noSlotData
noSlotData
noSlotData
REKLAMA
noSlotData

#3 Mam oko na… Anna Gregory

REKLAMA
noSlotData

Dlaczego więc Twoich ubrań nie ma jeszcze w Norwegii czy Szwecji? Myślałam, że pierwszy zagraniczny butik, który wymienisz będzie właśnie gdzieś tam.

Mam nadzieję, że niedługo się to zmieni. Dopiero ostatnio zrobiłam rozeznanie w tamtejszych butikach i aktualnie prowadzę rozmowę z pierwszym z nich. Tam jest zupełnie inna sytuacja niż u nas. Odbywa się to tak, jak na światowych rynkach. Kolekcja jest na rok do przodu, czyli teraz wychodząc z propozycją na wiosnę-lato jestem już wręcz spóźniona. Butiki kupują teraz kolekcje na lato, dlatego muszę się bardzo spieszyć, by spełnić wymogi.

Wspominałaś wcześniej o materiałach i tak naprawdę na polskim rynku jesteś znana z tego, że wykorzystujesz dobre gatunkowo wełny, jedwabie itd. Jestem ciekawa, gdzie w Polsce można zdobyć takie perełki.

Mam trzy drogi sprowadzania tkanin. Jedna z nich to prywatny kontakt do kilku włoskich hurtowni, do których niełatwo jest się dostać. Zazwyczaj trzeba mieć czyjeś polecenie i umówione spotkanie. Rzeczy stamtąd są piękne, bardzo unikatowe i drogie, ale warte każdej złotówki. Drugim kontaktem jest Fabric House – producent/dystrybutor włoskich tkanin. Mają rewelacyjnej jakości tkaniny. Trzecią bazą jest nasz krakowski Matex. Ma on sygnowane tkaniny, duży wybór pięknych wełen i jedwabi.

Czy często jest tak, że najpierw znajdujesz tkaninę, a potem dopiero projektujesz?

Muszę tak robić, bo kiedy ostatnio rozrysowałam swoją wymarzoną kolekcję to udało mi się do niej dostać tylko jedną tkaninę. Musiałam więc to wszystko przerobić. Myślę, że wielu „młodych” projektantów tak robi, gdyż na tym etapie, nie mamy jeszcze możliwości produkcji własnych tkanin.

Czy Twoje klientki przychodzą właśnie po tę jakość, czy musisz je jeszcze „wychowywać”?

Zdecydowanie tak. Teraz klient jest wyedukowany i potrafi docenić piękny płaszcz z alpaki i odróżnić go od sztucznego płaszcza wiszącego w sieciówce. Tworzę w nurcie slow fashion, dlatego płaszcz ode mnie będzie służył lata, a nie jeden sezon. Klientki przychodzą też po unikatowość, ponieważ wszystko, co tworzę jest limitowane, po kilka sztuk.

Czy myślisz, że jakość naszych ubrań może wpłynąć na jakość naszego życia?

Wydaje mi się, że tak. Gdy dobrze się czujemy w danej rzeczy, inaczej jesteśmy postrzegani. Dodatkowo mając rzecz dobrej jakości, która służy nam lata, nie wyrzucamy jej po jednym sezonie i nie zanieczyszczamy przy tym naszej planety.

Rozmawiała: Tatiana Zawrzykraj

REKLAMA
noSlotData
REKLAMA
noSlotData
REKLAMA
noSlotData
noSlotData
noSlotData
REKLAMA
noSlotData

Newsletter

FASHION BIZNES