Początek 2023 roku będzie kojarzył się szwalniom w Polsce z gigantycznym wzrostem cen energii elektrycznej i gazu. Niestety, to niejedyne problemy, z którymi w tym okresie przyszło mierzyć się zakładom produkcyjnym.
Autor: Paweł Makosz
Kryzys w polskich szwalniach
Zgodnie z informacjami opublikowanymi przez Główny Urząd Statystyczny (GUS), w styczniu indeks cen towarów i usług konsumpcyjnych (CPI) wzrósł o 17,2 proc. w porównaniu z analogicznym miesiącem roku ubiegłego. Za przyspieszenie inflacji w znacznym stopniu odpowiadał wzrost cen energii wywołany sytuacją geopolityczną oraz podniesieniem stawki VAT z 5 proc. do 23 proc.
Do ogrzewania budynków oraz wytwarzania pary technologicznej w celach produkcyjnych wykorzystujemy gaz ziemny. W porównaniu z zeszłym rokiem w obecnym kwartale jego cena wzrosła o 800 proc.
– grzmi Sebastian Goławski, główny księgowy zatrudniającej około 200 pracowników szwalni „Łuksja”.
To jednak niejedyny problemy zakładów produkcyjnych. Alina Bańkowska, właścicielka szwalni „Al-Bom” zauważa, że początek 2023 roku przyniósł oprócz „podwyżek cen energii, także wzrost wysokości składki ZUS”. Od pierwszego stycznia składki na ubezpieczenia społeczne wzrosły z 1211,28 PLN do 1418,48 PLN.
Dodatkowym problem szwalni w Polsce jest niedobór wykwalifikowanej kadry pracowniczej. Przed laty szkoły zawodowe i techniczne kształciły przyszłych krawców i krawcowe. Dzisiaj ten kierunek kariery stał się dla młodzieży nieintratny i nic nie wskazuje na to, by wysokość płac w sektorze mogła się zmienić. Potwierdzają to słowa Sebastiana Goławskiego, który podkreśla, że jednym z negatywnych czynników wpływających na działalność szwalni „Łuksja” jest „wzrost płacy minimalnej do 3490 PLN brutto od 1 stycznia 2023 roku oraz do poziomu 3600 PLN brutto od 1 lipca 2023 roku”.
Realia, z którymi mierzy się sektor tekstylny, odzieżowy, skórzany i obuwniczy (TCLF) trafnie obrazują styczniowe ceny produkcji. Według danych GUSu w pierwszym miesiącu bieżącego roku wzrosły one w porównaniu z analogicznym miesiącem poprzedniego roku o 5,6 proc. w segmencie odzieży oraz 1,4 proc. w przypadku wyrobów tekstylnych.
Jak przetrwać?
Sytuacja w globalnej gospodarce ma wpływ na każdego – począwszy od wytwórców i dostawców, kończąc na konsumentach. Wzrost kosztów prowadzenia działalności szwalnie uwzględniają przy negocjacjach z nowymi kontrahentami. Co jednak z umowami podpisanymi w okresie niższej inflacji? Producenci znaleźli sposób na częściową rekompensatę swoich strat.
Niezależnie od tego, kiedy zawarta została umowa o współpracy, każdorazowo uzgadniamy z klientem cenę za konfekcjonowanie
– mówi Alina Bańkowska.
Redukcja kosztów ponoszonych przez szwalnie to także zmniejszenie wydatków na ogrzewanie. Sposobów na to może być wiele. Modernizacja oświetlania, zadbanie o odpowiednią izolację cieplną budynków produkcyjnych, wykorzystanie rekuperatorów, ale także inwestycja w energię odnawialną.
Przed wzrostem cen ochroniło nas posiadanie własnej farmy fotowoltaicznej, w której produkowana jest energia elektryczna wykorzystywana do podstawowej działalności firmy
firmy – stwierdza Sebastian Goławski.
Dobra mina do złej gry
Szwalnie, z którymi udało nam się skontaktować zgodnie twierdzą, że ich sytuacja nie jest na tyle zła, by musieli oni zastanawiać się nad uszczupleniem kadry pracowniczej. Jednak czy oby na pewno? Zapewne w większości firm tak jest. Pytanie jednak, czy wszystkie przetrwają kryzys.
Z badania przeprowadzonego przez Skaner MŚP dla BIG InfoMonitor wynika, że problemy, które dotykały małe i średnie przedsiębiorstwa w 2022 roku w bieżącym będą się pogłębiały. Zaledwie 8,2 proc. przedsiębiorców spodziewa się w nadchodzących miesiącach poprawy kondycji finansowej swoich firm. Okazuje się, że w kierunku niektórych pomocną dłoń wyciągnął koronakryzys. Doprowadził on do zamknięcia części zakładów produkcyjnych, tym samym, zmniejszając konkurencję na rynku i zwiększając liczbę zamówień
przyjmowanych przez szwalnie, które przetrwały pandemię.
Obecny wzrost kosztów zaszokował nas. Na szczęście naszej firmie udało się wykorzystać szansę pozyskania nowych klientów, którzy wcześniej pracowali ze szwalniami, które upadły. Cieszy, że zleceniodawcy wybierają nas zauważając najwyższą jakość produktów, które wykonujemy
– podkreśla główny księgowy „Łuksji”, szwalni, której zaufały między innymi takie marki, jak Isabel Marant, Burberry, Deni Cler, czy Caterina.
Rokowania
Dla właścicieli szwalni niewątpliwym problemem jest niepewność, w którą stronę zmierza gospodarka – czy kryzys będzie się pogłębiał, czy nastąpi ustabilizowanie i nadejdzie tendencja wzrostowa. Wiele szacunków na 2023 rok opiera się na założeniu, że gorzej niż w 2022 roku być już nie może. A może. Lecz być nie powinno.
Z najnowszych prognoz gospodarczych opublikowanych przez Komisję Europejską wynika, że w Polsce inflacja powinna zmniejszyć się do jednocyfrowej wartości w ostatnim kwartale 2023 roku. Nie oznacza to spadku cen, aczkolwiek zmniejsza gwałtowność ich wzrostu. Ci którzy przetrwają najbliższe miesiące, nie powinni utonąć.
Przeczytaj także: Gdzie są nasze pieniądze i co się dzieje z niewykorzystanymi środkami z kart podarunkowych?
Zdjęcie główne: autor – Tadeusz Bednarz, licencja – Creative Commons 4.0