REKLAMA
W poniedziałkowy wieczór we wnętrzach Teatru Wielkiego Opery Narodowej odbył się pokaz jubileuszowej kolekcji polskiego projektanta, Macieja Zienia. Wydarzenie, które zgromadziło ponad 1 tys. zaproszonych gości było podsumowaniem 25 lat działalności marki artysty. 

25 lat Macieja Zienia w polskiej modzie. „Jestem bardzo wdzięczny losowi, że tak się potoczyło moje życie” [wywiad]

REKLAMA

W poniedziałkowy wieczór we wnętrzach Teatru Wielkiego Opery Narodowej odbył się pokaz jubileuszowej kolekcji polskiego projektanta, Macieja Zienia. Wydarzenie, które zgromadziło ponad 1 tys. zaproszonych gości było podsumowaniem 25 lat działalności marki artysty. 

„The Black and White Symphony” – tak Maciej Zień nazwał zaprezentowaną w ostatnich dniach kolekcję. Płynący z niej klasycyzm miał podkreślać wyjątkowość oraz rangę jubileuszu. Projektant zrezygnował z wielobarwności. Poza jedną czerwoną kreacją zdecydował się on na wykorzystanie jedynie bieli i czerni. Jak zawsze w jego przypadku, w sukniach mogliśmy odnaleźć różne odsłony kobiecości.

Ćwierćwiecze marki

Paweł Makosz, FashionBiznes.pl: 11 grudnia był wyjątkowym dniem, w którym świętowałeś 25-lecie istnienia marki. Na rynku pojawiłeś się jednak jeszcze wcześniej…

Maciej Zień: Rzeczywiście jubileusz mógłbym obchodzić już dwa lata temu. Mój pierwszy pokaz, bardzo ważny dla mnie, miał miejsce w 1997 roku. Kluczowym momentem było jednak dla mnie zarejestrowanie firmy, zgłoszenie logotypu do ochrony. Z tymi wydarzeniami czuję się dużo mocniej związany i stąd tegoroczne show związane z upamiętnieniem ćwierćwiecza działalności!

Powiem Ci szczerze, że długo zastanawiałem się, jak mam podejść do tego jubileuszu. W pewnej chwili pomyślałem… Maćku, Ty już nic nie musisz udowadniać, Ty nie musisz się wysilać na nie wiadomo jakie formy, jakie kształty tych sukienek. Zrób to, co lubisz najbardziej. Pokaż sukienki, pokaż modele, linie i kształty, które zawsze się Tobie podobały. Efekt widzieliście w poniedziałek. Kolekcja ograniczona do bieli i czerni z dosłownie jednym kolorowym akcentem będącym puszczeniem oka, przewrotnością!

A pokaz kolekcji na deskach Teatru Wielkiego miał dodatkowo podkreślić wagę wydarzenia?

Mam sentyment do tego miejsca. Już dwa razy organizowałem pokazy w Teatrze Narodowym. Ponadto robiłem kostiumy do trzech przedstawień baletowych. Jest to dla mnie szczególne miejsce. Myśląc o 25-leciu… Gdzie je miałem zrobić, jak nie w tak wyjątkowym miejscu? I mam nadzieję, że poniedziałkowe show o nazwie „Black and White Symphony” reżyserowane przez Kasię Sokołowską na długo pozostanie w pamięci gości!

fot. Marcin Kmieciński

Przeczytaj również: MARTINI inspiruje świat mody. „Zależało nam na mocnym zakończeniu tego roku, w którym świętowaliśmy 160-te urodziny”

Maciej Zień x Savicki

A co połączyło Cię z marką Savicki? Ogłosiliście współpracę. Biżuteria jubilera była również widoczna podczas poniedziałkowego spektaklu.

Połączyło nas podobne DNA, zgodność. Ja mam “dzień blisko kobiety”, Savicki ma “Share your love”. Jesteśmy blisko siebie. Ich filozofia bardzo mi się podoba. Biżuteria ma być biżuterią. Ma być przekazywana z pokolenia na pokolenie. To jest bardzo ważne. Ta marka to rozumie. Dba o jakość. Podobnie jak ja. Szyję z bardzo wysokiej jakości tkanin. To pewnego rodzaju inwestycja. Nieważne, czy jest to sukienka wieczorowa, koktajlowa, czy balowa. Klasyczne linie nadają uniwersalności. Te modele raczej nie wychodzą z mody. Niejednokrotnie spotykam moje klientki na przyjęciach w moich projektach… I często to ja pytam, z którego roku jest ta sukienka! Połączyła nas ta wspólna wizja podejścia do długoterminowości.

Dodatkowym akcentem jest dla mnie bliskość nazwy Savicki. Moja mama jest z domu Sawicka. Oni i my pochodzimy z Lublina, więc to jeszcze jest do sprawdzenia, czy gdzieś tam nie mamy wspólnych korzeni (śmiech). Ten pokaz jest wstępem. Zapoczątkowaniem naszej współpracy.

W przyszłym roku powstanie kolekcja biżuteryjna, którą zaprojektujesz?

Tak. I już jakaś jej wizja mi świta w głowie. Ja lubię duże kamienie, więc oprócz brylantów chciałbym użyć białego szafiru. Czegoś co nie będzie aż tak drogie jak brylant. Przy tej skali, którą sobie wymyśliłem byłby troszeczkę niesprzedawalny. To takie art piece z astronomicznymi kwotami. Muszę się wgryźć w ten temat. Na pewno potrzebuję kilku tygodni szkolenia, gdzie będę mógł pojechać do nich i popracować z fachowcami. Ale tak, wizja jest. Chciałbym pokazać na pewno większe kamienie niż te, które oni mają. Chciałbym, żeby ta biżuteria była bardziej widoczna. Skala typu fashion jewelry, aniżeli typowo klasyczna.

A nie czujesz pokusy, by stworzyć sukienki pełne biżuteryjnych dodatków?

Chcemy pójść w kierunku, w którym biżuteria będzie integralną częścią stroju. Kolejna kolekcja będzie miała elementy biżuteryjne!

fot. Marcin Kmieciński

Przeczytaj również: Najbardziej sexy trend na zimę? Te swetry nosi Emily Ratajkowski

Jaki jest Maciej Zień

Zastanawiam się, czy spełniłeś już modowe marzenia młodego chłopca, który bawił się w modę ze swoimi pluszakami?

Spełnieniem marzeń jest to, że jestem projektantem i moja pasja stała się moim zawodem. To jest niesamowite. Nie do końca jest to praca. Niektórzy, żeby się odstresować idą grać w golfa, ja, żeby się odstresować siadam i sobie rysuję. To mi sprawia przyjemność. Jak jestem zmęczony modą zaczynam się zajmować wnętrzami, bo też to jest część mojej pracy. Cały czas jest ten proces twórczy. Ta niesamowita satysfakcja. Coś ci się przyśni, siadasz i myślisz o tej kolekcji. Tworzysz, upinasz na manekinie, coś, co jest po raz pierwszy na tym świecie. To jest niezwykle przyjemne uczucie. Jestem bardzo wdzięczny losowi, że tak się potoczyło moje życie.

Jakie cechy powinna mieć osoba, która chciałaby podążać twoją ścieżką?

Powinna być bardzo pracowita. Pracoholizm nie jest tutaj niczym złym. Musi kochać modę i czuć zdeterminowanie do działania. Pokonywanie trudności jest łatwiejsze w momencie, kiedy kochasz to, co robisz. Jesteś w stanie się bardziej poświęcić. Bardzo ważna jest dyscyplina. Wszystko zdobywa się w określonych terminach. Dobrze być też przedsiębiorczym. Oczywiście bez talentu ani rusz. To wszystko ma krótkie nogi w momencie, kiedy ktoś nie przejawia talentu.

Czego życzy sobie Maciej Zień?

By moja marka wciąż nabierała coraz większego wymiaru. Jeszcze bardziej twórczego, artystycznego. Aby ludzie, którzy przychodzą naprawdę poszukiwali artyzmu. Żebym mógł tworzyć, tak jak tworzę do tej pory, ale żeby ta strefa artystyczna się rozwijała. I abym ubrał Cate Blanchet (śmiech). To jest moja ikona! Ale w Polsce ubieram wiele pięknych gwiazd. Może nie powinno się być zachłannym!?

Przeczytaj również: Prezenty dla psów na święta: co kupić pupilowi?

Zdjęcie główne: mat. prasowy

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Newsletter

FASHION BIZNES