REKLAMA

#3 Mam oko na… Anna Gregory

REKLAMA

Swój flagowy butik otworzyłaś właśnie w Krakowie, Twoje projekty można dostać również w Warszawie. A za granicą?

Tak, serdecznie zapraszam do odwiedzania mnie w autorskim butiku w Krakowie przy ulicy Józefa 2 na Kazimierzu. Za granicą moje projekty są dostępne w Berlinie w butiku Quadrat i w Wilnie w MintBox. A w Warszawie na Mysiej 3, w rewelacyjnej przestrzeni modowej – SVOi.

Czemu akurat te miejsca?

Na otwarciu mojego butiku w Krakowie był Piotr Książek, który jest współzałożycielem butiku w Berlinie. Zaproponował mi współpracę i bardzo chętnie się zgodziłam, bo Berlin to rewelacyjne miejsce modowe, a poza tym moje projekty są dostępne obok polskich nazwisk, które bardzo cenię, takich jak Pat Guzik, Kas Kryst czy Berenika Czarnota. Butik w Wilnie zgłosił się do mnie i kupił kolekcję. A Mysia 3 towarzyszy mi już od jakiegoś czasu. Uwielbiam to miejsce.

Porównując gusta klientów z miejsc, w których można kupić Twoje projekty, czy zauważyłaś jakieś różnice zakupowe?

Jest duża różnica. Berlin woli bardziej szalone rzeczy, np. obszerne swetry robione na drutach dwudziestkach czy dziergane kamizelki – lubią odważne, oryginalne projekty. Polska jest bardziej „bezpieczna”.

Czy w takim razie musisz się czasem powstrzymywać w swoich pomysłach, bo wiesz, że dany model się po prostu w Polsce nie sprzeda?

Tak. Odkąd mam codzienny kontakt z klientkami mogę bardziej wsłuchać się w ich potrzeby. Jestem świadoma, że jakbym w stu procentach zrealizowała to, co mam w głowie, mogłoby się po prostu nie sprzedać albo kupiłby to jedynie klient zagraniczny.

A jacy klienci najczęściej odwiedzają Twój butik?

Mam kilka stałych klientek, które mają sporo moich projektów, ale z racji tego, że mój butik mieści się na Kazimierzu, to głównymi klientami są turyści. Najczęściej zaglądają do mnie Skandynawowie (śmiech). Oni lubią swoją estetykę i rozpoznają ją, szukają rzeczy w ich klimacie.

CZYTAJ DALEJ…

REKLAMA
REKLAMA

Newsletter

FASHION BIZNES