A kiedy sami nie gracie, to na czyje koncerty zdarza Wam się chodzić?
M: Ja chodzę na bardzo różne koncerty. Ostatni, na którym byłem to był Moderat, natomiast wiele koncertów mnie interesuje, na przykład Natalii Przybysz czy Organka. Bardzo chciałbym pójść na koncert Korteza, bo słyszałem tylko płytę, a nie słuchałem go nigdy na żywo. Artystów, których chciałbym zobaczyć i z Polski, i z zagranicy jest cała masa, ale niestety my mamy ten problem, że jak wiemy, że ktoś występuje gdzieś w Polsce, to na 99% będziemy mieli wtedy koncert zabukowany.
K: Tak, to jest właśnie problem muzyków, szczególnie w trasach koncertowych na jesień, dlatego że sami mamy weekendy przepełnione koncertami. Nawet czasami inni artyści do mnie piszą, że grają akurat koncert w Warszawie i pytają, czy przyjdę. Ja patrzę w kalendarz i okazuje się, że kolejny raz nie mogę pójść na koncert znajomego. Wydaje mi się, że ostatnimi takimi występami były po prostu festiwale, na których mogliśmy zagrać. To była super okazja, żeby pójść na koncerty i zobaczyć sporą liczbę artystów, których lubimy.
M: Ale z kolei na Audioriver mieliśmy swój występ jednego dnia, a następnego graliśmy w innym miejscu i nie mogliśmy już niestety zobaczyć artystów, na których ja na przykład najbardziej chciałem pojechać. Niestety trzeba się liczyć z tym, że występując, często na koncerty innych można chodzić rzadko.
A prywatnie czego słuchacie? Jakie są Wasze ostatnie odkrycia muzyczne?
K: Prywatnie słuchamy bardzo różnej muzyki. U mnie co chwila przewijają się nowi artyści. Od okresu wakacyjnego bardzo dużo słuchałam Julii Pietruchy. Jej płyta jest przecudowna, momentami miałam łzy w oczach i naprawdę polecam, jeżeli ktoś jeszcze nie słuchał. A z zagranicznych, tak naprawdę to jest ogromna mieszanka od elektroniki, po R&B, soul. Od nowych utworów, nowopowstałych projektów, po klasyczne, starsze zespoły, więc nawet nie potrafię przytoczyć, bo jest tego masa.
M: U mnie też to są bardzo różne klimaty. W ostatnim czasie słucham np. Flume’a na jednym biegunie, na drugim Moderata, a na trzecim, chociaż są ponoć tylko dwa, jest Skrillex i Diplo, więc totalnie trzy różne światy. Poza tymi artystami pojawiają się jeszcze takie projekty jak polski Kortez, czy rockowi Mumford&Sons, czyli klimaty, które są dla mnie interesujące. Może nie do końca są czymś, czego słucham na co dzień, ale w zależności od nastroju czasami pojawiają się na moich playlistach bluesowi czy rockowi współcześni wykonawcy, jak np. Jack White. Inspiracji i utworów, których słucham jest cała masa.
Jakie są Wasze muzyczne plany na najbliższą przyszłość?
K: Chcemy na pewno skupić się na koncertach i myślę, że w niedalekiej przyszłości zaczniemy tworzyć nowe utwory. Kto wie, może będzie powstawała nowa płyta? Tak już mamy, że szybko się nudzimy i mamy chęć stworzenia czegoś nowego, więc pewnie odetchniemy trochę po trasie koncertowej i zechcemy tworzyć znowu.
M: To jest właśnie z jednej strony chęć tworzenia, a z drugiej odpowiadania na potrzeby rynku. Mamy świadomość, że nie możemy sobie pozwolić na cztero- czy pięcioletnią przerwę w tworzeniu. Ja się na przykład obawiam tego, że ludzie mogą o nas zapomnieć, więc z przyjemnością za jakiś czas przypomnimy o sobie kolejnym krążkiem.