REKLAMA

Siła pre-orderu. Czy ten innowacyjny model sprzedaży opłaca się markom odzieżowym?

REKLAMA
REKLAMA

Pre-order to model sprzedaży, który coraz chętniej wdrażają nie tylko największe marki. Przedsprzedaż kojarzy się z luksusem, a teraz i ze zrównoważonym rozwojem. Czy jest to rozwiązanie dla branży, które przyniesie korzyści i brandom, i klientom?  

BIZUU testuje model pre-order 

BIZUU jako jedna z pierwszych ekskluzywnych polskich marek robi krok do przodu w kierunku zrównoważonego rozwoju. Najnowsza kampania marki to nie tylko promocja bestsellerowego futra, które pokochały klientki BIZUU. We are #bizuugirls towarzyszy akcja pre-order w dniach 31.08-06.09., podczas której na dedykowanej stronie będzie możliwość zamówienia kultowego futra FLORENCE w dwóch wariantach kolorystycznych.

Pre-order BIZUU

Ekskluzywność i coś więcej

Przedsprzedaż stała się popularna wśród klientów szukających luksusowych, kultowych modeli butów czy torebek, jak choćby trampek Gucci lub torebki Birkin Hermès. Projektanci, szukając nowych rozwiązań technologiczno-sprzedażowych, sięgają po model pre-order, który w dłuższej perspektywie może przynieść więcej korzyści niż strat. 

Szacowanie liczby ubrań do wyprodukowania w nowej kolekcji na podstawie analizy historii zakupów klientów czy analizy grupy docelowej nie jest do końca skuteczne, ponieważ zakłada nadwyżkę produkcyjną stanowiącą poważniejszy problem. Przedsprzedaż ma na celu jej redukcję, a co za tym idzie, zmniejszenie ryzyka utraty płynności finansowej marki i ponoszenia dodatkowych kosztów, obejmujących produkcję sampli, magazynowanie produktów, ubezpieczenie lub ich transport. 

“Chcę się wyróżnić”

Nie zapominajmy, że głównymi beneficjentami zapisów na przedsprzedaż są konsumenci, dla których często unikatowość i ekskluzywność ma pierwszorzędne znaczenie. Dzięki zmniejszeniu kosztów związanych z nadprodukcją, marki mogą sprzedawać ubrania w przystępniejszych cenach. A to przyciąga wiernych klientów brandów.

Ostatnio na popularności zyskują również trunk showsdoskonały przykład pre-order. Klienci, oglądając pokaz mody, bezpośrednio po jego zakończeniu mogą wybrać i zamówić ulubione sylwetki pokazowe.  

Tak naprawdę przedsprzedaż to świadomy zakup i mądry wybór, biorąc pod uwagę procesy produkcji ubrań. Oczywiście, konsumenci nie są jeszcze przyzwyczajeni do dłuższego oczekiwania na zamówienie. Ale, kto nie chciałby cieszyć się jedyną w swoim rodzaju sukienką czy płaszczem? W przedsprzedaży nie ma mowy o masowej produkcji i kopiach! 

Przedsprzedaż i “przedobawy”

Co może powstrzymywać marki przed implementacją pre-order? Po pierwsze, reakcja konsumentów na wiadomość o wydłużeniu czasu oczekiwania na zamówienie. Jak podkreśla Petah Marian, redaktor WGSN, pre-order to wyzwanie dla marek oraz sposobu ich komunikacji, by podtrzymać kontakt z klientem i utrzymać jego zainteresowanie produktem, zwłaszcza w przypadku opóźnienia realizacji zamówienia. Eksperci z WGSN przewidują także, że pre-order może się nie opłacać brandom mass-market. Jedynie limitowane kolekcje czy wszelkie współprace z innymi markami, celebrytami mogą być dostępne w przedsprzedaży. 

Pre-order podbija platformy 

Pre-order sprawdza się już na platformach takich jak Moda Operandi, Matches Fashion czy Bergdorf Goodman. Wiele marek tam dostępnych oferuje klientom zamówienie wybranych przez nich ubrań z przyszłych kolekcji, które następnie zostaną dostarczone w ciągu 3-4 miesięcy. Czy konsumenci są na tyle cierpliwi, by czekać? Najwyraźniej tak. 

Jednym z lepszych przykładów marek stawiających na przedsprzedaż jest Pangaia – brytyjski brand sprzedający kolorowe bluzy, spodnie dresowe, t-shirty z recyklingowanych oraz naturalnych materiałów. Kiedy klienci kupią jedną rzecz u Pangaia, marka zasadza jedno drzewo. Pangaia na swojej stronie internetowej dokładnie tłumaczy zasady pre-orderu, określające jasno jego cel. Jak widać w pre-orderze nie chodzi jedynie o ekskluzywność. 

https://www.instagram.com/p/CEUXd2Kgp1k/?utm_source=ig_web_copy_link

Czy pre-order ma szansę przyjąć się na rynku polskim? I czy klienci, przyzwyczajeni do szybkich zakupów, będą gotowi zmienić swoje nawyki? W końcu przedsprzedaż to namiastka luksusu.

>>> CZYTAJ RÓWNIEŻ: Boom na odroczone płatności w modzie. Czy wpędzają klientów w długi?

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Newsletter

FASHION BIZNES