Brytyjski producent obuwia Clarks, działający od 1825 roku, zmaga się z poważnymi problemami finansowymi. Firma zanotowała znaczną stratę, co skutkowało zwolnieniami grupowymi i odejściem kluczowych członków kadry zarządzającej.
Zanotowana strata przed opodatkowaniem w wysokości 39,8 mln funtów w 2023 r., w porównaniu z zyskiem 35,9 mln funtów rok wcześniej, zmusiła firmę do podjęcia drastycznych kroków.
Ponad 150 pracowników straci pracę w globalnych biurach firmy, m.in. w Wielkiej Brytanii i USA. To kolejny etap zwolnień, po których w ciągu ostatniego roku Clarks pożegnał się już z 103 osobami. Sytuację pogłębia odejście z firmy kluczowych osób z kierownictwa, w tym dyrektora generalnego Jonathana Rama, dyrektora zarządzającego ds. handlu detalicznego w Wielkiej Brytanii i Irlandii Boba Neville’a oraz dyrektora ds. produktów Victorii Jones.
Clarks tłumaczy straty słabym popytem, nadmiernymi zapasami u partnerów i rosnącymi kosztami produkcji. Dodatkowo niepewność i pesymizm na rynku, szczególnie w Ameryce Północnej, pogarszają sytuację.
Przeczytaj również: Przez lata byli „skarpetkowym” imperium. Teraz walczą o przetrwanie
Clarks – co to za marka?
Historia Clarks sięga 1825 roku, kiedy to dwaj bracia w Somerset, w Anglii, wpadli na pomysł produkcji kapci z owczej skóry. Te wygodne buty szybko zyskały popularność, a marka Clarks stała się synonimem innowacyjności, dbałości o szczegóły i najwyższej jakości wykonania, stawiając na komfort użytkownika. Obecnie Clarks jest rozpoznawalną marką na całym świecie, cenioną za wygodę i trwałość oferowanego obuwia.
Zdjęcie główne: Zalando
Przeczytaj również: Właściciel polskiej marki odzieżowej zwalnia. W ostatnich dniach pracę straciło 130 osób