noSlotData
noSlotData
noSlotData
REKLAMA
noSlotData

Wielka afera o nic? Czy nazwa koszuli z Zary rzeczywiście była rasistowska?

REKLAMA
noSlotData

Niefortunny dobór słów skazał Zarę na lincz ze strony internautów. Poszło o bambusa.

Koszula w liście. O luźnym kroju. Klasyczny kołnierzyk. Krótki rękaw. Rozcięcia po bokach u dołu. Zapięcie na guziki z przodu“. Brzmi podejrzanie? Teraz już nie, jednak jeszcze wczoraj opis produktu z najnowszej kolekcji Zary Man był obiektem ogromnej krytyki ze strony internautów. Zupełnie inaczej brzmiała nazwa koszuli. Była ona bowiem “Koszulą z bambusem” prezentowaną na stronie przez czarnoskórego modela.

Według klientów niefortunne okazało się było użycie słowa “bambus” w kontekście zdjęcia czarnoskórego mężczyzny. W social mediach zawrzało a hiszpańską sieciówkę oskarżono o rasizm. Pokusimy się jednak o stwierdzenie, że to po prostu wypadek przy pracy. Osoby pracujące w e-commerce wiedzą jak wygląda procesowanie i tłumaczenie opisów do listingów w sklepie internetowym: to praca najczęściej wykonywana przez stażystów lub osoby chcące dorobić, lub zlecenie na akord. Komuś zwyczajnie nie przyszło do głowy, że koszulka w bambusy i czarnoskóry mężczyzna może kogoś obrazić. Pracownik (lub nawet system) przetłumaczył szybko tytuł produktu i zaakceptował do publikacji.

Zara oczywiście zareagowała odpowiednio szybko i zmieniła kontrowersyjnego bambusa na neutralne liście. Czy oburzenie internautów było w tym kontekście lekką przesadą?

Przypominamy, że podobną wpadkę zaliczył jakiś czas temu również H&M. Bluzę z napisem “Najfajniejsza małpka w dżungli” miał na sobie mały czarnoskóry chłopiec.

Zobacz również: Sephora zamknie sklepy przez rasistowską wpadkę?

REKLAMA
noSlotData
REKLAMA
noSlotData
Tagi

rasizm

Zara

REKLAMA
noSlotData
noSlotData
noSlotData
REKLAMA
noSlotData

Newsletter

FASHION BIZNES