Giambattista Valli, chociaż z pochodzenia jest rzymianinem, to od 18 lat właśnie Paryż nazywa swoim domem. Projektant utożsamia się z nim estetycznie i duchowo. Ostatnie wydarzenia w Paryżu nazwał francuskim 11 września, a kolekcją haute couture na sezon jesień-zima 2016/17 mówi paryżanom: dziękuję.
Swoje podziękowania przekazał kwiatami. Zainspirowany czterema największymi ogrodami miasta — Bagatelle, Palais-Royal, Luxembourg i the Tuileries oraz wystawą Les Soeurs de Napoléon z 2013 roku, która miała miejsce w muzeum Marmottan Monet, projektant stworzył sylwetki zaprezentowane niedawno na wybiegu. Nieraz podziwialiśmy fetysz Giambattisty do kwiatów. Tym razem nie było inaczej. Wszechobecne falbanki — na ramionach, biodrach czy kwiaty zawinięte na dekolcie odkryły dziewczęce piękno kobiety, dodając jej tym samym niewinności. Jak mawia Valli: only in Paris.
Autor: Urszula Wiszowata