Pandemia dotkliwie dotyka sektor odzieżowy a wirus zaczyna wykańczać biznesy, które do tej pory cieszyły się zdrową kondycją finansową. Jak się nieoficjalnie dowiedział serwis FashionBiznes.pl, trzy czwarte pracowników Miinto i Showroom.pl dostało wypowiedzenia w poniedziałek rano.
Jeszcze niedawno pisaliśmy o ogromnym sukcesie polskiej platformy z modą autorską Showroom.pl (Więcej szczegółów TUTAJ). Wiosną 2019 roku sklep zyskał inwestora i połączył siły ze skandynawskim Miinto. Dziś, ten sam inwestor traci płynność finansową i jest zmuszony ciąć koszta. “Bestseller wycofał się z finansowania“, dowiadujemy się od jednego z byłych już pracowników. Przypomnijmy, Bestseller jest jedną z największych duńskich firm odzieżowych, w którego portfolio wchodzą takie marki jak Jack & Jones, Vero Moda czy Only.
Połączenie sił
Bestseller od lat inwestował w Miinto, które w ostatnich latach rosło w dwucyfrowym tempie. Częścią strategii ekspansji na polskim rynku była akwizycja Showroom.pl, które wówczas było w 85% w portfolio Burdy Media. Burda oddała SHWRM w ręce Miinto, tym samym stając się właścicielem kilka procent akcji Miinto Holding w bezgotówkowej transakcji. Oba lokalne zespoły połączyły się, tym samym tworząc największe biuro w Europie zatrudniające ponad 100 osób. Połowę tego zespołu stanowił team IT obsługujący wszystkie rynki.
Ponownie ‘pod górkę’
SHWRM sporo przeszedł w ostanach latach. Sklep miał problemy z dalszą monetyzacją działań bazując tylko na kolekcjach polskich projektantów. Ekspansja na rynku niemieckim nie powiodła się pomimo wielu starań i chęci. Połączenie sił z Miinto stanowiło najlepszy z możliwych scenariusz dla utrzymania biznesu. Przypomnijmy, że większość platform z modą autorską takich jak Mostrami czy Mustache nie przetrwała lub miała problemy ze stratą swoich zobowiązań. SHWRM dzielnie walczy przez niemal dekadę i nadal będzie pracował na rzecz polskiej mody, ale w okrojonym składzie.
Dziś Showroom.pl stoi przed kolejnym wyzwaniem- pandemii. W dobie kryzysu odzież i obuwie stają się towarem drugiej potrzeby. Koronawirus nie bierze jeńców. Kilkadziesiąt biurek w Warszawie i w Danii na długo pozostanie puste. Czy oba sklepy przetrwają próbę czasu?