REKLAMA

Jak Reserved stara się rozpieszczać klientów, czyli moda i technologia w LPP

REKLAMA
REKLAMA

Często ukryte, nieoczywiste, ale bez wątpienia pomagające klientom w zakupach. Mowa o technologiach używanych przez firmy odzieżowe, które każdego dnia oferują klientom nie lada doświadczenia zakupowe. O czym dokładnie mowa? Przyglądamy się polskiej firmie LPP, która w ostatnich latach szczególnie mocno inwestuje w nowe technologie, a których poziom wcale nie odbiega od światowej czołówki.

Już dziś w LPP nad projektami fashion tech pracuje 350 specjalistów z branży IT, a inwestycje w technologie sięgają 60 milionów złotych rocznie. Dużo dzieje się na wszystkich płaszczyznach: począwszy od salonu i jego pracowników, po obsługę klienta, big data czy logistykę. Korzystają wszyscy: zaczynając od salonów i ich pracowników, na klientach kończąc. Najnowszą nowinką są elektroniczne „metki” wykorzystujące technologię RFID, która umożliwia identyfikację pojedynczego produktu w całym łańcuchu dostaw. To rozwiązanie, które w tej chwili jest w fazie pilotażu, a już w przyszłym roku pojawi się w salonach Reserved. Technologia RFID polega na radiowej (bezprzewodowej) identyfikacji znaczników RFID (tagów RFID). Oznacza to, że znakując dowolny towar lub przedmiot tagiem RFID możemy wskazać jego lokalizację, dzięki zastosowaniu odpowiedniego czytnika RFID.

Czytnik RFID

Jak to działa dalej i dlaczego ułatwia życie i pracownikom, i klientom? Czytnik wysyła wiązkę elektromagnetyczną, która aktywuje/pobudza tag. Zwrotnie przesyła on informację dotyczącą zawartości pamięci tagu. Dzięki wykorzystaniu technologii RFID można uzyskać efekt bezdotykowej identyfikacji z odległości do kilku metrów. RFID uważa się za technologicznego następcę kodu kreskowego, który wymaga precyzyjnego odczytu kodu umieszczonego na produkcie. Dzięki identyfikacji bezprzewodowej tę samą pracę, która zajmuje kilka minut, można wykonać w kilka sekund, na przykład sprawdzić czy dany produkt jest dostępny w innym rozmiarze na magazynie.

>>> Przeczytaj również: Prześwietlamy LPP: jak to jest z tym CSR-em? 

Z punktu widzenia klienta może on łatwiej i szybciej znaleźć dopasowany do jego potrzeb asortyment pod względem rozmiaru, koloru czy modelu, uzyskać podpowiedź na monitorze w przymierzalni na temat dodatkowej oferty pasującej do właśnie przymierzanych przez niego ubrań, czy szybciej dokonać zakupu. Firma z kolei może dzięki tej technologii lepiej zarządzać asortymentem i jego logistyką. Technologia ta jest łącznikiem pomiędzy stacjonarną siecią sprzedaży a e-commerce i pozwala nam zaoferować klientom produkt dopasowany do ich potrzeb – tłumaczy Jacek Kujawa, wiceprezes LPP ds. logistyki i IT.

Najnowsze salony są wyposażone w tak zwane „mapy ciepła” pozwalające monitorować i analizować ruch klientów w sklepie. W praktyce przekłada się to na możliwość poprawy ekspozycji towaru w salonie. Dzięki tym systemom wiadomo, jak wygląda ścieżka zakupowa klientów; przy których sekcjach najchętniej się oni zatrzymują, a do których części salonu zaglądają najrzadziej. Ta wiedza jest także wykorzystywana do regulacji temperatury w salonach LPP, aby klient czuł się komfortowo w czasie zakupów.

Mapy ciepła

Liczba ubrań na półkach czy wieszakach też nie pozostaje bez znaczenia. W końcu kto z nas lubi przeładowane i ciasne szafy, w których znalezienie czegoś na dany dzień graniczy z cudem? Podobne myślenie zostało wykorzystane w salonach, w których pracownicy sklepu są wyposażeni w telefony ze specjalną aplikacją store vision. Po zeskanowaniu kodu kreskowego pozwala ona określić rotację towaru w salonie i stan zapasów.

W praktyce oznacza to, że każdy z salonów jest zatowarowany w odpowiednią kolekcję, jej wariacje i liczbę produktów. Jak to możliwe? Otóż wprowadzono dodatkowo także specjalny system alokacji. To specjalna aplikacja pozwalająca optymalizować liczbę i szybkość dostarczenia towaru wysyłanego do danego salonu, zwiększając tym samym skuteczność sprzedaży. Wykorzystując miliardy różnych danych historycznych, aplikacja prognozuje ile danego towaru, w jakim kolorze, rozmiarze i wzorze powinno trafić do poszczególnych salonów tak, aby znalazło się w nim na czas dokładnie to, co w danym sklepie interesuje klientów najbardziej. 

Jest to autorskie rozwiązanie zespołu IT w LPP oparte o złożony algorytm, analizujący miliardy różnych danych, dzięki któremu klient otrzymuje na czas dokładnie to, czego potrzebuje.

Store Vision

Wspomniane dane są częścią tak zwanego BIG DATA. Miliony sztuk odzieży sprzedawane przez marki z grupy LPP zostawiają po sobie ślad, tym samym ukazując preferencje poszczególnych klientów, w odpowiednich salonach czy miastach lub krajach. System BI (business intelligence) analizuje informacje, i pomaga jak najskuteczniej zarządzać procesami. Oznacza to w praktyce, że inaczej zatowarowany może być sklep w Warszawie, a inaczej w Sosnowcu. 

Zapisane dane usprawniają również logistykę, która odgrywa kluczową rolę nie tylko w dostarczeniu nowej kolekcji tego samego dnia do wszystkich salonów, ale przede wszystkim obsłudze sklepów internetowych. LPP od kilku lat intensywnie inwestuje w kolejne centra dystrybucyjne. W tym momencie posiada cztery o łącznej powierzchni ponad 100 tysięcy m2, a w najbliższym czasie ruszy budowa kolejnego, nowoczesnego magazynu o powierzchni 100 tysięcy m2. Przy tak dużej przestrzeni konieczne jest usprawnianie procesów w całym łańcuchu dostaw oraz rozwinięcie automatyki magazynowej. 

>>> Przeczytaj również: LPP z dużym wzrostem sprzedaży i wielkimi planami na 2018 rok 

Te wszystkie mechanizmy prowadzą nas do omnichannel, słowa równie często używanego, co dzisiaj niezbędnego. Integracja kanałów sprzedaży i ich wzajemne przenikanie się jest przyszłością handlu, z czego doskonale zdaje sobie sprawę LPP. Klient ma możliwość wygodnego i szybkiego kupowania zarówno w sklepie, jak i w sieci, tym samym zyskując swobodę wyboru sposobu zwrotu produktów, niezależnie od miejsca ich zakupu.  

Inteligentna przymierzalnia

Technologie na dobre wkradły się do naszego życia i w znaczny sposób poprawiają jego jakość. Ich dyskrecja jest jednoznaczna z inwestycjami, bo jak czegoś nie widać, to nie znaczy, że tego nie ma. Salon flagowy Reserved w Londynie czy Złotych Tarasach to efekt ciężkiej pracy setek ludzi. Projekt, który zdaje się nie mieć końca jest wart miliony złotych, a co najważniejsze: milionów wydawanych w Polsce. 

Autor: Ula Wiszowata

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Newsletter

FASHION BIZNES