Jakość usług handlu internetowego różni się w zależności od regionu – tak wynika z raportu Intelligence Report: Localization, opublikowanego przez L2. Najlepiej rozwinięty rynek mają Stany Zjednoczone, najmniej natomiast – Brazylia i Rosja, czysto ze względów ograniczeń infrastrukturalnych.
Badanie wyraźnie wskazuje na USA z prostej przyczyny: Ameryka zrzesza większość zasobów ludzkich: aż 49% specjalistów pracuje w kraju. Poza tym większość pomysłów rodzi się właśnie w Stanach. Tamten świat digitalu jest zawsze o krok do przodu, pozostawiając tym samym inne regiony w tyle.
Z drugiej strony, Rosja czy Brazylia stają się mniej ważną opcją dla potencjalnych inwestorów. Brazylia nie wykazuje dużych wzrostów sprzedaży internetowej. Według L2 słabo rozwinięty transport i wysokie podatki ograniczają firmy w zrobieniu dużych postępów w tym regionie. Z kolei w Rosji ponad połowa e-commerce’u ma miejsce w Moskwie i St. Petersburgu, czyli w miastach, w których marki są już obecne w sklepach stacjonarnych. To nie daje możliwości rozwoju.
Marki mając taką sytuację często gubią się w swoich priorytetach. Na przykład Hugo Boss zmienia strategię i ofertę na stronie internetowej w zależności od rynku, tym samym sprawiając, że klient jest zdezorientowany. Co innego widzimy wchodząc na stronę Hugo w Chinach, Japonii, a jeszcze co innego w Europie, ponieważ nie wszędzie oferowana jest sprzedaż online.
Z badania wynika, że utrzymanie tej samej strategii na całym świecie pomaga markom. Dzięki temu są w czołówce sprzedaży internetowej. Przykładem takiej firmy jest L’Occitane. Cały kontent: filmy czy inne materiały marketingowe, są identyczne dla użytkownika niemieszkającego w Japonii czy w USA.
Autor: Urszula Wiszowata