Czy zapowiada się upadek mody fast fashion? Jak pokazują ostatnie wyniki, właściciel Inditexu nie ma powodów do zmartwień. Pierwsze półrocze 2019 roku przyniosło koncernowi pasmo sukcesów finansowych. Zarówno przychody, jak i zyski giganta fast fashion uległy dużym wzrostom. Czyli, jak widać, “szybka moda” ma się całkiem dobrze.
Pierwsze półrocze roku fiskalnego wydaje się być dla hiszpańskiego potentata wyjątkowo udane. Zysk netto Inditexu w okresie ostatnich sześciu miesięcy br. wzrósł aż o 10% do 1,55 miliarda euro. To o 14 miliardów więcej niż w analogicznym okresie 2018 roku.
Całkowity przychód Inditexu to aż 12,82 miliardów euro, czyli 7% więcej niż w ubiegłym roku.
Wyniki, jakie osiągnęliśmy w pierwszym półroczu pokazują trafność naszych inwestycji zarówno w kwestii modernizacji sieci sprzedaży, rozwoju logistyki, jak i wdrażania nowych technologii. Kluczowym elementem, z punktu widzenia naszych klientów, było zintegrowanie sklepów stacjonarnych z platformą online – skomentował wyniki prezes Grupy Inditex, Pablo Isla.
Na co postawił Inditex w ostatnich miesiącach? Podstawą strategii Inditexu okazało się być tworzenie nowych oraz udoskonalenie obecnych powierzchni sprzedażowych, jak i przede wszystkim rozwój biznesu online. Inditex w ciągu ubiegłych miesięcy postawił na wyposażenie sklepów w nowoczesną technologię, w celu zintegrowania sklepów stacjonarnych z ciągle rozwijającą się sferą e-commerce. Celem na kolejne miesiące jest kontynuacja dalsza modernizacja przestrzeni stacjonarnych, jak również rozwój platformy internetowej na kolejnych rynkach.
W pierwszej połowie 2019 roku Zara.com poszerzyła swoją działalność o kraje takie jak Brazylia, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Liban, Egipt, Maroko, Indonezja, Serbia i Izrael. W sierpniu do krajów, w których można dokonać e-zakupy dołączyły również Katar, Kuwejt, Jordania, Bahrajn i Oman. Na 18 września planowane jest uruchomienie platformy w Afryce Południowej, a w kolejnych miesiącach na Ukrainie, w Kolumbii oraz na Filipinach.
Do sierpnia 2019 Grupa Inditex posiadała łącznie 7420 sklepów na 97 rynkach. Platforma online dostępna była z kolei na 62 z nich. Warto podkreślić, że sklepy internetowe Inditexu, tj. Zara, Zara Home, Massimo Dutti, Pull & Bear, Stradvarius, Oysho i Uterqüe dostępne są na 106 rynkach, gdzie Grupa posiada sklepów stacjonarnych. W ciągu ostatnich miesięcy Pull & Bear zadebiutował w USA, a Uterqüe otworzył platformę online na jednym z najbardziej kluczowych rynków – w Meksyku.
Jak zapowiedział Pablo Isla, celem na kolejny rok jest, by wszystkie marki wchodzące w skład Grupy Inditex były dostępne online w każdym zakątku świata. Chcemy, aby nasze kolekcje były dostępne dla wszystkich klientów, niezależnie od tego, w jakiej części świata w danym momencie się znajdują – zapowiedział.
Wygląda na to, że pomimo coraz głośniejszej krytyki w stronę mody fast fashion, hiszpański gigant ma się całkiem dobrze, a jego wyniki rosną, a ilość nabywanych rzeczy wciąż rośnie.
Kupujecie w sklepach Inditexu, czy stawiacie na odpowiedzialną modę? Wszystkich Was, którym nie jest obojętne dobro naszej planety, oraz tych których szafy pękają już w szwach, zachęcamy do wzięcia udziału we wrześniowym detoxie ubraniowym pod hasłem Second Hand September.