Sektor odzieżowy jest jednym z najbardziej toksycznych dla środowiska. Produkujemy miliardy ton odzieży, której nie potrzebujemy, nie mamy planu na jej ponowne użycie, a piękno wprost z wybiegów przysłoniło nam najważniejszą wartość – zdrowie nasze i naszej planety. Nauczyliśmy się segregować śmieci, dlaczego nie możemy nauczyć się recyklingu odzieży?
Kiedy czyta się raport przygotowany przez fundację Ellen MacArthur dotyczący sektora odzieżowego, włos jeży się na głowie od zatrważających statystyk: mniej niż 1% wyprodukowanych ubrań trafia do ponownego obiegu, ponad 50% zakupionych rzeczy z sieciówek trafia do kosza w przeciągu 12 miesięcy od jego kupna, każdego roku produkujemy 53 miliardy ton tekstyliów i o 36% zmniejszyliśmy użycie jednego ubrania na przestrzeni ostatnich 15 lat. Kupujemy tak ogromne ilości, że nawet nie jesteśmy w stanie tego zużyć.
Ale ziemię mamy tylko jedną, a zasoby, które dała nam matka natura nie są nam dane na zawsze. Używać mniej? pyta Ellen. Nie, bo zyskamy tylko więcej czasu, a cała chemia z ubrań nadal będzie w obiegu. A może by tak produkować z głową? Z naturalnych materiałów, które jeśli nie zostaną użyte ponownie, to naturalnie się rozłożą.
Przeczytaj również: CSR: „Konsumenci to my wszyscy”. Dlaczego wzrosła bylejakość produktów?
Co Ty możesz zrobić jako projektant? Tworzyć z naturalnych tkanin i unikać wszelkich syntetyków. Zaprojektuj kolekcję tak, że kiedy trafi do naszych wód i oceanów poprzez ścieki z prania, to nie będą one toksyczne.
A co powinieneś zrobić jako konsument? Przede wszystkim sprawdzić metkę i skład mówiący o tym, z czego dana rzecz została wyprodukowana.
Jesteśmy częścią tej branży, tworzymy ją. Weźmy więc odpowiedzialność za nią kreując, produkując i zachęcając do kupna. Patrzymy na modę jak na sztukę i piękno, czy aby na pewno piękno leży tylko w estetyce? Czas zacząć myśleć inaczej, bo za kilkadziesiąt lat będziemy spożywali całą tę chemię, którą dziś spuszczamy do ścieków.
Całość raportu Fundacji Ellen MacArtur znajdziecie TUTAJ.
Autor: Ula Wiszowata