Chyba każdy z nas odczuł negatywne skutki pandemii na najróżniejszych płaszczyznach życia. Choć może zabrzmieć to trywialne, jedną z nich jest również… moda. Po niemal dwóch latach pracy zdalnej, ograniczania wyjść i spotkań, wielu z nas tęskni za wyskoczeniem z (ukochanego) dresu i poprawienia sobie nastroju, nieco inną niż domowa, stylizacją. Trend dopamine dressing może okazać się odpowiedzią na obecne potrzeby – zarówno estetyczne, jak i wewnętrzne.
Dopamine Dressing – co to właściwie oznacza?
Jak nie trudno się domyślić, trend dopamine dressing swoją nazwę wziął od dopaminy, czyli chemicznego związku, znajdującego się w naszym organizmie. Choć pełni wiele różnych i istotnych funkcji, w tym przypadku chodzi o zależność, zgodnie z którą wzrost dopaminy wiąże się m.in. z poczuciem spełnienia i zadowolenia. No dobrze, ale… co to ma wspólnego z modą? Słowem kluczem jest tu “kolor”.
Wyobraź sobie typowy zimowy dzień, który trwa krótko i zazwyczaj nie cieszy słoneczną pogodą. Szare ulice pełne są ludzi w szaroburych stylizacjach… Aż tu nagle pojawia się ktoś, kto przykuwa wzrok oryginalnymi ubraniami w intensywnych radosnych kolorach. Uśmiechniesz się, gdy go dostrzeżesz? No właśnie! Analogicznie działa to, gdy sami wybieramy kolory, które często potrafią wyzwolić w nas radość i – choć może się to wydawać absurdalne – potrafią poprawić nam nastrój i dobrze nastroić na cały dzień.
– To prosta idea zaczepienia radości przez to, co mamy na sobie, ubieranie się w sposób, który pobudza produkcję dopaminy w naszym mózgu – tłumaczy Barbara Kruk, prowadząca na Instagramie pełny kolorów profil Ciao Basia. – W obecnych czasach potrzebujemy szczęścia i radości w ogromnej dawce.
Czy jednak ten trend przyjmie się w Polsce, w której największą popularnością, przynajmniej wedle wszechobecnych stereotypów, cieszą się kolory raczej stonowane, jak beże, biele, szarości czy czernie? Jak słusznie zauważa stylistka Aleksandra Kapka intensywne barwy na pewno sprawiają, że trudniej ukryć się w tłumie, jednocześnie powodując, że będziemy bardziej zapadać innym w pamięć. Potrafią też wpłynąć na sposób, w jaki będziemy odbierani.
– Mocne kolory potrafią dodać energii, czasami optycznie ukryć zmęczenie lub odjąć nam lat – tłumaczy Aleksandra. – Warto wprowadzać je do stylizacji stopniowo. Najpierw spróbować z dodatkami albo pojedynczymi elementami. Estetyka każdego z nas jest inna i może okazać się, że ten jeden mocniejszy akcent będzie wystarczający. Jeśli poczujemy, że chcemy bawić się dalej, w prosty sposób możemy dodawać do naszej szafy kolejne rzeczy i odcienie – dodaje.
Również Basia uważa, że trend ma szansę przyjąć się w naszym kraju. Przez ostatnie lata obserwuję, jak zmienia się podejście do koloru w Polsce i cieszy mnie to bardzo, że kolory są coraz częściej widywane na naszych ulicach. Przestaliśmy się bać odważnych połączeń, pastele stały się nową bazą a czerń coraz częściej zamieniamy na jasne barwy – wyjaśnia.
Psychologia kolorów – czy naprawdę działa?
Wspominając o dopamine dressing nie sposób choćby nie zahaczyć o obszerny temat, jakim jest psychologia kolorów. Nie jest to co prawda oficjalna gałąź nauki, ale niektórym tezom trudno odmówić słuszności. Nie da się bowiem zaprzeczyć, że kolory mają wpływ na nasze emocje i każdemu z nas zdarza się to odczuć – zarówno w sferze wprost modowej, jak i zwykłej codzienności.
– Może nam się wydawać, że to tylko sucha teoria, ale wiele znaczeń i skojarzeń związanych z określonym odcieniem zostało zbadanych naukowo. Udowodniono, że np. dłuższe patrzenie na kolor jasnoniebieski uspokaja i obniża ciśnienie krwi, podczas gdy obcowanie z kolorem czerwonym działa odwrotnie, podnosząc poziom adrenaliny – tłumaczy Aleksandra Kapka. – Noszenie określonych kolorów może więc wywoływać różne reakcje, nie tylko psychiczne, a jak się okazuje także fizyczne.
Jak tłumaczy stylistka, wybrane barwy na każdego z nas wpływają nieco inaczej, powodując, że w jednych czujemy się świetnie, a w innych wręcz przeciwnie. Te wrażenia i zmiany nastrojów są szczególnie widoczne u osób, które do tej pory nosiły głównie stonowane odcienie i nagle zakładają coś bardzo barwnego.
Jeśli chcesz spróbować noszenia kolorów, ale nie wiesz jak się za to zabrać, social media dostarczają całej masy inspiracji. Zarówno za granicą, jak i w Polsce znajdziemy blogerki i influencerki, które potrafią tworzyć barwne kombinacje, które – choć “nie mają prawa” zadziałać – sprawdzają się i wyglądają naprawdę wspaniale. Wspomniany profil “Ciao Basia”, należący do znawczyni i poszukiwaczki trendów, zachwyca i inspiruje od pierwszego spojrzenia. Wystarczy zajrzeć tu raz, aby chcieć pozostać na długo i odważyć się uzupełnienie swojego stylu o odrobinę odważnych połączeń.
Podobnie optymistycznie potrafi nastroić Instagram Nakarmionej Stareckiej – dziewczyny, która inspiruje nie tylko oryginalnymi przepisami kuchni roślinnej, z których słynie, ale też kolorowymi i radosnymi stylizacjami vintage, zachęcającymi do uśmiechu. W poszukiwaniu kolorów i oryginalnych fasonów warto zajrzeć też do młodej mamy, Cioci Liestyle, która nie boi się intensywnych kolorów, oryginalnych wzorów, piór czy cekinów i zawsze potrafi poprawić nastrój.
Wszystkie te dziewczyny łamią stereotypy i stoją w kontrze do słynnego “nie wypada”, które, na szczęście, powoli zaczyna odchodzić do lamusa.
Wybuch kolorów odpowiedzią na szarą rzeczywistość pandemii
Ostatnie dwa lata dla wszystkich, z wielu względów, były trudne. Choć pandemia nadal trwa i wciąż oczywiście należy być świadomym stwarzanych przez nią zagrożeń, ludzie szukają “ucieczki” od skomplikowanej rzeczywistości. Długie miesiące siedzenia w domu sprawiły, że wiele osób ma czasem ochotę na zamianę wygodnego dresu na coś bardziej wyjątkowego, co – choćby na kilka chwil – poprawi nastrój i pozwoli wyrwać się z wszechogarniającego marazmu. A czy można sobie wyobrazić prostszy sposób niż właśnie kolory?
Można zacząć od drobnych elementów, jak buty, czapka czy szal w intensywnej barwie. Można też pójść na całość, tworząc takie modne połączenia kolorystyczne, jak choćby pomarańcz z fioletem, róż z czerwienią czy zieleń z amarantem.
– Warto także spróbować kolorystycznych total looków, które w swojej formie leżą gdzieś pomiędzy minimalizmem a ekstrawagancją – ich idea polega na ubraniu się od stóp do głów w określony kolor, zmieniając jednie nasycenie i tkaniny poszczególnych elementów stylizacji – dodaje Aleksandra Kapka. – Jeśli ktoś szuka jeszcze odważniejszych rozwiązań warto pomyśleć o miksowaniu różnych wzorów oraz barw, które pozornie do siebie nie pasują, a jednak tworzą piękne i oryginalne połączenia np. czerwień z niebieskim lub różem. Warto także pamiętać, że w 2022 prym będą wiodły wszelkie ciepłe odcienie żółci i pomarańczy oraz neonowe limonki – podkreśla stylistka.
Jeśli do tej pory wydawało ci się, że kolory nie są dla ciebie – być może to właśnie moment, żeby odważyć się na zmianę, pozwalając sobie poczuć ich moc. W końcu, jak powiedział kiedyś Kandinsky – “kolor to siła, która bezpośrednio wpływa na duszę”.
>>> Przeczytaj również: „Zwierzęta nie są dodatkiem” – Gucci w ogniu krytyki za użycie prawdziwych tygrysów w nowej kampanii