Osoby rozpoznawalne, gwiazdy kina, czy estradowi artyści to niejednokrotnie wielkie marki osobiste. Każdy ich krok jest skrupulatnie śledzony. Z ogromną skrupulatnością dbają oni, by wystrzegać się gaf. Przy wciąż zmieniających się trendach modowych o takowe nietrudno. Mateusz Kołtunowicz podpowiada, jak zostać osobą odpowiedzialną za stylizacje topowych artystów.
Zawód stylisty nie polega wyłącznie na dopasowywaniu garderoby do wymagań klienta. To zajęcie, w którym odpowiada się za jego pełny wizerunek. Najlepsi w swoim fachu nie tylko tworzą stylizacje, dzięki którym artysta czuje się atrakcyjniejszy. Oni na bazie wiedzy i doświadczenia określają, jakie wzory, fasony, czy tkaniny najlepiej sprawdzą się w konkretnych przypadkach.
Styliści dbają o pełny efekt wizerunkowy. Wliczając w to makeup, fryzurę. Współpracują nie tylko z osobami rozpoznawalnymi. Są także zatrudniani przez marki modowe, projektantów. Często przygotowują sesje zdjęciowe. Ich umiejętności przydają się na wielu płaszczyznach. Wiele jest również karierowych ścieżek, którymi dojść można na sam szczyt. Niezależnie jednak od wybranej drogi, stylistów łączy wspólny mianownik…
– W tym zawodzie trzeba kochać ludzi. Uwielbiać obcowanie z nimi. To ciężki kawałek chleba, jednak minusy zdecydowanie równoważone są przez plusy, między innymi wynikające z ciągłego poznawania bardzo inspirujących osób – opowiada Mateusz Kołtunowicz, stylista ubierający między innymi Michała Szpaka, Sandrę Kubicką, Łukasza Zagrobelnego, Anię Wyszkoni, czy współpracujący z Beatą Kozidrak.
Podstawowy zawodu stylisty
Zdobycie odpowiedniej wiedzy jest warunkiem podstawowym, by móc zostać stylistą. Nie oznacza to jednak, że musimy skończyć studia. Chociaż z pewnością jest to jedna ze ścieżek, którą można obrać. W tym przypadku pożądanymi kierunkami są „projektowanie mody” lub sama „stylizacja”, która coraz częściej zaczęła pojawiać się na polskich uczelniach artystycznych. W przypadku stylistów ważniejsze od tego, skąd nabyli daną wiedzę, jest to, jaka jest jej jakość. Kluczem jest obserwowanie rynku. Przyglądanie się trendom. Nie jest to zawód dla osób, które chcą w pewnym momencie osiąść na zdobytym doświadczeniu.
– Ważne jest ciągłe rozwijanie się. Śledzenie nowości. Moda i stylizacja to obszary wciąż zmieniające się. Nie możemy się w pewnym momencie zatrzymać. Osiąść na tym, co już wiemy. Po części polskich stylistów widać, że nie rozwijają się. Widać, że zostali w starym nurcie. To odbija się na jakości ich pracy – tłumaczy Mateusz Kołtunowicz.
Chcąc zacząć pracę w tym zawodzie dobrze jest na samym starcie zostać asystentem znanego już stylisty. Czas u czyjegoś boku pozwala zdobyć odpowiednie obycie. Daje szanse na zrozumienie zasad współpracy z markami, czy zakresu swoich obowiązków. To doskonała szkoła, która przygotowuje do przyszłej samodzielności.
Plusy i minusy zawodu stylisty
Dla osób związanych z modą, kochających ją, z pewnością ogromnym plusem jest codzienne obcowanie z tą branżą. W przypadku samozatrudnienia korzyścią jest swobodne planowanie czasu pracy. Nie jest to zawód, który zmusza nas do zajmowania biurowego boksu od 9:00 do 17:00. Mateusz Kołtunowicz zauważa również inne walory. – W swojej pracy obserwuje przemiany. Artyści nabierają wyrazu, a między innymi dzięki stylizacjom robią krok wprzód. Nie tylko karierowo. Wygląd może stać się pierwszym krokiem do większych przemian – mówi.
Ten zawód nie należy jednak do najprostszych. Niezwykle ważna jest odpowiedzialność. Niezbędna jest odporność na stres. – Osobiście nie przyjmuje zleceń z dnia na dzień. Wykonując jakościową pracę zawsze potrzebny jest czas na przygotowanie. Na przykład tydzień. Praca w biegu generuje dużo stresu, a jego i tak mamy na co dzień bardzo dużo – opowiada Kołtunowicz.
I choć jego zdaniem ta ścieżka kariery ma mnóstwo plusów. Są sytuacje kryzysowe, trudne, na które nie mamy wpływu, a ponosimy ich konsekwencje. – Bywa, że zawodzi czynnik ludzki. Zdarza się, że umawiam się, a druga strona nie dotrzymuje terminu, nie jest słowna. W Polsce bardzo stresująca jest współpraca z firmami kurierskimi. Często są one nieodpowiedzialne. Niejednokrotnie, na dzień przed ważnym wydarzeniem, przeszukiwałem magazyny w poszukiwaniu zagubionej paczki z ubraniami dla mojego klienta. Wciąż, jednak uważam, że minusy równoważone są przez plus – opowiada jeden z topowych polskich stylistów.
Stylista to Twój przyjaciel
Najlepszych stylistów oprócz ogromnej wiedzy, kreatywności oraz wyczucia smaku łączy cierpliwość. Większość z nich przez lata budowała swój wizerunek, markę osobistą, sieć kontaktów. Reputację profesjonalisty należy nabyć. To wymaga czasu. Niezbędne jest dążenie do tego krok po krok. W tym zawodzie niezbędna jest komunikatywność. Relacje biznesowe niejednokrotnie przeplatają się z prywatnymi. Dobry stylista musi rozumieć swojego klienta na wielu płaszczyznach.
– Stylista po pewnym czasie staje się psychologiem. Artyści mają swoje problemy. Ja również je mam. Pracując z ludźmi ciągle rozmawiasz. Tematy są przeróżne. Dotyczą również naszych bolączek. Ja słucham ich, oni mnie. Z częścią osób, z którą współpracuję zacząłem się przyjaźnić. W tym zawodzie trzeba lubić ludzi – mówi Mateusz Kołtunowicz.
Dodaje on, że ta praca wiąże się z ciągłym poznawaniem. Kluczowe są umiejętności miękkie, komunikatywność. – Pamiętam swoje początki, gdy byłem asystentem. Bardzo bałem się ludzi. Nie utrzymywałem z nimi kontaktu. Nie rozmawiałem z nimi. Wykonywałem zlecone zadanie i na tym kończyłem. Nie zdawałem sobie sprawy, jak ważne w tym zawodzie jest zawieranie relacji – zaznacza.
Przeczytaj również: Nowa gwardia beauty. Kto maluje i czesze Polskę jutra?
Kto zatrudnia stylistę ?
Specjalistów od wizerunku niejednokrotnie poszukują marki modowe, projektanci, domy handlowe. W tych miejscach możemy złożyć nasze portfolio oraz CV, licząc na ofertę pracy na etat. Najczęściej jednak styliści to freelancerzy, którzy budując markę osobistą rozwijają bazę swoich klientów.
– Jedne osoby przychodzą. Drugie odchodzą. Część z tych, która odeszła z czasem wraca. Są osoby, którym pomagam dorywczo. Posiadam również bazę artystów, z którą współpracuje stale – tłumaczy Kołtunowicz. Zauważa on, że niegdyś denerwowała go niepewność towarzysząca tej pracy. – Myślałem, że dany twórca jest na stałe przypisany do stylisty. Nie radziłem sobie z transferami na rynku. To wprowadzało do mojego życia niepewność. Dzisiaj traktuje to już jako coś naturalnego, taką specyfikę tego czym się zajmuje – opowiada.
Przeczytaj również: Markowa skórzana torebka. Jak pielęgnować luksusową galanterię ze skróry?
Zdjęcie główne: