Małgorzata Wojciechowska to kobieta biznesu na pełny etat. Obecnie właścicielka i CEO marki Enteliér. Wcześniej dyrektorka zarządzająca w Citibank Poland oraz szefowa Pionu Bankowości Transakcyjnej.
Twoja droga zaczęła się od …
To co mnie zainspirowało do stworzenia własnego biznesu to podjęcie odważnego wyboru. Zgodnego z tym, co dyktuje serce. Tak narodziła się koncepcja stworzenia obecnie rozwijanej przeze mnie marki Enteliér.
Moją pasją od zawsze była moda i ubrania. Pamiętam, jak jeszcze jako nastolatka, odkryłam należącą do mojej mamy maszynę do szycia Łucznik. Później jednak odłożyłam moje artystyczne pasje.
Przez długie lata pracowałam w zagranicznej korporacji finansowej, gdzie realizowałam inny projekt na życie. Tworzyłam polski rynek bankowości, wdrożyłam wiele innowacji bankowych, zarządzałam dużymi zespołami.
Pewnego dnia, przeglądając magazyny o modzie, zobaczyłam na zdjęciu suknię, była długa do ziemi, w kolorze kobaltowym, przepiękna. Coś we mnie kliknęło. Pamiętam, że kupiłam wtedy dokładnie taki materiał, z zamiarem, że kiedyś uszyję taką suknię.
I wtedy, kilkanaście lat temu, zaczęły pojawiać się w mojej głowie wizje o tworzeniu marki modowej. Na tamten moment totalnie abstrakcyjne. Wymyślałam, w jakim stylu będą ubrania, zastanawiałam się nad nazwą i sloganem reklamowym. Z jednej strony traktowałam to jako marzenie, że kiedyś, może za 20 lat… Z drugiej strony te myśli nie dawały mi spokoju.
Tuż przed 40. urodzinami zadałam sobie pytanie: jeśli nie teraz to kiedy? I stwierdziłam, że nie mam co czekać na ten idealny moment. Zdałam sobie sprawę, że jeśli nie spróbuję, to będę tego żałować. W ciągu kilku dni podjęłam decyzję, że chcę stworzyć biznes modowy.
Najlepszy i najgorszy moment w Twojej karierze to …?
Najgorszy moment w mojej karierze to moment zmiany, kiedy podjęłam decyzję o końcu kariery w finansach i rozpoczęłam poszukiwania możliwości otworzenia własnego biznesu. Powodem odejścia z finansów było wypalenie zawodowe. Obiektywnie, odnosiłam duże sukcesy, byłam dyrektorką zarządzającą w globalnej korporacji finansowej. Przez wiele lat praca ta dawała mi ogromną satysfakcję, ale w pewnym momencie poczułam, że nie działam już w zgodzie z moimi wartościami. Być może pracowałam zbyt dużo i zbyt intensywnie… Decyzja o odejściu była trochę jak skok na bungee. Przez tydzień czułam, jakbym straciła grunt pod nogami, ale po jakimś czasie wrócił spokój i radość, a później zaczęłam budować swoją karierę na nowo.
Najlepszy moment jest teraz i myślę, że jeszcze przede mną. Stworzyłam dobrze prosperującą markę modową dla kobiet, którą obecnie zarządzam. Praca daje mi niesamowitą satysfakcję. W zeszłym roku weszłam z dużym sukcesem na rynek Skandynawski, a teraz mam w planach kolejne kraje w Europie, a także Kanadę oraz USA.
Czego o Twojej pracy nie wiedzą inni ?
Myślę, że większość osób kojarzy pracę w modzie z pokazami mody, pięknymi modelkami, sesjami fotograficznymi, projektowaniem ubrań, wybieraniem tkanin i dodatków. To wszystko oczywiście jest, ale stanowi tylko część mojej pracy.
Na co dzień prowadzenie marki modowej to twarde zarządzanie biznesem. Mój początek to była praca z finansach, która niesamowicie wiele mnie nauczyła. Teraz wykorzystuję tę wiedzę w zarządzaniu, zwłaszcza finansami marki oraz procesami produkcyjnymi i jakością. Mam na wszystko tabelki w Excelu lub prezentacje w PowerPoint, oczywiście z innych narzędzi bardziej modowych też korzystam… (uśmiech) Moi znajomi z branży lub Panie krawcowe śmieją się czasem z tych moich tabelek.
Co byłoby dla Ciebie zawodowym spełnieniem marzeń ?
Mówiąc o planach przyszłościowych to chciałabym, aby marka Enteliér była obecna i uznana również na wielu rynkach zagranicznych. Mam takie marzenie, a właściwie taką wizję, która gdzieś siedzi w moje głowie, że widzę bilbord marki Enteliér w Nowym Jorku.
A bardziej dalekosiężnie to chciałabym z wypracowanych zysków utworzyć kiedyś fundację, która będzie wspierać kobiety oraz pomagać im w podejmowaniu odważnych wyborów, braniu spraw w swoje ręce.
Cechy, która powinna mieć osoba, która podąża Twoją drogą …
Myślę, że jedną z najważniejszych cech to tak zwany gen przedsiębiorczości. Brzmi dość enigmatycznie, ale chodzi o to, żeby po pierwsze być bardzo wytrwałym w dążeniu do swoich celów. Ten kto prowadzi biznes wie, że każdy dzień przynosi wiele problemów i trzeba je nieustająco rozwiązywać, nie tracąc przy tym zapału. Trzeba zawsze widzieć ten cel przed sobą i umieć przetrwać kryzysy. Jest takie powiedzenie, że większość osób poddaje się tuż przez metą. Coś w tym jest, ja też już kilka razy chciałam zrezygnować, ale zawsze mówiłam sobie, że jeszcze raz spróbuję… i tak bez końca.
Po drugie, bardzo ważne jest, aby ciągle eksperymentować i uczyć się na błędach. Nie jesteśmy w stanie nigdy w 100 proc. wyczuć, czego chce klient, więc kluczem do sukcesu jest częste poszukiwanie i ciągłe ulepszanie produktów.
Oczywiście, pracując w branży mody trzeba mieć zmysł smaku i estetyki oraz umieć dostrzegać piękno. Trzeba tworzyć piękne rzecz!
Kim, byś była gdyby nie to co robisz teraz ?
Zanim rozpoczęłam karierę w branży mody pracowałam w finansach, zajmowałam się wprowadzaniem na rynek nowych produktów oraz innowacji. Później po odejściu z finansów niejednokrotnie zastanawiałam się kim jestem, co mnie określa jako człowieka, nie patrząc przez pryzmat korporacji, czy stanowiska. Wszystkie przemyślenia i drogi prowadzą do jednego i teraz wiem, że jestem twórcą.
Mogłabym w życiu robić wiele rzeczy, ale cokolwiek bym robiła, to chcę, żeby to było tworzenie nowości. Uwielbiam wyobrażać sobie projekty, a później widzieć je w realnym świecie. To daje mi największą radość!
Zdjęcie główne: mat. prywatne
Przeczytaj również: Kaja Rybicka-Gut “Chcę obalić jeszcze kilka tematów tabu”