Media obiegła ostatnio informacja, że w wyniku rozporządzenia w czasie upałów w galeriach handlowych nastąpi tzw. blackout. Przez kilka godzin sklepy mają być nieczynne, co ma skutecznie obniżyć zużycie prądu. Choć mieszkańcy np. południowej Europy przyzwyczajeni są do sjest i zamknięcia lokali w ciągu dnia, dla Polaków jest to całkowita nowość. Czym skutkuje to zarządzenie? Opowiedział nam Artur Kazienko, prezes Kazar Group i wiceprezes ZPPHU.
Fashion Biznes: W związku z kryzysem energetycznym sklepy, centra handlowe i biura mogą być wkrótce zamykane w środku dnia. Czy obawiacie się powtórki sytuacji z pandemii?
Artur Kazienko: Z całą pewnością zbliżający się sezon jesienno-zimowy wymaga od przedsiębiorstw analizy wszelkich możliwych scenariuszy. Choć trudno w to uwierzyć, to widmo blackoutu w Polsce jest realnym zagrożeniem. Z tego powodu centrala firmy Kazar w Przemyślu opracowała plan na wypadek przerw w dostawie prądu.
Większym wyzwaniem są dla nas centra handlowe. Tam plan awaryjny powinien być już opracowany i przedstawiony wynajmującym, zanim wszystkich opanuje panika. W tak newralgicznej sytuacji, gdy kwestia energii staje się ważnym i krytycznym obszarem, rozwiązań trzeba szukać zawczasu i zacząć wprowadzić rozwiązania prewencyjne. Należy też pamiętać, że brak dostaw prądu skutkuje nie tylko wprowadzeniem ograniczeń w handlu – i co za tym idzie utratą części obrotów – ale także nieodwracalnymi awariami części systemów. Szacujemy, że koszty związane z potencjalnym blackoutem będą ogromne. Tym bardziej dziwi mnie, a wręcz szokuje, postawa zarządców centrów handlowych. Narzucają oni dostawcę energii pozyskującego ją z surowców najbardziej niedostępnych i szkodliwych. Na dzień dzisiejszy tak są konstruowane umowy najmu, co jest to tematem burzliwych rozmów obu stron. Zapisy dotyczące swobody wyboru dostawcy energii powinny być prawem najemcy.
Czego nauczyły Was ostatnie 2,5 roku? Jakie zmiany wdrożyliście?
Ostatnie dwa lata to dla branży handlowej bez wątpienia najtrudniejszy okres na przestrzeni ostatnich 30 lat. Również my mierzyliśmy się z okolicznościami, których nikt nigdy wcześniej nie doświadczył. Zmieniliśmy strategię zarządzania i dostosowaliśmy przedsiębiorstwo do nowych sytuacji. Z perspektywy czasu myślę, że cała organizacja zdała egzamin. Poradziliśmy sobie i ostanie dwa lata stanowią o naszej sile oraz sprawności w działaniu. Covid bardzo dużo procesów przyspieszył – z marki mocno offlinowej, staliśmy się omnichannelowi i e-commerce’owi. Jednym z głównych celów na najbliższe lata jest rozwój międzynarodowy.
Dzięki współpracy z platformami marketplace już dziś jesteśmy dostępni w 20 krajach Europy. Nasze wejście na rynek międzynarodowy uważamy za wyjątkowo udane. Ofertę produktów dostosowaliśmy do potrzeb klientów. Kazar dziś to nie tylko propozycje na szczególne okazje, ale także linie produktów all day, którymi podbijamy europejski rynek. Działy kreacji kolekcji już od wielu sezonów stawiają na sneakersy i buty na płaskiej podeszwie w niezliczonej ilości opcji. Świat mody zmierza w kierunku wygody, dlatego komfort stał się absolutnym priorytetem również dla marki Kazar.
Jaką część biznesu stanowi online vs offline w Kazar?
Trend kupowania przez Internet rośnie i z całą pewnością będzie się utrzymywał. Ten kanał dystrybucji staje się kluczowy w rozwoju firmy, zwłaszcza mającej plany kontynuacji ekspansji międzynarodowej. Przychód ze sprzedaży w kanale e-commerce z uwzględnieniem marketplace stanowi 50%, pozostała część przychodów pochodzi z sieci offline. Nasz model biznesowy kładł zawsze duży nacisk na sieć stacjonarną i budowanie w taki sposób shopping experience, by klient doświadczał bezpośredniego kontaktu z produktem. Salony Kazar i obsługa klienta stanowią integralną część procesu zakupowego. Bardzo często decyzja wyboru zapada w sieci, a finalny zakup jest realizowany w salonie i odwrotnie. Usprawniliśmy proces dokonywania zakupów przez Internet. Dziś dajemy gwarancję dostarczenia zakupionych produktów w ciągu doby bez ponoszenia dodatkowych kosztów przez kupującego. Wprowadziliśmy rozwiązania omnichannelowe, które są odpowiedzią na potrzeby klientów.
Czy jako firma odczuwacie już skutki inflacji i podwyżek cen energii?
Inflacja ma istotny wpływ na całą gospodarkę. Branża fashion z całą pewnością także odczuje skutki. W obliczu drożejących surowców – a co za tym idzie podwyżek cen energii i transportu – staramy się, pomimo wszystko, chronić swoje marże. Bacznie i z niepokojem obserwujemy doniesienia o podwyżkach kosztów surowców czy energii elektrycznej, gdyż na finalną cenę mają wpływ wszystkie te składowe. Nasze marki KAZAR i KAZAR STUDIO wpisują się w trend wise shopping, który sprawia, że klienci coraz ostrożniej i w bardziej przemyślany sposób dokonują zakupów, zwracając szczególną uwagę na jakość, która mocno nas wyróżnia.
Jesteśmy optymistami – wierzymy, że takie sytuacje edukują klientów, motywują w stronę racjonalnych wyborów i cena nie będzie odgrywała kluczowej roli w procesie decyzyjnym, w myśl zasady, że lepiej jest kupić produkt wyższej jakości i wytworzony w zrównoważony sposób, który będzie służył latami, niż tani, który może nie przetrwać sezonu. Produkty Kazar mają bardzo dobry stosunek ceny do jakości – oferujemy najwyższej jakości produkt, przy wciąż rozsądnych cenach. W zestawieniu z zachodnimi markami jeszcze bardziej widoczna jest ta zależność, gdzie produkty o porownywalnej jakości są około 30-40% droższe. Zakupy w Kazar dobrze określa sformułowanie „Buy better, keep and love forever”.
Przeczytaj również: Paweł Fornalski o przyszłości branży e-commerce. “Darmowe zwroty są ślepą uliczką”