Właściciele galerii handlowych oczekują od najemców, że będą oni dopłacać do czynszu ze względu na sprzedaż, którą realizują online. Ci z kolei – reprezentowani przez ZPPHiU, uważają, że to właśnie zarządcy powinni ponosić koszty związane z napędzaniem dodatkowego ruchu, generowanego przez popularne sieci. Według najnowszych danych, aż 74 proc. badanych klientów odwiedza sklepy stacjonarne dzięki informacjom z Internetu.
Związek Polskich Pracodawców Handlu i Usług (ZPPHiU) odpiera postulaty najemców galerii handlowych, wskazując na fakt, że to aktywność i promocje online najemców przekładają się na ruch w galeriach handlowych. Najemcy istotnie przyczyniają się do ich sukcesu – nie tylko ponosząc na to własne nakłady w sieci, ale także płacąc wynajmującym odrębne koszty marketingu obiektu – zaznacza ZPPHiU.
Właściciele galerii oczekują, że najemcy dopłacą także za sprzedaż swoich produktów i usług w internecie – podczas gdy to właśnie galerie powinny dopłacić właścicielom sklepów za budowanie ruchu i zwiększanie odwiedzalności. Wzrost odwiedzalności kosztuje i na to przeznaczane są między innymi pieniądze najemców w ramach tzw. kosztów wspólnych i marketingowych
– twierdzi ZPPHiU.
Dyrektor generalna ZPPHiU, Zofia Morbiato, podkreśla, że najemca galerii handlowej powinien być traktowany po partnersku – biorąc pod uwagę fakt, iż bez niego obiekt nie będzie zyskownie działać, a nawet funkcjonować. Zaznacza równocześnie, że wartość galerii zależy głównie od liczby osób, które do niej przyjdą uważając ją za atrakcyjną, a o jej atrakcyjności stanowi siła sklepów tam obecnych.
To najemcy pokrywają wszelkie koszty, które powinny być ryzykiem wynajmującego – utrzymanie centrum, jego ubezpieczenie, a także wynagrodzenie zarządcy obiektu. Oznacza to, że czynsz za najem powierzchni w centrum handlowym jest czystym zyskiem wynajmującego. Pomimo wysokiej indeksacji czynszów w 2023 roku – nawet ponad 10 proc., a dodatkowo wzrostu kosztów energii, płac, etc. – najemcy regularnie otrzymują od właścicieli galerii kolejne faktury zwiększające wstecznie (bo za rok 2022) wartość przenoszonych na nich kosztów funkcjonowania centrum. Za kuriozum uważamy więc forsowane coraz intensywniej przez wynajmujących próby wprowadzania do umów najmu zapisów wymuszających przekazywanie informacji o sprzedaży internetowej fiskalizowanej poza sklepem stacjonarnym. Celem takich zabiegów jest przejmowanie przez właścicieli centrów części przychodów najemców, którzy prowadzą sklepy internetowe.
– tłumaczy Zofia Morbiato.
Klienci chętniej zaglądają do sklepów online
Według danych Izby Komunikacji Elektronicznej „Omni-commerce – Kupuję wygodnie” z 2023 roku aż 74 proc. badanych podkreśla, że do wizyty w sklepach stacjonarnych zachęcają ich informacje znalezione w sieci (w 2022 roku było to 63 proc. ankietowanych, a w 2021 roku 39 proc.). Dostęp online pozwala konsumentom zrobić pierwszą selekcję i rozeznanie rynkowe, a odwiedziny w galerii dają możliwość weryfikacji zebranych informacji wybrania najkorzystniejszego rozwiązania.
Zaledwie 19 proc. konsumentów przyznaje, że sklep stacjonarny jest ich pierwszym wyborem. To wyraźny spadek – w 2022 roku było ich 29 proc., a w 2021 aż 41 proc.
Zdjęcie główne: Unsplash
Przeczytaj również: Na zakupach online spędzamy miesięcznie siedem i pół godziny. Allegro ujawnia zwyczaje zakupowe Polaków