REKLAMA
Torby Uniqlo skopiowane przez Shein. fot. Instagram @uniqlo

Uniqlo rozpoczyna batalię sądową z Shein. To nie pierwsza marka, która odwraca się od giganta fast fashion

REKLAMA
REKLAMA

Według rankingu Lyst, torba Uniqlo była najgorętszym produktem 2023 roku. Klienci pokochali ją za prosty (lecz charakterystyczny) design, którego niewielka forma jest równoznaczna z wyjątkową pojemnością – to nie zdarza się często. Chińska marka Shein postanowiła wykorzystać sukces Uniqlo, by stworzyć identyczne nerki. Tak rozpoczęła się batalia sądowa, o której wczoraj media poinformował Fast Retailing, właściciel Uniqlo. 

Czytaj też: Uniqlo podjęło współpracę ze znaną projektantką. Tworzyła dla Chloé, Gucci oraz Givenchy

Firma złożyła skargę, ponieważ ustaliła, że forma imitacji produktów sprzedawanych przez Shein bardzo przypomina formę jej własnego produktu. Sprzedaż imitowanych produktów przez Shein znacząco podważa wysoki poziom zaufania klientów do jakości marki Uniqlo i jej produktów — brzmi fragment oświadczenia Fast Retailing.

Zespół prawny Uniqlo wniósł zawiadomienie do Sądu Okręgowego w Tokio już w 28 grudnia 2023 roku. Wraz z tym zażądał nie tylko wycofania torebek, ale także odszkodowania w ramach rekompensaty za szkody. Do tej pory Shein nie odpowiedziało na zarzuty. 

Fast fashion zmierza do ujednolicenia mody i sprawienia, by nic nie było wyjątkowe. Prędzej czy później każdy charakterystyczny produkt – luksusowy bądź po prostu popularny – pojawia się w sprzedaży i uczy konsumentów, że tanią siłą roboczą można stworzyć absolutnie wszystko. Pozew Uniqlo nie jest pierwszym dokumentem, który w kwestii wątpliwego designu nadszarpuje wizerunek Shein. Od chińskiej marki fast fashion odwracają się zarówno artyści, jak i największe konglomeraty modowe.

Zobacz też: Gucci pozywa trzy marki. Chodzi o potencjalny plagiat projektów torebek

Pozwy kierowane przeciwko Shein

W 2021 na drogę sądową z Shein weszła grupa Hennes & Mauritz, którą oskarżyła giganta fast fashion o kradzież projektów i znaków towarowych. Dokumentacja H&M-u miał zawierać dokładne fotografie skopiowanych produktów (w tym strojów kąpielowych i swetrów) z detalami, które miały udowodnić winę Shein. Sprawa o naruszenie praw autorskich została po raz pierwszy rozpatrzona w sądzie w Hongkongu we wrześniu ubiegłego roku – zespół H&M zapowiedział, że nie będzie komentował sprawy aż do jej wyjaśnienia. Z kolei Shein, jak można się spodziewać, nie udzieliło mediom żadnego komentarza.

Legalność działań Shein podważył także niemiecki artysta Michael Moebius, którego grafiki pojawiły się na koszulkach chińskiej marki. Ikony popkultury wydmuchujące gumy balonowe w formie nadruków pojawiły się w asortymencie dużych marek nie raz, a Moebius za założone sprawy sądowe wygrał już 120 milionów dolarów. W 2022 roku postanowił zmierzyć się również Shein, które za pośrednictwem swojej platformy sprzedawało koszulki z pracą artysty za… 9 dolarów.

Mam nadzieję, że ta sprawa stanowi kolejny precedens. Międzynarodowe firmy muszą być odpowiedzialne za wszystkie swoje działania, nie tylko w obszarze, w którym odbywa się proces sądowy. Nie byłoby sensu składać od 40 do 50 pozwów za jedno naruszenie — dla portalu Artnet News powiedział artysta.

Do walki z gigantem fast fashion włączyli się również inni twórcy – w tym Krista Perry, Larissa Martinez oraz Jay Baron. Ich sprawy, jak w przypadku grupy Hennes & Mauritz czy artysty Michaela Moebiusa, nada toczą się w sądzie.

Więcej o destrukcyjnym charakterze marki Shein przeczytasz tu: We Francji banowane, w Polsce reklamowane. Shein ma się świetnie

Zdjęcie główne: Instagram @uniqlo

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Newsletter

FASHION BIZNES