REKLAMA

Dior wiedział, że rywalizuje z prawdziwym geniuszem. Historia Balenciagi

REKLAMA

Balenciaga uzyskała status “najgorętszej marki roku” na podstawie statystyk z pierwszego kwartału 2022 roku. Za dzisiejszy sukces domu mody odpowiada Demna Gvasalia, gruziński projektant, który od 2015 roku stoi na czele imperium. W swojej twórczości często zwraca się do korzeni marki. Historia Balenciagi sięga początku XX wieku, kiedy Cristóbal Balenciaga, jak mawiał Dior „mistrz ponad nas wszystkich”, otworzył pierwszą filię swojego atelier.

Jedną z dróg do czytania twórczości najbardziej wpływowych projektantów jest zwrócenie się do historii ubioru i sztuki. Balenciaga jest marką założoną w 1917 roku przez Cristóbala Balenciagę, hiszpańskiego mistrza haute couture. Nowatorskim podejściem do stylu i fasonu wniósł do mody innowacyjne koncepcje, z których współcześni kreatorzy nadal chętnie czerpią inspiracje. 

Balenciaga – Picasso mody

Balenciaga miał styczność z krawiectwem od dzieciństwa, jako, że jego mama zajmowała się szyciem odzieży dla najbardziej eleganckich kobiet w Hiszpanii. Kiedy ojciec Balenciagi zmarł, owdowiała kobieta potrzebowała pomocy przy pracy bardziej niż wcześniej. Dwunastoletni Balenciaga rozpoczął praktyki pod okiem matki u markizy de Casa Torres. Dwa lata ćwiczeń wystarczyły, by samodzielnie odtwarzał najwybitniejsze suknie arystokratki. De Casa Torres dostrzegła niezwykły talent i zdecydowała się sfinansować naukę przyszłego projektanta w San Sebastian. Nie bez powodu Balenciagę nazywa się “Picassem mody” – podobnie jak malarz, w bardzo młodym wieku opanował sztukę swojego fachu niemalże do perfekcji i płynnie przeniósł swoją twórczość na tory awangardowe.

Balenciaga uciekł przed wojną do Paryża

W 1936 roku w Hiszpanii wybuchła wojna domowa, która zmusiła tysiące mieszkańców państwa do emigracji. Balenciaga niechętnie zostawił za sobą trzy butiki specjalizujące się w haute couture i dla bezpieczeństwa przeniósł się do Paryża. Już rok później otworzył nowe atelier, zlokalizowane przy Avenue George V.

Paryska moda z otwartymi rękoma przyjęła talent Balenciagi. Miasto stało się teatrem idei projektanta – kunszt krawiecki szybko podbił serca europejskiej arystokracji, a do stałych klientek domu mody dołączyły niektóre z najpiękniejszych i najpotężniejszych kobiet XX wieku.

Chociaż Francja na dobre wchłonęła Balenciagę, koncepcje projektanta silnie nawiązywały do charakterystycznych elementów z hiszpańskiej kultury. Pierwszą kolekcja odniósł się do hiszpańskiego renesansu, a w drugiej zainspirował się bolerkami torreadorów i strojami księżnej Hiszpanii, której styl znamy z portretów Diego Velasqueza. Balenciaga lubił posługiwać się kontrastem czerwieni i czerni, co w kontekście dorobku kulturowego Hiszpanii można połączyć z barwami korridy. 

Gwiazda Théâtre de la Mode

Po II wojnie światowej moda potrzebowała rewitalizacji – koszty materiałów znacznie wzrosły i pozbawiały twórców możliwości finansowania nowych kolekcji. Robert Ricci, syn Niny Ricci, zaproponował francuskim projektantom prezentacje kolekcji w formie wystawy sztuki. Artyści układali swoje prace na manekinach (1/3 wielkości człowieka), tym samym rezygnując z angażowania modelek i nadprodukcji. Co ważne, odwiedzający mogli zamówić kreacje z wystawy w odpowiednim rozmiarze. Zebrane przez ekspozycję fundusze miały wspierać ocalałych z wojny i odrestaurowanie sektora modowego. Projekt Théâtre de la Mode trwał od 1945-1946 roku i miał charakter objazdowy z punktem startowym w Luwrze. Zaprezentowane 237 kreacji od ponad 60 projektantów są dziś stałą częścią kolekcji w Maryhill Museum of Art w USA.

Koncept Ricci’ego okazał się sukcesem i wspomógł wielu projektantów, którzy w obliczu wojny stanęli na skraju finansowym. To bardzo istotny moment w historii Balenciagi. W pierwszej połowie lat 40 na tle innych projektantów miał silną pozycję i mimo trudnych warunków politycznych dobrze prosperował działalnością. Popularność niektórych elementów z kolekcji przerastały wszelkie wyobrażenia o strachu przed wojną – zamożne klientki przyjeżdżały do pracowni i ryzykowały życiem tylko po to, by kupić Square Coat. Wystawa jeszcze mocniej poszerzyła horyzonty marki nie tylko na Europę, ale również Stany Zjednoczone.

Balenciaga uwielbiał modelki plus size

Z tkaninami robimy to, co potrafimy. Balenciaga robi to, co chce.

– Christian Dior

Wielu projektantów realizowało swoje wizje artystyczne w projektach opartych o wymiar wyjątkowo szczupłych modelek. Cristóbal Balenciaga potrafił doskonale ubrać osoby z krągłościami, ukrywając wszystkie niedoskonałości pod warstwami materiału. W efekcie kreowania nowych fasonów otrzymywał nowe modele sylwetek , które ratowały jego klientki od kompleksów związanych z wagą. Przez kolegów z branży był nazywany „niedościgłym królem haute couture” właśnie ze względu na umiejetność budowania nowych kształtów i rewolucjonizowania podstawowego dogmatu kroi. Lubił zaznaczać szerokie ramiona, dodawać objętości w talii i asmetryzować tkaniny. To jemu zawdzięczamy miękkie formy i workowate fasony.

W branży mówiono o nich „potworzy”

Zespół, który pracował nad pokazami i projektami Balenciagi nie miał dobrej reputacji. Co więcej, grupę określano mianem potworów. Zachowywali się wyniośle i protekcjonalnie, a według instrukcji projektanta mieli unikać uśmiechów i kontaktu wzrokowego z osobami z zewnątrz. Mary Blume w biografii Balenciagi wspomina jedną z pracownic, Collete, ulubienicę kreatora. Kobieta zazwyczaj wyglądała tak, jakby chciała pozabijać wszystkich w pomieszczeniu, również klientów. Niepotrzebne nadęcie nie ujęło szacunku do dorobku Balenciagi, w którym zespół pracowników miał ogromny wkład. Spod szyldu Balenciagi powstało wiele rewolucyjnych projektów.

Warto przytoczyć tu tunikę z 1955 roku, która niczym nie przypominała mody proponowanej przez francuskich projektantów. Tunika o prostym kroju, pozbawiona wzorów była czystym synonimem elegancji. Przeciwstawiała się męczącym trendom na przylegające do ciała i krzykliwe tekstylia. Baby Doll Dress w kształcie trapezu to także zasługa Balenciagi – projektant po raz pierwszy zaprezentował sukienkę w 1958 roku i od tamtej pory w modzie funkcjonuje wiele jej interpretacji.

“King is dead”. Balenciaga umiera w 1972 roku

W 1968 roku, po 30 latach pracy w branży modowej, Balenciaga ogłosił przejście na emeryturę i zamknięcie marki. Przez niewielki dostęp do informacji z życia projektanta trudno stwierdzić, czym dokładnie była podyktowana decyzja o odejściu. W przeciwieństwie do innych projektantów, światło reflektorów nie było dla Balenciagi priorytetową kwestią. Starał się unikać publicznych wystąpień, nie ujawniał szczegółów ze swojego życia prywatnego i nie wychodził do widzów, by ukłonić się po pokazie. Jedyne dwa pełne wywiady, których udzielił, ukazały się w magazynie Paris Match (co ciekawe, na rozmowy zgodził się dopiero po odsunięciu od branży).

Niedługo potem Balenciaga zmarł, a prasę zalał szereg nagłówków o śmierci króla. Balenciaga był wynoszony ponad piedestał przez największe postacie w modzie, dlatego odejście było równoznaczne z zakończeniem się niezwykle ważnej ery dla historii mody. Dlaczego, skoro projektant oficjalnie zamknął swoją markę i nie chciał, by ktoś kontynuował jego pracę, nadal obserwujemy rozwój imperium?

Historia Balenciagi, a współczesność

Cristóbal Balenciaga nie miał dzieci ani żony, dlatego w pierwszej linii nie było nikogo, kto mógłby odziedziczyć jego dziedzictwo. Spadek otrzymał siostrzeniec projektanta, który nie miał nic wspólnego z przemysłem krawieckim i zdecydował sprzedać markę niemieckiemu producentowi chemicznemu. Od tamtej pory Balenciaga wydawała głównie perfumy jako kontynuacje linii kosmetycznej firmy z 1947 roku. Choć asortyment wybiórczo traktował schedę Balenciagi, perfumy kultywowały pamięć o twórczości hiszpańskiego projektanta.

W 1986 roku prawa do marki zostały kupione przez Jacquesa Bogarta. Niedługo potem na stanowisko dyrektora kreatywnego wkroczył Michel Goma. To początek największych zmian Balenciagi – typowa dla firmy metoda haute couture została wyparta przez kolekcje ready-to-wear, jakie dziś są nam lepiej znane.

>>> Przeczytaj też: Case study GANNI, czyli jak dziś zbudować cool markę. Czego możemy się nauczyć na jej przykładzie?

REKLAMA
REKLAMA

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

REKLAMA
REKLAMA

Newsletter

FASHION BIZNES