Prowadzisz własną działalność, szukasz potencjalnych klientów, chcesz wiedzieć, gdzie sprzedawać online i mieć jak najlepsze wyniki? Najwyższy czas odstąpić od tradycyjnego modelu e-commerce i przejść na platformę marketplace! Korzystanie z niej otworzy przed Tobą i Twoim biznesem nowe możliwości – no, chyba że wolisz wciąż docierać jedynie do 0,8% potencjalnych klientów i działać jedynie na rynku krajowym?
Przeczytaj także: W nowej erze mody. Dlaczego inwestowanie w startupy modowe to przyszłość?
Globalny charakter marketplace pozwala na docieranie do praktycznie 200-krotnie większego grona odbiorców – choć powiedzenie, że tak naprawdę możliwości generowania zasięgów są nieograniczone wcale nie byłoby przesadą. W samej Polsce mamy przecież 28 mln użytkowników internetu. A w Unii Europejskiej? Aż 637 mln.
Wyjątkowy charakter sprzedaży na tego typu platformach e-commerce zależy w dużej mierze od możliwości “zaistnienia” w rankingu dostawców – jeśli Twoi klienci będą zadowoleni i osiągniesz wiele pozytywnych opinii, łatwiej dostrzegą Cię inni potencjalni kupujący. Tym samym zwiększy się Twoja szansa na przeprowadzenie kolejnej transakcji i na uzyskanie lepszych zysków.
Chcesz wybrać platformę marketplace? Oto, o czym musisz pamiętać.
Sam koncept marketplace nie jest niczym nowym – jak sugeruje jego nazwa, to miejsce handlu, rynek różnych dostawców czy butików. I faktycznie, tak, jak na typowym „offline’owym” targu spotykają się sprzedawcy, tak i na platformie wielu dostawców może oferować swoje produkty (często podobne lub nawet te same, po różnych cenach). Liczne kategorie i podkategorie pozwalają i klientom, i handlującym na łatwe odnalezienie się w tej internetowej przestrzeni (tzw. One-stop-shop) – trochę jak na rynku, gdzie stoiska pogrupowane są tematycznie. Przy czym sklep internetowy sam w sobie nie ma własnego towaru- pokazuje klientom tylko to- co mają u siebie projektanci czy butiki.
Do tego najczęściej podstawą działania platformy jest dropshipping, czyli model logistyczny umożliwiający Ci prowadzenie sprzedaży z własnego magazynu, bez konieczności nadprodukcji. W takim wypadku cały proces wysyłki towaru realizowany jest przez dostawcę, np. hurtownię lub bezpośredniego producenta. Wygląda to mniej-więcej tak, że po otrzymaniu informacji o zamówieniu klienta, sklep internetowy informuje o tym swojego dostawcę, ten zaś przygotowuje paczkę.
Podstawą sprzedaży w sieci są dziś numery GTIN (globalny numer jednostki handlowej). Te tajemnicze czarne „kreseczki” na produktach okazują się być niezwykle ważne w świecie marketplace’ów. Jeżeli wielu sprzedających oferuje ten sam produkt, kod GTIN (przyznawany przez GS1) podnosi widoczność oferty, pozwala na korzystanie z funkcji Google Shopping (tak, Google stawia wymóg posiadania takiego kodu). I, po trzecie, podkreśla też Twoją wiarygodność jako sprzedawcy. Kod GTIN to zresztą jedno z kryteriów SmartSearch – a stąd już tylko krok do dobrego SEO i do generowania lepszych zasięgów dla Twojego biznesu!
Przeczytaj również: Platforma wszystko.pl wystartowała. Nowy marketplace jest już dostępny dla kupujących online
Wiesz już, co zyskuje sprzedawca – a platforma?
Prędzej czy później musi paść to pytanie – jak na działalności swoich sprzedawców zarabia sama platforma? Najczęściej pobiera po prostu procent od zrealizowanej transakcji. Ale nie tylko – np. oferując usługę promowania produktów na listach „naj”, daje Ci szansę na lepsze zasięgi, a sobie możliwość dodatkowej formy zapewnienia przychodów. W grę wchodzi także sprzedaż bannerów reklamowych albo i nawet płatnych poleceń wybranych produktów.
Marketplace’y korzystają z modelu B2C (business-to-consumer)- skupiają się więc na relacji z klientem końcowym- i B2B (business-to-business) gdzie budują relacje z drugim biznesem i mają w ofercie jego kolekcje.
Jeśli zdecydujesz się na sprzedaż online, najpewniej będziesz mieć do czynienia z jednym z 6 poniższych modeli biznesowych.
- COMMISSION MODEL – najbardziej popularny; platforma pobiera prowizję od transakcji w momencie, w którym klient uiszcza zapłatę.
- MEMBERSHIP/SUBSCRIPTION FEE – chcąc sprzedawać na platformie, musisz wykupić sobie najpierw możliwość członkostwa (choć trzeba przyznać, że najczęściej z tego modelu korzystają platformy nie modowe, lecz rekrutujące, jak np. LinkedIn).
- LISTING FEE – (niektóre marketplace’y mogą pobierać opłaty w zamian za pozycjonowanie ofert sprzedających na listach – tzw. classified ads.
- LEAD FEE – rozwiązanie pomiędzy modelem commission i listing fee; zwykle to klient prosi na stronie o pomoc w znalezieniu danego produktu, a dostawcy płacą za to, by to właśnie oni mogli jako pierwsi skontaktować się z potencjalnym nabywcą ich towaru.
- FREEMIUM – z tej opcji korzystają platformy nie pobierające żadnych prowizji i pozwalające swoim sprzedawcom na darmowe korzystanie z ich usług. Zmonetaryzowane zostają w takim wypadku tylko usługi premium (np. ubezpieczenie i opłaty za dostawę).
- FEATURED LISTNINGS AND ADS – sprzedający płacą za lepszą widoczność i dobre pozycjonowanie ich usług.
Gdzie sprzedawać online ? Top 10 alternatyw dla Amazona.
W 2019 r. ponad połowa sprzedaży e-commerce odbyła się za pośrednictwem innej platformy marketplace – tylko te europejskie osiągają obecnie wspólną wartość 9 miliardów euro. Nie przyczajajmy się jednak na długo do tego wyniku – już pod koniec 2020 r. może on być równy nawet 15 miliardom euro!
I choć to Amazon wciąż pozostaje największym graczem (platforma warta jest 28 mld euro), to konkurencja zaczyna deptać mu po piętach….Dodatkowo, niechybnie czasy pandemii i obostrzeń sanitarnych przyczynią się do jeszcze większego wzrostu popularności zakupów online. Skorzystają na tym z pewnością giganci handlu internetowego – a skoro co roku generują około 1,7 tryliona dolarów zysków na całym świecie, to może warto zastanowić się, gdzie najlepiej sprzedawać online?
Przeczytaj również: TOP 10 polskich marek, których wartość wzrosła w ostatnich latach [RANKING]
Allegro – dobre, bo polskie?
Allegro to jedna z najbardziej popularnych europejskich platform sprzedażowych. Na początku tego roku strona ecommercenews.eu donosiła, że polski marketplace znalazł się w czołówce 10 gigantów e-commerce na całym świecie. Jedynie w ciągu miesiąca Allegro odwiedzają 194 miliony użytkowników! A platforma wciąż się rozrasta – zwłaszcza teraz, kiedy potencjalni klienci wciąż niechętnie udają się do tradycyjnych stacjonarnych sklepów (jeszcze w kwietniu informowaliśmy Was o rekordowych wynikach sprzedaży odnotowanych przez Allegro w czasie kwarantanny). Czy w 1998 r. założyciele platformy mogli mieć w ogóle nadzieje na tak znaczący sukces?
Sprzedający mogą skorzystać z licznych programów bonusowych, ułatwiającym im potencjalny rozwój (np. “Bonus dla Kluczowych Partnerów”). Od 1 czerwca Allegro ma jednak zmieniony sposób obliczania prowizji od sprzedaży. Decyzja w dużej mierze zależała od nastawienia klientów, w większości pozytywnie oceniających Allegro Smart i w aż 48% opowiadających się za darmową dostawą.
Jak teraz będzie liczona prowizja? Allegro podaje 3 przykładowe scenariusze:
Przykład 1 – sprzedaż jednego przedmiotu: Sprzedałeś przedmiot o wartości 100 zł, z kategorii objętej prowizją w wysokości 6%. Twój klient wybrał dostawę o wartości 18 zł. Prowizja 6% od kwoty 118 zł wyniesie więc 7,08 zł.
Przykład 2 – sprzedaż przedmiotu z dostawą Allegro Smart!: Sprzedałeś przedmiot o wartości 100 zł z kategorii objętej prowizją w wysokości 6%. Twój klient wybrał dostawę do punktu odbioru w ramach Allegro Smart! Prowizja 6% od kwoty 100 zł wyniesie więc 6 zł. Ta metoda dostawy jest dla kupującego bezpłatna, dlatego prowizja obejmuje tylko koszt towaru.
Przykład 3 – sprzedaż kilku przedmiotów w ramach jednej transakcji: Sprzedałeś przedmiot o wartości 100 zł, z kategorii objętej prowizją w wysokości 6%, wraz z przedmiotem o wartości 50 zł, z kategorii objętej prowizją w wysokości 8%. Twój klient wybrał dostawę tych dwóch przedmiotów o wartości 18 zł. Koszt dostawy rozłoży się na zakupione przedmioty po 9 zł. Prowizja 6% od kwoty 109 zł wyniesie 6,54 zł. Prowizja 8% od kwoty 59 zł wyniesie 4,72 zł.
Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Znajdź to na ZALANDO
ZALANDO znane jest ze swoich kreatywnych (a przy tym skutecznych) kampanii. Świetnie odnalazło się w kwarantannowej rzeczywistości, stawiając na odzież do ćwiczeń i tę spod znaku „home leisure” – nie boi się też poruszać tematów pro-społecznych (Goodbye, stereotypes), a coraz to bardziej świadomi swoich wyborów konsumenci doceniają możliwość łatwej selekcji produktów przyjaznych środowisku.
Zalando oprócz tego, że jest przede wszystkim gigantycznym multibrandem, który kupuje towar, to coraz częściej i chętniej współpracuje z partnerami na zasadach drop shippingu. Najcześciej są to dystrybutorzy lub bezpośrednio globalne marki co sprawia, że nawiązanie współpracy z Zalando jest trudne. Prowizja sięga poziomu 20%. ZMS z dumą przedstawia swoją strategię 360°, ale jakiekolwiek informacje o szczegółach współpracy z markami są udzielane już indywidualnie, po uprzednim wysłaniu maila (jeśli chciałbyś spróbować nawiązać kontakt z Zalando, wejdź tutaj po więcej informacji lub napisz do nas a połączymy Cię z agentem [email protected]).
Choć początkowo ZALANDO skupiało się przede wszystkim na sprzedaży odzieży i akcesoriów, to stosunkowo niedawno poszerzyło swoją ofertę także o dział beauty. Co ciekawe, obecnie to druga największa platforma e-commerce w Europie i największa modowa na kontynencie. Początkowo ZALANDO działało jedynie w Niemczech, teraz zaś operuje na terenie 11 krajów. Miesięcznie platforma odnotowuje ponad 71 milionów odsłon od swoich 22 milionów użytkowników. W ofercie ma ponad 250 tys. produktów od 2 tysięcy marek.
Cdiscount, czyli e-commerce à la française
Francuska platforma Cdiscount.com istnieje od ponad 20 lat. Liczy 9 milionów oficjalnych klientów oraz około 20 milionów wejść niezarejestrowanych użytkowników. Na marketplace zarejestrowanych jest 10000 sprzedawców z całego świata. Rośnie jednak i popularność użytkowników z naszego kraju – obecnie na Cdiscount.com działa kilkuset polskich przedsiębiorców. Szczególnym zainteresowaniem wśród klientów cieszą się ubrania, buty, książki, AGD/RTV, kosmetyki, zabawki oraz jedzenie.
Sprzedawcy płacą miesięczny abonament o wysokości 39,99 euro. Cdiscount pobiera też prowizje od sprzedaży, korzystając przy tym z modelu:
prowizja =(cena VAT + koszty wysyłki) x stawka prowizji obowiązująca dla danej kategorii produktów
Wszystko zależy też od tego, czy dany produkt jest w stanie nowym czy był już wcześniej użytkowany. Dostępny na tej stronie model kalkulatora pozwoli Ci łatwo obliczyć ewentualną prowizję.
Zarejestrowanie działalności jest bardzo łatwe – wystarczy wypełnić odpowiedni formularz. Następnie sprzedawca tworzy katalog swoich ofert i…. już! 3 razy w miesiącu platforma przesyła na konto handlującego zysk ze zrealizowanych transakcji.
ASOS – modowe S.O.S.
Dużą popularnością cieszy się również brytyjski ASOS, uruchomiony w 2010 roku. Witryna rozpoczęła swoją karierę z zaledwie 20 sprzedawcami. Dziś zaś to jeden z największych marketplace’ów, współpracujący z ponad 800 butikami internetowymi z całego świata. ASOS oferuje szeroki wybór produktów, ubrania, buty, akcesoria. Właściciele butików płacą 20 funtów miesięcznie oraz 20% opłaty za każdą sprzedaż. Mają też zapewnioną wyspecjalizowaną usługę dedicated account manager. Warto jednak podkreślić, że ASOS bardzo selektywnie podchodzi do współprac. Udaje się to takim markom jak Local Heroes i innym streetwearowym brandom.
Asortyment sklepu internetowego sprzedawany jest drogą wysyłkową w ponad 30 krajach. Płatność realizuje się w funtach, a głównym wymogiem dokonania zakupu jest karta kredytowa.
Sprzedaż z ASOS nie jest tak skomplikowana jak np. w przypadku Amazona. Każdy z handlujących musi sam być w stanie zapewnić obsługę klienta i przejmuje odpowiedzialność za realizację dostaw oraz zwrotów. Zamówienia zaś mają być gotowe do wysłania w przeciągu 2 dni roboczych. Więcej szczegółów znajdziesz tutaj i tutaj.
Farfetch – sięgaj daleko
Farfetch to kolejna brytyjska platforma, która podbiła globalny rynek detaliczny luksusowej mody. Właściwie, należałoby wspomnieć, że Wielka Brytania to jeden z największych europejskich potentatów e-commerce – sektor generuje tam roczny zysk o wartości 99 miliardów dolarów i ma 14,5 procentowy udział w całkowitej sprzedaży detalicznej. Jest również notowany na giełdzie.
Podobnie jak Zalando i ASOS, tak i Farfetch nakierunkowany jest raczej na sprzedaż dóbr luksusowych z najlepszych butików i domów handlowych świata. W swojej ofercie ma najnowsze kolekcje projektantów takich, jak Stella McCartney, Balenciaga czy Versace, a także i selekcję vintage.
Farfetch pracuje tylko z wyselekcjonowanymi butikami, m.in. z warszawskim Vitkacem. Prowizja wynosi około 30% netto i jest negocjowana bezpośrednio przez każdego partnera. Farfetch robi własne packshoty Twoich produktów.
Platforma typu marketplace działa w 190 krajach.
Pokaż swoją kolekcję w Showroomie
Showroom to największy polski sklep internetowy oferujący modę od lokalnych projektantów. Typowy marketplace bez swojego magazynu. Skupia ponad 600 marek z Polski i Europy.
Portal pobiera prowizję od faktycznie sprzedanych produktów, co pozwala początkującym projektantom na rozpoczęcie sprzedaży na większą skalę. Showroom proponuje także ekskluzywne produkty po konkurencyjnych cenach (selekcja “premium”). Trzeba przyznać, że jego twórcy idealnie wyczuli zmieniające się podejście klientów i w dobrym momencie poszerzyli ofertę o kolekcję “vintage”. W ramach platformy działa również magazyn lifestyle’owy. Także i popularna seria podcastów “Dziewczyny z sąsiedztwa” (prowadzona przez Okuniewską) powstała w ramach współpracy z Showroomem.
SHWRM robi selekcję i bardzo ograniczony zespół sklepu nie procesuje wniosków zbyt szybko Dołączenie do grona sprzedawców jest bezpłatne. Prowizja jest na poziomie 35% netto, ale w tej kwocie są już pokryte koszta wysyłki i zwrotów. Pamiętajcie też o miesięcznym abonamencie w kwocie 249 zł netto.
Miinto. Modna Skandynawia
Miinto to witryna sprzedażowa skupiająca ponad 1800 marek i butików modowych. Ten marketplace, nie posiada własnej linii produktów ani magazynów. Sklep powstał w 2009 roku w Kopenhadze, obecnie zaś sprzedaje produkty nie tylko w Danii, ale i w Norwegii, Holandii, Belgii, Szwecji, Szwajcarii oraz w Polsce.
W ofercie platformy znajdziemy ubrania i dodatki dla kobiet, mężczyzn i dzieci. Co ciekawe możemy zakupić tu również akcesoria wyposażenia wnętrz. Miinto oferuje takie marki, jak Ganni, Rockandblue, Mos Mosh, Custommade, Minimum, RAVN, a od niedawna również i te z selekcji premium.
Miinto pracuje głownie z butikami i domami handlowymi. Dołączenie do platformy może kosztować nawet kilka tysięcy euro a prowizja jest na poziomie 25% netto. Projektant pokrywa koszta wysyłki i zwrotu oraz płaci miesięcy abonament w kwocie około 100 euro. Miinto postawiło też na ilość produktów co oznacza, że Twoja kolekcja może ‘zginąć’ wśród setki tysiąca innych rzeczy.
Holender! Czyli Bol.com
Bol.com został w ostatnim czasie doceniony przez konsumentów za szeroki asortyment, szybką dostawę oraz za wygodę zakupów. Witryna odnotowuje 16 milionów artykułów w ponad 20 kategoriach. Dużym atutem portalu jest brak miesięcznych opłat, kosztów założenia konta, ani opłat za wystawienie produktów na sprzedaż. Sprzedawcy płacą jedynie prowizję za to, co zostało sprzedane. Bol.com liczy 8 milionów aktywnych klientów, głównie w Holandii i Belgii.
Warunki współpracy są stety-niestety ukierunkowane na rynek niderlandzki. Aby cokolwiek zacząć, należy najpierw uzyskać holenderski lub belgijski numer VAT. Potem wystarczy po prostu założyć i zweryfikować konto. Każdy produkt musi posiadać taką samą, dokładną specyfikację (ma być podana cena, marka, opis, klasyfikacja, kod kreskowy, a do tego załączony obraz).
Od nie-holenderskich sprzedawców nie odlicza się wysokości VAT. Sama prowizja zaś różni się w zależności od kategorii produktu. Dla biżuterii będzie ona miała wartość 25%, dla zabawek 15%. Zawsze obowiązuje też stała opłata pobierana przez Bol.com, czyli 1 euro. Więcej przydatnych informacji znajdziesz tutaj.
Vestiaire Collective – vintage online
Chcesz sprzedawać vintage? W takim razie Vestitaire Collective jest dla Ciebie! Ta francuska platforma ma w swojej ofercie selekcję ekskluzywnych designerskich ubrań i dodatków. Sprzedawcy muszą tylko ściągnąć aplikację – ale trzeba się liczyć też z prowizją pobieraną przez platformę.
Współzałożycielka Vestiaire Collective, Fanny Moizant, to postać często pojawiająca się we francuskich mediach, uświadamiająca innym, jak ważnym jest odejście od fast fashion. Tymczasem “paryskie DNA” konceptu zdążyło już zachwycić rynki na całym świecie – Vestiaire Collective działa w Europie, Stanach Zjednoczonych, Azji i Australii. Każdego tygodnia na platformie pojawia się 25 tys. nowych ofert sprzedaży!
Każda oferta sprzedaży musi uwzględniać opis i zdjęcie produktu. Oferta nie pojawi się na stronie od razu – Vestiaire Collective opublikuje ją w przeciągu maksymalnie 36 godzin. Handlujący mogą też liczyć na pomoc ze strony pracowników platformy.
Sprzedawca ma 7 dni na wysłanie produktu do Vestiaire Collective. Następnie nadchodzi proces weryfikacji – eksperci platformy oceniają, czy produkt nie jest podróbką, czy jest faktycznie vintage. Dopiero później trafia on do klienta. Przelewy ze zrealizowanych przez sprzedawców transakcji są realizowane przez Vestiaire Collective w każdy wtorek.
Dla artykułów o cenie do 150 euro stała opłata pobierana przez platformę wynosi 15 euro. Dla tych, które kosztują poniżej 7,5 tys. euro przewidziano opłatę o wartości 1500 euro. Jako że na Vestiaire Collective sprzedaje się też prawdziwe vintage perełki, platforma zapewnia sobie prawo do pobierania stosownie wysokich opłat za takie transakcje – prowizja w takim wypadku równa się 15 lub 25% wartości ceny produktu.
EUR | 0 – 150 | 15,00 EUR |
EUR | 150 – 160 | 15% |
EUR | 160 – 170 | 15% |
EUR | 170 – 180 | 15% |
EUR | 180 – 190 | 15% |
EUR | 190 – 200 | 15% |
EUR | 200 – 210 | 15% |
EUR | 210 – 220 | 16% |
EUR | 220 – 230 | 17% |
EUR | 230 – 240 | 18% |
EUR | 240 – 250 | 19% |
EUR | 250 – 260 | 20% |
EUR | 260 – 270 | 21% |
EUR | 270 – 280 | 22% |
EUR | 280 – 290 | 23% |
EUR | 290 – 300 | 24% |
EUR | 300 – 1300 | 25% |
EUR | 1300 – 2000 | 25% |
EUR | 2000 – 4000 | 23% |
EUR | 4000 – 5000 | 22% |
EUR | 5000 – 7500 | 20% |
EUR | 7500 + | 1 500,00 EUR |
Keep The Label – metkę możesz zachować
Podobnie jak Vestiaire Collective, tak i polskie Keep The Label specjalizuje się w odzieży i dodatkach od projektantów. Platforma udostępnia ogłoszenia o sprzedaży nowych lub używanych markowych produktów. Pobiera prowizję o wysokości 20% i zapewnia gwarancję autentyczności. Jak wyjaśnia:
Nasza ekipa ekspertów zweryfikuje autentyczność wystawionych na naszej stronie przedmiotów. Najpierw wstępnie zweryfikujemy zgodność zdjęć z przedstawionym opisem, a następnie po sprzedaniu produktu i przesłaniu go do naszej siedziby dokonamy weryfikacji szczegółowej. (źródło)
Dopiero po pozytywnej weryfikacji produkt trafia do klienta, a pieniądze do sprzedającego.
eMAG, czyli magia Internetu
Emag to największa w Rumunii platforma e-commerce. Codziennie odwiedza ją około 500 tys. klientów, a sprzedający (obecnie jest ich 3,5 tys.) mają do dyspozycji ponad 1600 kategorii produktów. Na stronie dostępnych jest aktualnie ponad 1,4 miliona ofert, które generują razem zysk o wartości 100 milionów euro. Najbardziej “dochodowe” to kategorie: dom i wystrój wnętrz, akcesoria samochodowe, zabawki, moda, sport. Faktura wystawiana jest sprzedającym raz w miesiącu, a prowizję nalicza się od każdego produktu. Aby zostać sprzedawcą, wystarczy wypełnić ten formularz lub skontaktować się z nami [email protected] i połączymy Cię z agentem.
Fruugo – fiński nowicjusz
Fruugo to wywodzący się z Finlandii marketplace, obecnie operujący w ponad 23 krajach na świecie. I choć to dość młoda platforma (założono ją w 2010 r.), to zyskuje na coraz większej popularności. Baza klientów wciąż jest jeszcze stosunkowo mała, ale w przeciągu ostatnich 3 lat sam marketplace rozwinął się o 200% początkowej wartości. Obecnie w ciągu miesiąca stronę odwiedza 1 mln użytkowników.
Co ważne, Fruugo nie narzuca, jak ASOS, jednej waluty, w której mają odbywać się transakcje. Na każdym rynku dostosowuje się raczej do obowiązujących warunków, w tym do używanego w danym kraju języka. Co ciekawe, odpowiedzialność za wszelkie oszustwa Fruugo bierze na… siebie. Rzetelnie sprawdza przy tym sprzedających pod kątem autentyczności.
Platforma pobiera prowizję o wysokości wahającej się od 10 do 15 procent. Nie pobiera przy tym żadnych miesięcznych stałych opłat.
Francuska reduta – La Redoute
Początki La Redoute sięgają drugiej połowy XIX wieku. Sklep założono w 1837 r. i do dzisiaj pozostaje drugim największym we Francji sprzedawcą damskiej odzieży. Platformę e-commerce co miesiąc odwiedza ponad 9,2 mln osób w poszukiwaniu ubrań od ulubionych marek. Sama La Redoute działa w 26 krajach i ma ponad 1000 sprzedawców – aby zostać jednym z nich, wystarczy wypełnić ten formularz. Ceny muszą być zawsze podawane w euro, a obsługa klienta ma być dostępna po francusku. Faktury wystawiane są sprzedawcom 3 razy w miesiącu. Co miesiąc natomiast należy uiszczać opłatę za możliwość korzystania z usług La Redoute. Taka miesięczna subskrypcja to koszt w wysokości 49 euro. Platforma pobiera też prowizje, które różnią się w zależności od kategorii produktu – 17% dla mody, 20% dla biżuterii i akcesoriów, 8% dla elektroniki. Co ważne, to sprzedawca ustala ceny dostawy na tym marketplace.
To jak, gdzie sprzedawać online? Decyzję podejmujesz Ty. Jeśli któraś z platform Cię zainteresowała, nie czekaj – pora podbić świat Internetu!
Przeczytaj również: Dlaczego Emma Watson została wybrana do zarządu Keringa? Opinie ekspertów.