Zapomnij o organicznych zasięgach, te umarły już kilka lat temu. Wszystko zaczęło się od Marka Zuckerberga, który wywinął branży największy numer. Najpierw dał jej możliwość darmowego zamieszczania dowolnych treści, aby po chwili zmienić reguły gry. Co z tego, ze je wrzucisz, skoro i tak nikt ich nie zobaczy jak nie zasponsorujesz wpisu. Nie bez powodu jest milionerem. Jeśli nie jesteś zadowolony z efektów pracy włożonej w kanały mediów społecznościowych, teraz już wiesz dlaczego. Nie płacisz, nie istniejesz.
Niemalże każde z powstałych mediów społecznościowych ma ten sam schemat działania. Najpierw daje ci wolność w zamieszczaniu swoich zdjęć, tekstów czy muzyki. Kiedy widownia zagęszcza się, czyli przynęta zaczyna kolokwialnie mówiąc brać, wówczas właściciel platformy chce zmonetyzowac jej działania. Wędka jest wyciągana w postaci zmuszania marek do płacenia za widoczność wrzucanych przez nich kampanii, edytoriali czy nowych produktów.
Wszyscy pamiętamy moment w którym Facebook i Instagram zmieniły algorytm i nagle ucieły zasięgi. Dziś zasięg organiczny wpisów marki na Facebooku wynosi około 1% i na Instagramie 2%. Czasy w których nasze wpisy widziały miliony mamy już za sobą. Treści, które wrzucasz na kanały mediów społecznościowych są niemalże niewidoczne.
To wcale nie oznacza, ze media społecznościowe są bezskuteczne i możemy o nich zapomnieć. To nadal jedno z najbardziej interesujących kanałów, ale trzeba wiedzieć jak skorzystać ze wszystkich możliwości jakie dają. Co więcej, jeszcze niedawno wszyscy słyszeliśmy głosy, w których wróżono koniec tradycyjnych mediów, influencerzy zgarną wszystkie budżety reklamowe, a magazyny pójdą w zapomnienie. To prawda, nakłady się zmniejszają, ale media zdołały utworzyć inne kanały dotarcia do użytkownika a influencerzy je świetnie uzupełniają.
Jeśli prowadzisz działalność i chcesz być zauważony musisz zaakceptować obecny model. W innym wypadku czas, który poświęciłeś na kreacje sesji zdjęciowej czy kampanii, briefingi, zatrudnienie agencji, influencera itd. możesz uznać za zmarnowany, bo nawet najlepszy produkt nie obroni się w wirtualnej przestrzeni bez odpowiedniego sponsorowania.