Allegro Partner strategiczny serwisu
[show_slot id="top_premium"]
Zbliżenie na modelkę na wybiegu, ubraną w jasnobeżową pikowaną kurtkę z pasującym paskiem i dopasowany top bez rękawów. Ma na sobie beżowo-białe okulary przeciwsłoneczne. Tło stanowią duże, białe litery układające się w słowo "BOSIDENG" oraz niewyraźni widzowie.

Luksusowa marka z Chin rozpycha się w Europie. Odczaruje stereotyp „Made in China”?

Jeszcze niedawno określenie chińska moda kojarzyło się w Europie z tanią masówką z Shein czy Temu. O szybkich trendach, produkcji w zawrotnym tempie i jakości, która kończy się po jednym sezonie. A jednak z tej samej rzeczywistości gospodarczej wyrasta zupełnie inny bohater – Bosideng, marka, która uczyniła swój znak rozpoznawczy z odzieży puchowej. I dziś to właśnie ona może całkowicie zmienić sposób, w jaki zachodni świat patrzy na modę z Chin.

Polecane wideopodcasty:

W tym artykule przeczytasz:

  • jak chiński krawiec stworzył modowe imperium,
  • dlaczego Paryż stał się punktem zwrotnym dla chińskiej mody,
  • jak Bosideng odcina się od strategii fast fashion, z której słynie np. Shein,
  • dlaczego Londyn to brama do europejskiego sukcesu,
  • o kontrowersjach i wpadkach Bosideng,
  • czy „Made in China” może znaczyć luksus.

Od krawca do globalnego imperium – historia Bosideng

Historia Bosideng to opowieść o konsekwencji. W 1976 roku w mieście Changshu, w prowincji Jiangsu, młody krawiec Gao Dekang otworzył niewielką pracownię. Nie marzył wtedy o wybiegach w Paryżu – chciał po prostu szyć lepszą, cieplejszą odzież.

Kilka dekad później jego nazwisko zna już cała branża. Bosideng to dziś największy producent odzieży puchowej w Chinach, notowany na giełdzie w Hongkongu i obecny w ponad 70 krajach. Marka zatrudnia tysiące ludzi, inwestuje w badania nad ultralekkim puchem, membranami i konstrukcjami, które potrafią zatrzymać ciepło przy zachowaniu modowej lekkości. Gdy inni gonią za ilością, Bosideng od lat inwestuje w jakość i technologię.

Sprawdź też: W Chinach bije rekordy popularności. Teraz planuje podbić Europę

Tydzień Mody w Paryżu – moment, w którym świat zwrócił uwagę

7 października 2025 roku – ta data przejdzie do historii chińskiej mody. Tego dnia Bosideng zadebiutował na Tygodniu Mody w Paryżu, pokazując kolekcję Master Puff w monumentalnym Palais Brongniart. Za projektami stał dyrektor kreatywny Pietro Ferragina. I chociaż pokaz odbył się off-schedule, jego echo przebiło się przez cały branżowy świat.

Media od WWD po FashionNetwork pisały, że marka „na nowo definiuje pojęcie luksusowego puchu”. Modele przechadzali się w architektonicznych sylwetkach przypominających chmury, z tkanin, które bardziej płynęły, niż szeleściły.

Nie Shein, nie Temu – Bosideng idzie własną drogą

W epoce, w której azjatyckie giganty kojarzą się głównie z fast fashion, Bosideng celowo gra na innych nutach. Zamiast błyskawicznego reagowania na mikrotrendy, stawia na produkt, który ma przetrwać więcej niż jeden sezon. Zamiast niskiej ceny – wysoką wartość użytkową i emocjonalną. Czy stanie się marką, która naprawdę przełamie zachodni stereotyp „Made in China”?

Londyn jako trampolina do Europy

Bosideng flirtował z Zachodem już wcześniej. W 2012 roku otworzył swój pierwszy butik w Londynie przy South Molton Street – eleganckiej ulicy znanej z niszowych marek premium. Po kilku latach przerwy ponownie otworzył drzwi w 2022 roku, tym razem z wyraźnie mocniejszym DNA i nową komunikacją wizualną. To posunięcie nie było przypadkiem. Londyn jest dla chińskich marek testowym rynkiem: wymagającym, ale otwartym na świeże pomysły.

Cień sukcesu Bosideng

Nie wszystko jednak przebiegało bez zgrzytów. W 2019 roku Bosideng znalazł się w centrum medialnej burzy po raporcie amerykańskiego funduszu Bonitas Research, który zarzucił firmie nieścisłości finansowe. Spółka stanowczo zaprzeczyła oskarżeniom, ale jej akcje chwilowo runęły na giełdzie w Hongkongu. W 2024 roku marka musiała też wycofać ze sprzedaży parę spodni narciarskich, skrytykowanych w sieci za wygórowaną cenę i symboliczne wypełnienie puchowe. Takie epizody przypominają, że nawet ambitne chińskie marki wciąż uczą się globalnych standardów transparentności..

Nowa fala: kiedy „Made in China” znaczy „Made with Purpose”

Za Bosidengiem idzie coraz więcej chińskich brandów, które chcą uciec od wizerunku taniego eksportu. Ale to właśnie Bosideng ma wszystkie karty w ręku: rozpoznawalność, zasoby, technologię i wyrazisty produkt. Pokazuje, że moda z Chin nie musi już walczyć o akceptację. Może inspirować, wyznaczać kierunki i redefiniować pojęcie luksusu. Czy marka osiągnie sukces w Europie?

Może Cię zainteresować: Czy Błonie to polska marka?

Zdjęcie główne: Spotlight Launchmetrics





Katarzyna Wendzonka

Redaktorka i copywriterka z 8-letnim doświadczeniem oraz absolwentka Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Od 2017 roku pisze o modzie, urodzie i szeroko pojętym lifestyle'u – teraz również od strony biznesowej. Zawodowo związana między innymi z Fashion Biznes, prywatnie początkująca minimalistka oraz miłośniczka kawy i kryminałów. W wolnych chwilach odkrywa sekrety UX writingu i psychologii.