W świecie stylu effortless jest słowem, które wszyscy próbują ucieleśniać. Styl ten oraz minimalistyczne projekty idealnie wpisują się w potrzeby współczesnych ludzi, a Rafał Świąder potrafi te oczekiwania spełnić. Projektant, dyrektor kreatywny, do niedawna menedżer marki John Varvatos, osoba inspirująca młodych ludzi do odwagi przy wcielaniu w życie kreatywnych pomysłów cieszy nasze oczy ekstrawagancją na wybiegu oraz czystym kunsztem artystycznych projektów. Jednak jak osiągnął tak wielki sukces i co go inspiruje w codziennej pracy?
Zacznę standardowo, bo chciałabym poznać początek Twojej kariery.
Po przeprowadzce to Nowego Jorku z Polski dostałem się do Fashion Institute of Technology, gdzie studiowałem Fashion Design. Po ukończeniu szkoły dostałem pracę przy projektowaniu sukienek dla kobiet na 7th Avenue. To był bardzo fajny czas i uwielbiałem pracować z kobietami. Niestety po pięciu latach zdecydowałem się na przeprowdzkę do Los Angeles, tam właśnie dostałem nową pracę – prowadzenie butiku Johna Varvatos w West Hollywood. Parę lat później, po podróży do Francji, zdecydowałem się na zaprojektowanie męskiej kolekcji. Reszta jest historią.
Skończyłeś FIT. Jak ważna była edukacja w Twoim życiu?
FIT było bardzo ważne dla mojej kariery! Edukacja w tej szkole pomogła mi zrozumieć techniczną stronę projektowania mody. Myślę, że bardzo ważne jest, aby mieć taką podstawę. Jestem wdzięczny za to, że miałem szansę skończyć taki program i uczyć się od najlepszych w branży.
Jak trafiłeś pod skrzydła Johna Varvatos? Opowiesz nam tę historię?
Kiedy spotkałem się z ludźmi od JV, nie szukali nikogo do projektowania, ale potrzebowali paru kandydatów do pomocy przy otwarciu nowego sklepu w Nowym Jorku. Tak zaczęła się moja współpraca z nimi, a po miesiącu pracy w NY wyleciałem do LA. Miałem zostać tam tylko 6 miesięcy, ale wszystko tak się jakoś fajnie ułożyło i zostałem z nimi na stałe. Minęło niespełna 8 lat kiedy postanowiłem odejść i pracować już nad swoją marką R.Swiader.
Czy trudno o taką pracę? To marzenie niejednego z nas: praca dla najlepszych.
Zawsze myślę, że trzeba marzyć, dobrze pracować i wiedzieć, czego się chce. Jeśli dajesz z siebie 110% w pracy i nie boisz się walczyć o to, co jest dla ciebie ważne, możesz mieć co tylko chcesz.
Porozmawiajmy o Twojej marce. Jeśli dobrze rozumiem to do tej pory spełniałeś się biznesowo u J.V., a kreatywnie w R. Swiader. Zacząłeś projektować dla kobiet, a ostatnio są to tylko panowie. Co się zmieniło?
W 2014 roku zacząłem pracować nad nową damską kolekcją. W tym samym czasie wyjechałem do Francji na parę tygodni. Byłem tak zainspirowany Paryżem, że kiedy wróciłem do Los Angeles wszystkie damskie projekty zostały wstrzymane i rozwinąłem nową kolekcję dla mężczyzn. Chciałem zaprojektować rzeczy, które ja sam chciałbym nosić i których nie mogłem nigdzie kupić.
Przepiękny lookbook! Nie mogę nacieszyć oka. Co Cię zainspirowało do ostatniej kolekcji i tej letniej scenerii?
Dziękuję! Na wiosnę 2017 chciałem zaprojektować kolekcję bardzo łatwą do ubrania, lekką i w której dobrze się czujesz, kiedy ją ubierasz. Dużo inspiracji przyszło z chłopskiego mundurka z dawnych lat. Inspirowałem się ubraniami z lat 90., tym, jak ludzie ubierali się w dzień, co nosili do fizycznej pracy. Chciałem, żeby moje rzeczy miały również jakąś funkcję. R. Swiader ma również stronę, która jest jak marzenie. Znajdziesz tam wydłużone koszule i długie spódnice. Moja kolekcja to właśnie taki mundur dla obywatela świata.
Czy moda to tylko ubrania?
Moda jest tym, czym chcesz, aby była. Istnieje duża różnica pomiędzy modą a osobistym stylem. Ważne jest jednak to, by nosić ubrania, a nie pozwolić aby ubrania nosiły nas.
Na wybiegach podczas Mens Fashion Weeks pojawiło się wiele streetwearu. To nowy trend czy raczej znudzenie elegancją? A może pewnego rodzaju bunt?
Ludzie lubią komfort. Jeśli popatrzymy na ulice to zobaczymy, że większość ludzi nosi podkoszulki i denim. Sklepy sprzedają dużo sportowych bluz i spodni. To są rzeczy, które są dzisiaj ważne dla narodu.
Kogo podglądałeś podczas męskich tygodni mody w Europie?
Nikogo. Nie lubię podglądać. Nie studiuję tego, co ludzie ubierają lub co jest na innych wybiegach. Żyję swoim życiem i projektuję tylko co chcę. Obserwuję przy tym to, co dzieje się wokół mnie.
Gdzie obecnie znajduje się LA na mapie modowej świata?
Los Angeles właśnie przeżywa swój moment. Dużo ludzi się tutaj przenosi i dużo inspiracji wychodzi z tego miasta. LA jest bardzo interesującym miastem, ale jeśli chodzi o modę to nigdy nie zostanie następnym Paryżem czy Nowym Jorkiem. Większość ludzi tutaj chodzi w ubraniach, które powinno się nosić wyłącznie na siłownię.
Jakie jest Twoje LA?
Uwielbiam tutaj mieszkać. Zawsze świeci słońce i zawsze jest lato. Mieszkam z mężem i psem w West Hollywood. Śmiem stwierdzić, że jest tutaj troszkę nierealnie. Tak, jesteśmy daleko od Europy i reszty świata, ale Hollywood ma ogromny wpływ na nasze miasto.
Gdzie jest w Twoich oczach Polska na modowej mapie świata?
W Polsce jest duży potencjał i myślę, że ludzie tutaj mają dużo elegancji. Chciałbym tam pewnego dnia się pokazać. Fajnie byłoby wrócić z kolekcją do ojczyzny. Michał Piróg, którego uwielbiam nosi moje rzeczy w Polsce i zawsze sprawia mi to radość.
Czego Ci życzyć?
Tak tradycyjnie: zdrowia, szczęścia i pomyślności!
Więcej informacji o marce znajdziecie na stronie rswiader.com
Rozmawiała: Urszula Wiszowata