adidas. W końcu organizatorzy Bread&Butter byli zmuszeni ogłosić bankructwo.
W czerwcu ubiegłego roku ofertę kupna B&B złożył Zalando. Wraz z nabyciem praw do niego, Zalando zatrzymało 15 pracowników firmy, przeniosło event do wschodniej, niezwykle modnej części miasta, do Areny Berlin. Formuła wydarzenia również uległa kompletniej reformie.
Nie chcieliśmy kolejnych takich targów, w których na wieszakach wisi tyle rzeczy, ile może się na nich zmieścić. Miały one być zaprezentowane w kreatywny sposób – powiedział założyciel Zalando, David Schneider.
Zorganizowaliśmy lifestylowy event, który łączy modę i muzykę w sposób, którego jego uczestnicy nie mieli wcześniej okazji doświadczyć – dodał Carsten are Hendrich, VP ds. brand managementu. I rzeczywiście tak było. Bread&Butter przestał mieć charakter typowych targów ze stoiskami, ale bardziej przypominał plac zabaw dla dorosłych.
Goście również dopisali. Na Bread&Butter mogliśmy spotkać amerykańskiego rapera A$AP Rocky’ego, a piątkowy wieczór uświetniła topowa modelka Gigi Hadid. Gigi opowiedziała publiczności o swoim doświadczeniu przy projektowaniu kolekcji Tommy&Gigi, podzieliła się też wrażeniami z pracy z Tommym Hilfigerem. Targi odwiedziła nawet nasz rodzima Jessica Mercedes.
A photo posted by Fashion Biznes (@fashionbiznes) on
PROJECT MUZE
Jeśli moda, to i technologia. Użytkownicy mogli pobawić się aplikacją stworzoną wspólnie z Google. Mowa o Project Muze. Dzięki programowi stworzymy digitalowe zdjęcia i filmy, które w połączeniu z open-sourcową platformą TensorFlow i aktualnymi danymi z Google Fashion Trend Report stworzy dla nas ubranie. Całe doświadczenie możemy upublicznić poprzez media społecznościowe. Spróbujcie sami, ściągając aplikację na swoje telefony.
LUKSUS BY ZALANDO
Kolejną niespodzianką była kolaboracja włoskiego domu mody – Marni z Zalando. W specjalnej, zaaranżowanej przestrzeni uczestnicy mogli zobaczyć wizualizacje projektów obu firm, które poznamy bliżej już pod koniec października.
LOKALIZACJA
Berlin Arena, choć bardzo przestrzenna, to podzielona na różne sekcje. Hala główna to stoiska poszczególnych marek. Po przejściu do drugiego budynku mogliśmy się przenieść do innego świata: świata pokazów. Atrakcją był Nike Sports Lab: wyjątkowo zorganizowana sala do ćwiczeń, do których każdy z uczestników mógł się włączyć.
Była też plaża, a nawet i statek. Plaża, przy lampce prosecco, dawała chwilę wytchnienia, a muzyka grana przez popularnych DJ’ów z Boiler Roomu pozytywnie nastrajała. Statek był specjalnie zorganizowaną przestrzenią dla gości VIP i prasy. Pomyślano nawet o zorganizowaniu przestrzeni kreatywnej dla mediów, gdzie fotografowie mogli bezpośrednio po pokazach pracować nad materiałem. Pomyślano nawet o takich szczegółach jak specjalnie poprowadzone zasilacze do prądu. W końcu wiadomości ze świata Bread&Butter nie mogły czekać.
SHOPPING I ZABAWA
Każda z firm zapewniła jakąś wyjątkową atrakcję. Dizajn każdego ze stoisk poszczególnych brandów był atrakcją samą w sobie. Kolorowe, błyszczące sceny gromadziły wokół siebie tłumy zainteresowanych gapiów, a przy tym prezentowały jesienne kolekcje. Na miejscu od razu można było dokonać zakupu, wystarczyło skorzystać z aplikacji Zalando i wyczekiwać paczki, która przyjdzie w najbliższych kilku dniach prosto do domu.
Lee na przykład przygotowało scenę, na której każdy z uczestników mógł otrzymać koszulkę po odtańczeniu 10 sekund. Zaskoczeniem były akty wszystkich uczestników. Każdy z nich nie tyle co dał popis, oni po prostu porywali tłumy gapiów! Z kolei G Star RAW zdradzał sztuczki odpowiedniego wytarcia dżinsów na specjalnie zorganizowanych warsztatach.
Sebastian Haslauer, właściciel marki Minimum, gromadził przy swoim małym warsztacie tłumy gapiów. Własnoręcznie wycinane wzory naklejał na koszulki. Każdy z nich był unikatowy i oczywiście poruszał się w temacie kolorów Bread&Butter.
Fossil z kolei przygotował paski do zegarków, na którym mogliśmy wygrawerować własne inicjały lub nasze imię. Top Shop stworzył ogromną bryłę zbudowaną z luster, w której można było zrobi sobie niesamowite, pamiątkowe zdjęcie.
Zalando zbudowało mini-ekspozycę z trzech sukien. Ku niespodziance, środkowa kreacja zmieniała kolor po włączeniu flasha w aparacie.
Naszą uwagę zwróciła komunikacja marki Converse. Nowe hasło Whatever the Weather ma na celu pokazanie, że słynne już Chucki nadają sie do noszenia w każdą pogodę. Uczestnicy Bread&Butter mogli się sfotografować w kolorowych płaszczach i oczywiście pokazać się swoim znajomym w sieci.
Każda przestrzeń była skrupulatnie przemyślana. Uczestnicy przez cały czas mieli dostęp do wi-fi, a małe, niewinne gadżety na każdym kroku przypominały o hashtagu #BreadandButter2016, tym samym zachęcając do natychmiastowej publikacji.
INFLUENCERZY PILNIE POSZUKIWANI
Social media grały pierwsze skrzypce w tej edycji Bread&Butter. Każdy z brandów na każdym kroku zachęcał uczestników do umieszczania informacji w social mediach, czy to poprzez zdjęcia, czy wykonanie custom productu. W końcu słowo niesione w sieci roznosi się dziś niemalże z prędkością światła i stanowi podstawę komunikacji.
A photo posted by Fashion Biznes (@fashionbiznes) on
Influencerzy to słowo klucz w tej edycji Bread&Butter. Stworzono nawet specjalne wejście pod hasłem Press&Influencer. Moda na blogerów trwa już dobre kilka lat i wcale nie zapowiada się, że ma to sie zmienić z najbliższym czasie. W końcu mało kto może w tak szybki i bezpośredni sposób dotrzeć do tysięcy wiernych odbiorców, a także potencjalnych klientów.
MODA TO I TAK BIZNES
A co ze specjalistami z branży: dziennikarzami i kupcami? Ich też nie zabrakło i to właśnie z myślą o nich stworzono konferencje czy warsztaty skupiające się na biznesowej stronie mody.
Premierę Bread&Butter można uznać za niezwykle udaną. Już pierwszego dnia wyprzedano wszystkie 6000 biletów. Zagrało wszystko i mowa tu nie tylko o muzyce.
Dziś klienci mogą praktycznie wszystko już kupić w sieci, ważne jest więc, aby zaoferować im coś więcej niż tylko produkt – powiedziała PR manager marki Levi’s Joanna Koch.
W odróżnieniu od innych targów modowych, te dość mocno stawiały nacisk na prezencję blogerów i influencerów. Jak mówią sami organizatorzy: jesteśmy bardzo otwartą i zdemokratyzowaną organizacją. Co to oznacza? Komunikacja między marką a klientem uległa ogromnej ewolucji w ostatnich latach.
Ten event na długo zapadnie jego uczestnikom w pamięci. Przestrzeń, dizajn, moda, muzyka, wszystko grało ze sobą jak w wesołym miasteczku dla dorosłych. Każda z firm przygotowała atrakcję związaną ze swoją marką.
W końcu stworzono event, w którym i odbiorcy, i specjaliści odnajdą się we wspólnej przestrzeni. I to jest demokracja Zalando.
Relacjonowała Urszula Wiszowata