REKLAMA

O co chodzi z modą na ruch „slow”?

REKLAMA

Coraz większej liczbie osób nie podoba się bycie fast. Chcemy wspierać lokalność oraz stawiać na jakość. O tym, jak ruch slow edukuje konsumentów, jak ewoluował oraz jaki wpływ ma na branżę mody opowie Magda Buczak z Grupy Slow.

Zaczęło się dosyć niewinnie, bo we Włoszech – w miejscu, gdzie smak ma ogromne znaczenie. Tu po raz pierwszy powiedziano „nie” fast foodowi w miejscu historycznym.
Tylko tyle lub aż tyle wystarczyło, by powstała organizacja Slow Food. Jej aktywność obejmuje ochronę tradycyjnej kuchni różnych regionów świata oraz wszelkich dobrodziejstw związanych z naturalną hodowlą zwierząt czy uprawą roślin. Słowem – dbanie o to, co lokalne, co nieśpieszne, co jakościowe i czego za chwilę może zabraknąć.

>>> Czytaj również: Przewodnik po targach Slow Weekend czyli jak skorzystać z nich najskuteczniej

Jest 24 kwietnia 2013 roku. Data, która jest znana w całym świecie mody. To właśnie wtedy zawala się budynek w kompleksie Rana Plaza. Ginie 1127 osób, a około 2500 odnosi obrażenia. Przyczyny katastrofy? Nielegalne powiększenie budynku, ciężki sprzęt na miejscu, zbyt duża liczba osób pracujących w jednym miejscu. Dokładniej szwaczki, które szyły ubrania dla wielu wiodących koncernów na rynku. To pokazało, jak ogromne tempo oraz presja szybkości panuje w branży modowej. Firmy odzieżowe wypuszczają po kilka kolekcji w ciągu roku, które ktoś musi szyć. Produkcja lokalnie jest zbyt droga, dlatego opłaca się ją zlecać do Bangladeszu czy Indii.

W tym momencie konsumenci poczuli, że obok nich dzieje się coś, czego częścią nie chcą być. Ludzie zaczynają bojkotować sklepy, pojawiają się pytania: kto szyje moje ubrania? Powstają organizacje takie jak Fashion Revolution, zaś inne rozpoczynają akcje mające polepszyć los pracujących w szwalniach.

Jak to się ma do nurtu slow? Czy przypadkiem zasady Slow Food i Slow Fashion nie są takie same? Jeśli dbamy o swoje zdrowie to staramy się jeść dobre, sprawdzone i zdrowe rzeczy. Czytamy etykiety na opakowaniach, dlatego powinniśmy też czytać metki na ubraniach – dociekać, z czego są uszyte i gdzie obywa się produkcja. Jeśli jemy sezonowe owoce i warzywa to najlepiej kupić je bezpośrednio od rolnika. To tyczy się również projektanta mody, który szyje w Polsce i współpracuje z lokalnymi szwalniami.

Co więcej te punkty obowiązują również przy produkcji wszelkiego rodzaju dodatków i akcesoriów, ale również kosmetyków czy wyposażenia wnętrz. Okazuje się, że slow jest obecne w całym naszym życiu, tylko trzeba odpowiednio poszukać – a to wcale nie jest takie trudne.

Autor: Magda Buczak

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Newsletter

FASHION BIZNES