noSlotData noSlotDataButCampaignVisibility:0
noSlotData noSlotDataButCampaignVisibility:0
noSlotData noSlotDataButCampaignVisibility:0
noSlotData noSlotDataButCampaignVisibility:0

Decyzje Burberry i Toma Forda, czyli jak zmieni się branża

noSlotData noSlotDataButCampaignVisibility:0

Decyzja Burberry o zmniejszeniu liczby pokazów, połączeniu prezentacji męskich i damskich oraz wprowadzeniu rozwiązań, mających na celu umożliwienie kupna projektów zaraz po tym, gdy pozna je świat, stała się sensacją.

Nic dziwnego, bo to zmiana, która zaważy na całej organizacji pracy i procesu twórczego. Od września londyński dom mody będzie w ciągu roku organizował dwa, a nie jak wcześniej, cztery różne pokazy. Będzie to efektem połączenia prezentacji kolekcji męskich i damskich. Można powiedzieć, że to ciąg dalszy „redukcji” przeprowadzanych przez Christophera Baileya, obecnego dyrektora kreatywnego i szefa marki. W listopadzie ubiegłego roku Brytyjczyk ogłosił, że Burberry Prorsum, Burberry London i Burberry Brit przestaną być osobnymi liniami i staną się jednością.

Ten odważny krok to jedynie część rewolucji, którą chce przeprowadzić Bailey. Tuż po pokazach, kolekcje mają wejść do sprzedaży w sposób natychmiastowy, zarówno w sklepach internetowych, jak i stacjonarnych. Równie szybko rozpoczynać się będą działania marketingowe, np. kampanie reklamowe czy aranżacje witryn sklepowych z udziałem debiutujących projektów.

To wyraz zacierania się sezonowości w świecie mody, który obserwować można już od dłuższego czasu. Stylistki, redaktorzy naczelni czy po prostu it girls w ubraniach z najnowszych kolekcji pojawiają się już na ich premierach. Nawet „zwykli ludzie” latem kupują puchówki, a w środku zimy krótkie topy. Zauważyła to choćby londyńska marka Ada + Nik, która zapowiedziała niedawno całkowite odejście od kierowania się sezonami.

Dystans czasowy między premierą kolekcji, a rzeczywistą dostępnością ubrań znacząco się więc zmieni. Klienci nie będą musieli czekać już pół roku na to, by wejść w posiadanie czegoś, co zachwyciło ich podczas pokazu. Osoby, które nie są częścią branży, nie rozumieją, a nawet z reguły w ogóle nie zastanawiają się nad rządzącymi nią zasadami. Marki nie mogą pozwolić sobie na to, by tego od nich oczekiwać. Stale wzrastające dostępność oraz szybkość i łatwość dokonywania zakupów prowadzą w końcu do tego, aby klient musiał się wysilać jak najmniej, bo wydanie pieniędzy i tak jest dużym wysiłkiem.

Decyzja Burberry to krok mający na celu zbudowanie z klientem bliższej więzi. Brytyjska marka wyjątkowo wcześnie zaczęła zmniejszać dystans między nabywcą, a sobą samą. Już w 2008 r. po raz pierwszy transmitowała pokaz na żywo. Dba o to, aby jak najlepiej i w jak największym stopniu wykorzystać potęgę mediów, a w szczególności portali społecznościowych. Posługuje się nimi w wyjątkowo pomysłowy i innowacyjny sposób. Dzięki takim zabiegom, jak stworzenie kanału na platformie Apple Music czy pokazanie odbiorcom kampanii reklamowej przy użyciu Snapchata, jest dziś jedną z najlepiej komunikujących się marek luksusowych.

noSlotData noSlotDataButCampaignVisibility:0
noSlotData noSlotDataButCampaignVisibility:0

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

(3,1)foreachslotdata->visible_adsense:0(3,1)foreachslotdata->visible_adsense:0(3,1)foreachslotdata->visible_adsense:0
noSlotData noSlotDataButCampaignVisibility:0
noSlotData noSlotDataButCampaignVisibility:0
noSlotData noSlotDataButCampaignVisibility:0

Newsletter

FASHION BIZNES