Fenty, Puma, Balenciaga. Urban Outfitters, Paloma Wool, Asos. To tylko niektóre z marek, w których projektach znajdziemy przewijający się czarno-biały symbol Yin Yang. Czyżby moda zwróciła się ku azjatyckiej filozofii równowagi? A może to kolejny przykład powierzchownej fascynacji?
Cultural appropriation – bo szwy są bardzo cienkie
Mieliśmy już kiedyś w Polsce ludomanię. W swoich złotych czasach Hollywood tworzyło własną wersję baśni o azjatyckich imperiach i ich drogich jedwabiach. Madonna na czerwonym dywanie pozowała obwieszona w tradycyjnej biżuterii afrykańskiego plemienia Amazigh, a podczas pokazu Victoria’s Secret z 2012 r. prezentująca bieliznę Karlie Kloss wzbudziła oburzenie swoim nakryciem głowy – ciężkim pióropuszem, wśród Indian Nawaho będącym symbolem najwyższego szacunku. I nawet nasze ulubione postaci z powieści Jane Austen nosiły się na wzór greckich boginek. Moda inspiruje się samą sobą… Czasem jednak zapominając, że granice tych wzajemnych relacji są bardzo cienkie, a ich przekroczenie może grozić pozwaniem o cultural appropriation.
Yin Yang – symbolika
Yin Yang, który ostatnimi czasy zafascynował wielu projektantów, jest symbolem wywodzącym się z antycznej filozofii chińskiej. Ma przedstawiać dwie pierwotne siły – przeciwne sobie, a przy tym uzupełniające się. Yin to żeński aspekt natury, chłód, noc i Księżyc. Yang oznacza siłę, aktywność, Słońce, jest męskim aspektem natury.
Razem zapewniają równowagę we wszechświecie. Więcej o symbolice Yin Yang możecie się dowiedzieć z tego krótkiego wykładu na TED Ed . Warto go obejrzeć i uważnie wysłuchać!
Jednak nie tylko ten symbol znalazł się na celowniku mody. Bizantyjskie krzyże uwielbiała już sama Coco Chanel. Sygnety z głowami lwów od zawsze miały wyrażać siłę i potęgę osób je noszących… A stare, poczciwe wisiorki z podkowami pewnie wszyscy kiedyś nosiliśmy “na szczęście”.
Yin Yang, czyli bumerang inspiracji
O tym, że moda powraca mniej więcej co 20 lat pewnie już słyszeliście. A gdyby tak się zastanowić… Czy przypadkiem w latach dziewięćdziesiątych, na przełomie wieków, to właśnie nie Yin Yang osiągnął szczyty swojej popularności wśród projektantów? Dokładnie tak!
Wielki comeback lat 90-tych może tłumaczyć ponowną fascynację chińską symboliką. Może, ale nie musi. Ci wrażliwsi na problem cultural appropriation projektanci nawiązują również do znaczenia Yin Yang.
Czujemy więc nostalgię za tym, co znane, za tym, co wschodzącemu pokoleniu konsumentów – Gen-Z – kojarzy się z czasami dzieciństwa. Pewnie wielu projektantów również podpisałoby się pod słowami Jessici Tse, właścicielki marki Notte, która w rozmowie dla The ZOE Report przyznała, że:
I wanted to create fun pieces that encourage us to be the ‘yin to our own yang’ — to seek zen and balance in the chaos and be kind to ourselves and others…It’s a little positive reminder that’s timely for the social climate we’re in right now. -> Chciałam stworzyć biżuterię, która zachęci nas do poszukiwania “yin” dla naszego “yang” – do szukania stanu zen i równowagi w otaczającym nas chaosie, do bycia miłymi dla samych siebie i dla innych… Niech w obecnym klimacie społecznym nam o tym przypomina.) Źródło: THE ZOE REPORT
Czyżby więc moda przyjmowała na siebie rolę spirytualistycznej terapeutki? Nie wątpimy, że wielu projektantów wciąż traktuje symbole jako “estetyczne, ładne wzorki”, wykorzystując je przy tym bez daleko idących refleksji. Pamiętajmy jednak, że symboli nie da się ot tak “pozbawić” ukrytego znaczenia. Wydaje się, że, jak mówiła Jessica Tse, w świecie coraz bardziej pogrążającym się w chaosie potrzebujemy nowych amuletów, talizmanów, które pomogą nam zachować równowagę. Może warto więc – wykorzystując już wzór Yin Yang – mieć na uwadze także stojącą za nim filozofię…
Zwłaszcza za oceanem Yin Yang wraca do popularności – do symbolu nawiązują m.in. marki takie, jak Soludos, Fenty (a dokładniej, ich wspólna kolekcja z Pumą), Urban Outfitters, Paloma Wool, Staud, Dawang New York… Ubrania i dodatki z tym motywem dostaniemy także na ASOS. Tymczasem w Polsce wciąż czekamy na pierwszych “trendsetterów”. Może zostaniesz nim właśnie Ty?