REKLAMA
Ilona Glapa - wywiad ze stylistką Loewe

Ilona Glapa, stylistka Loewe: “znajomość języka jest świetnym dowodem determinacji do pracy na zagranicznym rynku”

REKLAMA

Loewe znalazło się w opublikowanym w lipcu rankingu LYST na 1. miejscu wśród najgorętszych marek ostatnich kilku miesięcy. Jest to dla hiszpańskiego domu mody awans aż o 13 pozycji w stosunku do rankingu z roku ubiegłego. Co czyni markę Loewe tak pożądaną? Na pewno współprace z największymi gwiazdami naszych czasów, zachwycające kampanie i styl, który trudno powielić. W siedzibie hiszpańskiej marki na stanowisku stylistki pracuje Polka – Ilona Glapa. Nam opowiedziała o fenomenie Loewe, a także o tym, dlaczego “Emily in Paris” to mit stylu życia, który w realnym świecie nie ma prawa bytu. Stylistka zdradza również, jaka była jej droga do sukcesu i czy Polacy są w stanie zrobić karierę za granicą. Przeczytaj wywiad ze stylistką Loewe.

Wywiad ze stylistką Loewe: “Budowanie marki i praca dla mniejszych klientów jest fajnym doświadczeniem, które procentuje w przyszłości w pracy dla większych firm

Zdjęcie: archiwum prywatne

Wojciech Szczot FashionBiznes.pl: Jak to się stało, że znalazłaś się w Loewe?

Ilona Glapa: Moja współpraca z Loewe zaczęła się w dość prozaiczny sposób. Odpowiedziałam na ogłoszenie znalezione na jednej z platform poświęconych branży modowej. Dom mody Loewe szukał akurat stylistki do swojego paryskiego showroomu, który odbywa się zawsze przy okazji Paris Fashion Wee

k. Nie będę ukrywać, że to nie przypadek, a raczej doświadczenie sprawiło, że dostałam tę pracę właściwie “od ręki”. Wcześniej pracowałam jako styliska w showroomach Celine, Phillipa Lima oraz Balmain, więc temat nie był mi obcy. Jak się szybko okazało moje doświadczenie zostało docenione, gdyż po kilku miesiącach zaproponowano mi również pracę przy wewnętrznych sesjach zdjęciowych Loewe, a jeszcze chwilę później przy sesjach e-commerce do butiku internetowego marki.

Czy praca w międzynarodowej marce była Twoim marzeniem od zawsze?

Po przeprowadzce z Polski do Paryża i studiach na Sorbonie, bardzo szybko stwierdziłam, że to branża mody jest obszarem, w którym chciałabym pracować, a Paryż daje wiele możliwości rozwoju w tym temacie. Obierając tę ścieżkę zawodową nie miałam żadnych kontaktów w branży, zaczynałam od zera.

“Wywiad ze stylistką Loewe: Siłą Loewe jest jej autentyczność. To marka wychodząca poza trendy oraz ogólnie przyjęte standardy

Czym różni się praca w wielkim, znanym na całym świecie brandzie od pracy w lokalnej marce?

Pracując dla dużego domu mody każda osoba ma swoje ściśle określone zadania i obowiązki. Są to duże struktury, zatrudniające dużą liczbę pracowników oraz współpracowników więc jest to praca zespołowa. W mniejszych domach mody czy u młodych projektantów zazwyczaj zespoły są mniejsze lub kilkuosobowe więc trzeba nauczyć się wszystkiego od podstaw, aby marka mogła rozwinąć skrzydła. Myślę, że budowanie marki i praca dla mniejszych klientów jest fajnym doświadczeniem, które procentuje w przyszłości w pracy dla większych firm.

O pracy w Loewe marzą miliony dziewczyn i chłopaków na całym świecie. Ciężko jest dojść do realizacji takich marzeń? Jest to tylko i wyłącznie kwestia ciężkiej pracy, czy ważne jest też szczęście?

Podstawą jest pasja. Jeśli podchodzimy z pasją do tego co robimy to nawet trudne początki nie wydają się takie straszne. Nie będę jednak ukrywać, że moja droga była dość długa i wyboista. Zaczynałam, jak większość stylistów jako stylistka edytorialowa pracując przy sesjach do magazynów modowych. Na początku nie odmawiałam żadnych propozycji pracy, nawet tych nieodpłatnych, gdyż pozwoliły mi nawiązać kontakty z fotografami, makijażystami, producentami sesji, PRowcami czyli zbudować sieć kontaktów, która w tej branży jest niezbędna. Pracowałam co sezon na Paris Fashion Week jako asystentka, ubierając modelki na pokazach takich jak Chanel, Jean Paul Gaultier czy Elie Saab. To były świetne doświadczenia, które pozwoliły mi oswoić się z wielkim światem mody, który nie ukrywam bardzo mnie fascynował, ale też trochę onieśmielał. Natomiast zaczynając pracę dla Loewe miałam już na swoim koncie sporo doświadczenia jako stylistka przy wielu sesjach zdjęciowych oraz kilka fajnych kampanii reklamowych takich jak Nina Ricci, Blumarine czy Maurice Lacroix. Miałam też okazje pracować z takimi nazwiskami jak Bella Hadid, Frida Gustavsson czy Annabelle Belmondo.

Wywiad ze stylistką Loewe: “Nie warto planować i ukierunkować się na jeden określony cel, gdyż branża mody rozwija się bardzo dynamicznie”

Kilka dni temu Loewe znalazło się na 1. miejscu rankingu Lyst jako najgorętsza marka roku. Co według Ciebie jest powodem takiego wyróżnienia?

Uważam, że siłą Loewe jest autentyczność. Jest to marka wychodząca poza trendy oraz ogólnie przyjęte standardy. Tutaj ukłon w stronę dyrektora kreatywnego marki Jonathana Andersona, który jest przede wszystkim artystą i wizjonerem. U Andersona moda łączy się ze sztuką i to właśnie sztuka jest wypadkową dla każdej nowej kolekcji czy kolaboracji. Loewe zaprasza do współpracy wielu artystów bardzo ceniąc sobie wszelakie rzemiosło. Marka stworzyła Loewe Fondation która corocznie organizuje konkurs Loewe Craft Prize dla młodych artystów z różnych dziedzin sztuki. Na pewno również współpraca z gwiazdami światowego formatu jak Beyoncé, Rihanna czy Zendaya pomogły Loewe ugruntować swoją, bardzo silną obecnie pozycję w branży i jak widać był to strzał w dziesiątkę. 

Jakie są wyzwania w pracy dla tak kluczowego dla świata mody brandu?

Największym wyzwaniem w pracy dla dużego domu mody jest czas. Mamy deadline’y, które często są dość trudne do zrealizowania, szczególnie jeśli chodzi o kolekcje przygotowywane na pokazy czyli według ściśle określonego kalendarza: projekty, produkcja sampli, fittingi, poprawki, ponowne fittingi, sesje zdjęciowe… 

Wywiad ze stylistką Loewe: “Znajomość języka jest już świetnym dowodem determinacji i motywacji do pracy na zagranicznym rynku”

Pracując dla kreującej trendy marki jako stylistka wyznaczasz pewne standardy dla odbiorców z całego świata. Masz świadomość tak dużej odpowiedzialności?

Chyba nie do końca :). Jednak tutaj muszę podkreślić, że w domu mody takim jak Loewe (grupa LVMH) decyzje nie są podejmowane przez jedną osobę. To co widać na zdjęciach i sesjach na stronie internetowej czy w social mediach Loewe jest rezultatem pracy wielu osób, a tworząc stylizacje do każdej kolekcji brane są pod uwagę przeróżne czynniki nie tylko wizualne, ale też   marketingowe. Jest to praca wieloetapowa i zespołowa.  Mam jednak świadomość tego że jestem osobą  uprzywilejowaną, mogąc być częścią tego teamu. Ostatnie lata były dla Loewe kluczowe jeśli chodzi o rozwój oraz wyrobienie sobie miejsca na liście Top Brandów i niezmiernie doceniam fakt, że mogłam być naocznym świadkiem tego rozwoju i byź częścią tej dość dużej obecnie ekipy oraz osobą, która dokłada swoją małą cegiełkę do sukcesu marki.

Gdyby nie Loewe, to…? Kim byś była i gdzie byś pracowała?

Nie wiem, pewnie znalazłbyś mnie w innym domu mody . A tak serio, nie spodziewałam się że moja współpraca z Loewe rozwinie się w tak szybkim tempie więc nie miałam za bardzo czasu zastanawiać się nad tym “co by było gdyby….”

Zdjęcie: archiwum prywatne

Wywiad ze stylistką Loewe: “My Polacy lubimy się z góry kategoryzować i wychodzić z założenia, że skoro jesteśmy z Polski to mamy mniejsze możliwości znalezienia dobrej pracy za granicą. Ja się zupełnie z tym nie zgadzam”

Jakie są Twoje marzenia i cele na przyszłość?

Kilkunastoletnie doświadczenie w branży pokazało mi, że nie warto planować i ukierunkować się na jeden określony cel, gdyż branża mody rozwija się bardzo dynamicznie i często najfajniejsze rzeczy przytrafiają się nam nieplanowanie. Na początku mojej drogi bardzo chciałam pracować jako stylistka w którymś z międzynarodowych magazynów modowych jednak praca za granicą pokazała mi inne możliwości i ścieżki rozwoju. Ale kto wie, może kiedyś wrócę do tego tematu …

Czy po pracy w międzynarodowej marce świat stoi przed Tobą otworem?

Dobre pytanie… Mam nadzieję, że tak :)

Mam wrażenie, że coraz więcej Polaków robi karierę w światowej branży mody. Mamy Magdę Butrym, która ubiera zagraniczne gwiazdy, mamy Patryka Bogusławskiego, który pracuje z największymi, mamy scenografów,, makijażystów, stylistów etc. Czyli można być Polakiem i coś osiągnąć na świecie?

Oczywiście że można, pochodzenie nie ma tu nic do rzeczy. Branża mody jest jednym z najbardziej kosmopolitycznych środowisk. Rada jaką mogę dać początkującym to nauka języków. Biegła znajomość języka francuskiego jest bardzo dużym atutem nawet jeśli ogólnie przyjęte jest, że branża modowa porozumiewa się głównie po angielsku. Początki zawsze są trudne, ale znajomość języka jest już świetnym dowodem determinacji i motywacji do pracy na zagranicznym rynku. Często pierwszym fajnym krokiem w branży są staże w domach mody, ale tu ponownie podkreślę, znajomość języka jest niezbędna.

Aktualnie mieszkasz w Paryżu. Czy Twoje życie wygląda jak w serialu “Emily in Paris”?

Zupełnie nie i nie znam w Paryżu osób, których życie przypominałoby to z “Emily in Paris”. No może poza faktem, że często przesiaduję w kawiarniach przy Palais Royal czy w dzielnicy Saint-Germain-des-Prés oraz zdarza mi się od czasu do czasu pójść na eventy branżowe ;). Żyję raczej na walizkach krążąc między Paryżem a Madrytem, gdzie odbywa się część sesji zdjęciowych. Pomiędzy tymi podróżami staram się też bywać regularnie w Warszawie, aby odpocząć między sezonami, a mamy ich obecnie 8 rocznie.

Czy Francuzi rzeczywiście nienawidzą ludzi z zagranicy?

Nie wiem skąd wzięło się to przekonanie. Nienawiść to bardzo mocne słowo. Ja osobiście nie spotkałam się z takim podejściem. Oczywiście będąc Francuzem łatwiej jest dostać pracę we własnym kraju, jednak często problemem obcokrajowców we Francji nie jest pochodzenie, a brak biegłej znajomości języka francuskiego oraz zawiła administracja.

Wokół kariery zagranicznej tworzy się wiele mitów. Z jakimi mitami spotkałaś się podczas Twojej pracy w Loewe, które okazały się zupełnie nieprawdziwe?

Wydaje mi się, że my Polacy lubimy się z góry kategoryzować i wychodzimy z założenia, że skoro jesteśmy z Polski to mamy mniejsze możliwości znalezienia dobrej pracy za granicą. Ja się zupełnie z tym nie zgadzam. Liczą się motywacja, znajomość języka, determinacja. Profesjonalizm i pracowitość zawsze są w cenie. Każde zdobywane doświadczenie zawodowe, nawet te najmniejsze, będzie pomocne w budowaniu własnej ścieżki kariery.

Czy fakt, że pracujesz w międzynarodowej marce oznacza, że pracujesz więcej i ciężej, niż byś pracowała w Polsce?

Ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie, gdyż ciężko mi porównywać te dwa rynki. Od lat pracuję za granicą i jestem przyzwyczajona do francuskiego systemu pracy. Pracuję systemem sezonów według którego działa światowa branża mody. Po każdym sezonie mam czas na odpoczynek i regenerację przed kolejnym.

REKLAMA
REKLAMA
Tagi
REKLAMA
REKLAMA

Newsletter

FASHION BIZNES