Jedni zwalniają pracowników chcąc zredukować koszty, inni – w obliczu kryzysu – sami obcinają swoje pensje. W związku z obecną sytuacją gospodarczą oraz trudnymi do oszacowania skutkami kryzysu, Firma LPP – właściciel takich marek odzieżowych jak Reserved, Mohito, Sinsay, Cropp i House – poinformowała, że członkowie jej zarządu zdecydowali się obniżyć swoje wynagrodzenie do symbolicznej złotówki.
Ograniczenia działalności handlowej oraz niepewna sytuacja ekonomiczna wywołana pandemią koronawirusa, zmusiły zarząd LPP do podjęcia radykalnych kroków. Od kwietnia członkowie zarządu spółki otrzymają w ramach wynagrodzenia symboliczną kwotę 1 zł.
Obniżenie wynagrodzenia będzie obowiązywać do momentu uznania przez zarząd LPP SA, że sytuacja finansowa spółki jest bezpieczna i przewidywalna – czytamy w informacji prasowej.
Zarząd zarekomendował również niewypłacanie Radzie Nadzorczej dywidendy za rok finansowy zakończony 31 stycznia 2020 roku. Warto podkreślić, że w ubiegłym roku firma wypłaciła akcjonariuszom 110,07 mln zł – po 60 zł na akcję.
Mamy do czynienia z sytuacją bez precedensu, dlatego jako zarząd firmy zapewniającej zatrudnienie 25 000 pracowników w kilkudziesięciu krajach robimy wszystko, aby zachować płynność finansową, a tym samym zapewnić firmie możliwość zachowania miejsc pracy zarówno w centrali, jak i w sieci sprzedaży. Wpływ epidemii koronawirusa na całą gospodarkę, a w szczególności na rynek pracy jest nieunikniony. Chcąc uniknąć najgorszych scenariuszy, musimy szybko i elastycznie reagować na to, co przynoszą kolejne dni – komentuje decyzję Przemysław Lutkiewicz, wiceprezes LPP.
Z powodu panującej pandemii, firma zdecydowała się przesunąć publikację raportu za ubiegły rok finansowy (wyjątkowo obejmujący okres od początku stycznia 2019 do końca stycznia b.r.) z 29 kwietnia na 21 maja. Swoją decyzję spółka uargumentowała obecnym skupieniem działań na zarządzaniu kryzysowym w związku z COVID-19.
Wynagrodzenia zarządu LPP – jak wyglądały dotychczas?
Zarząd LPP składa się z czterech członków. Są nimi prezes Marek Piechocki, oraz wiceprezesi: Jacek Kujawa, Przemysław Lutkiewicz i Sławomir Łoboda. Wg raportu za rok finansowy 2018, wynagrodzenia kadry kierowniczej kształtowały się następująco:
Jak widzimy – nie mówimy tu o małych kwotach. W 2018 roku samo wynagrodzenie Marka Piechockiego wyniosło niemal 2,8 mln zł. Trzech wiceprezesów zarządu otrzymało z kolei wynagrodzenia o wartości 1 710 tys. zł. Łącznie: niemal 8 mln złotych. Choć wynagrodzenie na 2019 rok nie jest nam jeszcze znane (jak wspomnieliśmy powyżej, firma planuje ogłosić raport dopiero 21 maja), to przy ubiegłorocznych stawkach, LPP ma szansę zaoszczędzić około 660 tys. zł miesięcznie.
LPP w obliczu kryzysu
Marek Piechocki w niedawnym wywiadzie dla “Parkietu” zapewnił, że firmie nie grozi utrata płynności. Prezes LPP podkreślił, że obecnie – po zamknięciu wszystkich sklepów stacjonarnych – firma skupia się na redukcji kosztów. W związku z tym, w najbliższej przyszłości znacznie zredukuje liczbę nowo otwartych sklepów, ograniczy ilość zamówień oraz renegocjuje umowy z galeriami handlowymi.
Mamy całą masę małych i średnich firm w handlu detalicznym, w szczególności poza częścią spożywczą, które są całkowicie pozbawione wpływów, a mają koszty – na przykład w postaci pracowników. Jak tu utrzymać miejsca pracy? Dlatego nawołuję do tego, żeby w ratunek tych firm zaangażowało się kilka stron – my jako najemcy, galerie handlowe jako wynajmujący, ale także banki i rząd – wyznał Marek Piechocki w rozmowie z „Parkietem”.
Jako najemcy powierzchni handlowych mamy trzy główne elementy kosztów: ludzie, opłaty dla galerii handlowych oraz media, na przykład oświetlenie sklepów. Założyliśmy Związek Polskich Pracodawców Handlu i Usług, ma już ponad 100 członków, łącznie z kooperantami to około miliona miejsc pracy. Przez okres zamknięcia tych galerii rząd mógłby nas wesprzeć pokrywając na przykład 80 proc. kosztów pracowników. Podejrzewam, że mniejsi gracze mają pieniądze na 1-2 miesiące płacenia ludziom, LPP na 4-6 miesięcy. Co potem? A rynek szybko się nie podniesie. Podobnie chcemy, aby solidarnie banki zawiesiły spłaty rat kapitałowych kredytów, a właściciele galerii handlowych nie pobierali od nas czynszów, kiedy nie mamy żadnych wpływów. Wtedy jest szansa na uratowanie setek tysięcy miejsc pracy – zaapelował prezes LPP.
Obserwując zachowania innych marek, które w obliczu kryzysu ratują się redukcją liczby zatrudnionych czy nagłymi cięciami pensji, decyzja zarządu LPP wydaje się być przemyślana i bardzo odpowiedzialna. Bo zmiany warto zaczynać od siebie, brawo!