Inflacja, choć powoli wyhamowuje, wciąż zagląda do portfeli Polaków. Wielu obywateli naszego kraju nie może utrzymać dawnego standardu życia. Dotykający kryzys zmusza ich do poszukiwania nowych rozwiązań. Zyskują na tym płatności odroczone. Słusznie?
„Kup teraz, zapłać później”
Od kilku lat obserwujemy w Polsce wzrost zainteresowania płatnościami odroczonymi. Według badania przeprowadzonego przez Biuro Informacji Kredytowej już 15 proc. konsumentów kupujących za pośrednictwem Internetu korzysta z opcji „kup teraz, zapłać później”. Zgodnie z opublikowanymi danymi z tego sposobu finalizacji transakcji korzystamy najczęściej w przypadkach nabywania nowych ubrań.
Korzystając z usługi płatności odroczonej kupując towar nie musisz opłacać go w momencie podjęcia decyzji. Jest to rozwiązanie szczególnie przydatne, jeżeli zależy nam na pozyskaniu wybranego produktu lub usługi, a nie mamy w chwili zakupu odpowiedniej sumy pieniędzy lub zwyczajnie nie chcemy jej wydawać od razu.
Opcja „kup teraz, zapłać później” jest korzystnym rozwiązaniem nie tylko dla klientów. Również dla przedsiębiorców oferujących swój towar. Płatność odroczona zachęca bowiem do zakupów osoby niezdecydowane lub tnące swoje wydatki. A sklepy? Nie tracą nic. Jak pokazują badania, to rozwiązanie zmniejsza liczbę niezrealizowanych koszyków. Ponadto nie wpływa na płynność finansową podmiotów ją proponujących. Marki i tak otrzymują na swoje konta pełne kwoty. Jeżeli współpracują z topowymi realizatorami płatności, to pieniądze za towary dostają od razu, nie muszą nawet czekać kilku tygodni na spłaty dokonywane przez klientów.
Przeczytaj również: Koniec zakazu handlu w niedziele? Kampania podgrzewa dyskusje
Płatność odroczona – niebezpieczeństwo w czasie kryzysu
Zgodnie z danymi sprzedawców online cytowanych przez BIK, popularność opcji „kup teraz, zapłać później” rośnie wraz z wartością koszyka. Jednak nie tylko wtedy. Również w sytuacji, w której chcemy utrzymać standard swojego życia. Nawet jeżeli już nas na niego nie stać. Trend ten jest niezwykle niebezpieczny.
Według raportu „Koszyk Roku” przeprowadzonego przez portal money.pl już trzy na cztery podmioty sprzedające swoje produkty w Internecie oferuje opcję płatności odroczonej. Jak podaje raport Fundacji Rozwoju Rynku Finansowego i dostawy informacji kredytowej CRIF, we wrześniu bieżącego w naszym kraju odroczono płatność za zakupy o łącznej wartości 193,1 mln zł. To aż ponad 185-proc. wzrost w porównaniu z ubiegłorocznymi danymi i blisko 15-proc. względem poprzedniego miesiąca.
Niebezpieczeństwo wynikające z opcji „kup teraz, zapłać później” może być dwojakie. Pierwsze dotyczy samych klientów. Nadmierny konsumpcjonizm, za którym nie nadąża nasz portfel może w pewnym momencie doprowadzić do zadłużenia. A ono nie przepadnie. Szybko pojawią się odsetki mogą okazać się dotkliwsze od samego domowego kryzysu. Nie powinniśmy, więc decydować się na tę opcję nie mając pewności przyszłej możliwości opłacenia towaru. Drugie zagrożenie dotyczy samej gospodarki. Wszyscy borykamy się z wysoką inflacją. Zdajemy sobie sprawę, że jej powstrzymanie jest zależne również od ograniczenia zakupów. Pośrednio można stwierdzić, że opcja „kup teraz, zapłać później” ma napędzający wpływ na wzrost cen konsumenckich.
Przeczytaj również: Melania Trump pogrążyła męża? Wszystko przez garsonkę Ralpha Laurena [felieton]
Zdjęcie główne: Pexels