Francuski dom mody był jednym z nielicznych, który przeszedł pandemiczny kryzys bez większych strat. Warta 280 miliardów euro spółka zdecydowała jednak i tak podnieść ceny swoich najpopularniejszych produktów w okresie przedświątecznym. O ile poszybowały ceny w butikach Chanel? Sprawdzamy.
Sprzedaż produktów marki spadła w zeszłym roku o 17,6%, jednakże według głosów analityków marża wyniosła około 20%, co uczyniło dom mody wciąż jednym z najbardziej dochodowych w branży.
W czerwcu, szef finansów Chanel podał informacje o dotychczasowym nie podnoszeniu cen w 2021r. Nie potwierdził wtedy jednak, że pozostanie tak do końca roku. Sytuacja zmieniła się kilka dni temu, na skutek polityki przeglądu światowych cen dwa razy do roku.
Ceny wzrosły nawet o kilkanaście procent! Klasyczna, mała torebka Chanel podrożała o 16% – aktualnie kosztuje 7300 euro. Była to pierwsza zmiana jaką zauważył francuski kanał BFM TV. O niemal 30% podrożała skórzana, pikowana 2.55 ze złotym łańcuszkiem osiągając cenę 7800 euro.
Konsumenci na całym świeci zaczęli brać pod uwagę także podniesie cen kultowych, tweedowych żakietów i najpopularniejszych perfum marki Chanel No.5. Jednakże, jak twierdzi rzecznik firmy, podwyżka cen ma dotyczyć jedynie klasycznych modeli torebek jak Timeless Classic i 2.55.
„Podobnie jak wszystkie wiodące marki luksusowe, regularnie dostosowujemy nasze ceny, aby uwzględnić zmiany w kosztach produkcji i cenach surowców, a także wahania kursów walut” – podał do informacji rzecznik. – “Korekty cen są dokonywane w taki sposób, aby uniknąć nadmiernych różnic między poszczególnymi regionami“
Zabieg domu mody może być zrozumiały, jednakże dla wielu zaskoczeniem był okres w którym podwyżka została wprowadzona. Czy jednak na pewno zaskakującym jest podniesie cen gdy popyt konsumencki wzrasta, a w czasie przedświątecznym, zapasy sklepowe się uszczuplają?