Rada Polityki pieniężnej zgodnie z oczekiwaniami nie zdecydowała się na zmianę stóp procentowych podczas pierwszego posiedzenia w tym roku. Oznacza to, że główna stopa pozostaje na poziomie 5,75 proc. Decyzję skomentował Michał Stajniak, wicedyrektor działu analiz XTB.
Przeczytaj również: Zwolnienia w branży mody 2024? Rynek pracy czeka okres niepewności
Pierwsza decyzja RPP w 2023 roku
Członkowie RPP w tym prof. Glapiński wielokrotnie wskazywali, że nie ma co liczyć na zmiany stóp procentowych do marca, kiedy to pojawi się kolejny raport o inflacji. Raport listopadowy wskazuje na umiarkowany spadek cen konsumpcyjnych w tym roku i sięgnięcie zakresu celu inflacyjnego na koniec 2025 roku.
– Jeśli marcowy raport utrzyma obecną trajektorię spadku dynamiki cen lub nawet pokaże szybszy powrót do celu, wtedy obniżki stóp procentowych powinny pojawić się w dalszej części tego roku. Z drugiej strony bank centralny może w większym stopniu zwracać uwagę na politykę fiskalną nowego rządu. Jeśli uzna ją za nadmiernie inflacyjną, nie można wykluczyć utrzymania stóp procentowych przez dłuższy czas – zauważa Michał Stajniak z XTB.
Przeczytaj również: Fala kradzieży rośnie w zastraszającym tempie. Branża handlowa błaga o zmiany
Prognoza kolejnych ruchów RPP
Szef RPP wskazywał również, że NBP działa w tym momencie w podobnym trybie jak EBC oraz Fed, czyli w pełni analizuje nadchodzące dane i podejmuje decyzje na ich podstawie. Wobec tego dalszy spadek inflacji lub obniżki stóp w największych bankach centralnych na świecie mogłyby skłonić RPP do wznowienia obniżek.
– Niemniej warto podkreślić jeszcze raz, że według listopadowych projekcji inflacja ma się uśrednić w tym roku na poziomie 4,6 proc., natomiast w 2025 roku na poziomie 3,7 proc. To oznacza, że obniżki nie będą zbyt duże. Najprawdopodobniej można liczyć na to, że stopy w Polsce zostaną obniżone w tym roku o 75-100 punktów bazowych, jeśli do obniżek dojdzie najpierw w Stanach Zjednoczonych. Wcześniejsze obniżki w Polsce niż za oceanem mogłyby doprowadzić do niekorzystnych przepływów środków inwestorów zagranicznych – zauważa Stajniak.
Po decyzji złoty zredukował część wcześniejszych strat. EURPLN cofnął się poniżej poziomu 4,35 zł i przed godziną 15:00 był notowany na poziomie 4,3427 zł. Z kolei za dolara płaciliśmy 3,9690 zł.
Przeczytaj również: Jakich kobiecych ubrań nie lubią faceci?
Zdjęcie główne: Unsplash