Nowojorski Tydzień Mody już za nami. Kto nas zaskoczył, a kto znudził? O których pokazach jeszcze długo będziemy mówić, a którzy influencerzy swoimi stylizacjami odwrócili uwagę od wybiegu?
NYFW w pigułce
Mimo dużej krytyki, z jaką spotykają się organizatorzy NYFW od kilku sezonów, Nowojorski Tydzień Mody jest moim ulubionym. Zresztą, chyba nie tylko moim. Stęsknieni projektanci – Jack McCollough i Lazaro Hernandez z Proenza Schouler oraz siostry Mulleavy, twórczynie bajkowej marki Rodarte, po krótkiej nieobecności, tej jesieni powrócili do Nowego Jorku. Z przytupem.
Rodarte w strugach deszczu
Pokaz Rodarte dosłownie spływał deszczem. Nie pomogły ani olbrzymie parasole rozciągane nad modelkami, ani alternatywne ścieżki wybiegu. Katastrofa? Nie dla Rodarte. Projektantki nie mogły sobie wymarzyć lepszej oprawy dla baśniowych kostiumów (w przypadku tej marki ciężko mówić o „ubraniach”). W końcu nie jesteśmy z cukru, a misternie zdobione kreacje w tęczowym blasku na długo zostaną w pamięci widzów.
Proenza Schouler kończy romans z Paryżem
Proenza Schouler, marka, która porzuciła Nowy Jork dla stolicy Francji (dwa ostatnie sezony pokazywała kolekcje podczas Couture Fashion Week), to brand, na którego powrót wyczekiwano z niecierpliwością. Ogłoszenie o zakończeniu paryskiego romansu rozniosło się błyskawicznie, a amerykańska branża mody odetchnęła z ulgą. Powrót PS na nowojorski tydzień mody to znak, że dla tonącego wydarzenia jest jeszcze szansa. Zapreznetowana w NYC kolekcja to nowy rozdział w historii marki, która na koncie ma już kilka hitów – przede wszystkim akcesoryjnych (jak torebka PS1). Wiosna z metką Proenza Schouler będzie bardzo subtelna, elegancka i…mało kolorowa. Proste cięcia (obszerne marynarki i kamizelki), długość do połowy łydki, dżins, skóra (wysokie, wiązane w kostce kozaki!) i… trochę wybielacza. Znane z ubrań hippisów wzory tie die przypadły projektantom PS do gustu. Czy przyjmą się także wśród klientek?
50 lat Ralpha Laurena
Ukochana przez Amerykanów marka, Ralph Lauren obchodzi w tym roku pięćdziesiąte urodziny. Poważna rocznica wymaga odpowiedniej oprawy. Pomysł na imprezę urodzinową połączoną z jubileuszowym pokazem był strzałem w dziesiątkę. Zaproszeni goście (dosłownie każdy, kto przychodzi Wam na myśl w kontekście takich imprez – od gwiazd muzyki m.in. Kanye Westa i filmu – Anne Hathaway, Roberta DeNiro; przez projektantów, wśród których znaleźli się Calvin Klein czy Donna Karan; influencerów i celebrytów jak Chiara Ferragni; aż po królową amerykańskich serc Oprah Winfrey, editrix Annę Wintour i power woman Hillary Clinton) tłumnie stawili się w Central Parku na wykwintnej kolacji, po której nastąpił pokaz kolekcji – i to nie jednej. Zebrani goście (w sumie pięćset osób) podziwiali nie tylko kolekcję damską, ale także męską Purple Label, cieszącą się powodzeniem w Polsce – Polo Ralph Lauren oraz Double RL. W sumie ponad sto sylwetek. Prawdziwy American Dream.
Kate Spade New York po raz pierwszy na wybiegu
W ostatnich miesiącach los nie oszczędzał marki Kate Spade. W ubiegłym roku ze stanowiska dyrektor kreatywnej odeszła Deborah Lloyd, a zaledwie trzy miesiące temu, założycielka marki Kate Spade popełniła samobójstwo. Nicola Glass – nowa projektantka marki, musiała stawić czoło prawdziwemu wyzwaniu. I… podołała. Rozpoczęła od totalnej odmiany wnętrz siedziby Kate Spade New York. Zarządziła także pierwszy w historii pokaz marki, właśnie podczas tygodnia mody. Dotychczasowe „prezentacje” kolekcji cieszyły się dużym powodzeniem i uznawane były za jedne z najbardziej Insta-friendly wydarzeń. Podobnie – chociaż na dużo większą skalę, było w przypadku debiutanckiego pokazu. Fioletowo-różowe tło, kosmiczne wnętrze i przyjemne dla oka kreacje przypadły do gustu komentatorom. Pierwsza kolekcja Nicoli Glass mimo że trochę mniej cukierkowa niż projekty, z których słynęła dotychczas marka, powinna spodobać się jej fanom. A także wszystkim, którzy biorą sobie do serca zasady dress code, ale lubią czasami zaszaleć.
Fotograf projektuje
Tommy Ton, założyciel jednego z pierwszych serwisów poświęconych streetstyle – Jak&Jil, został… dyrektorem artystycznym marki modowej. Deveaux, w której stery Tommy Ton objął w ubiegłym toku, na rynku istnieje już od jakiegoś czasu. Podczas tej edycji NYFW zaprezentowała swoją pierwszą kolekcję damską. Tłumacząc decyzję o objęciu stanowiska w marce modowej, Tommy Ton przyznał, że wrócił do korzeni. To właśnie od projektowania, (z którego ma dyplom) zaczynał swoją karierę w branży i to tworzenie ubrań, nie fotografowanie (mimo współpracy z największymi markami i domami mody), daje mu najwięcej przyjemności. Deveaux stawia na prostotę i minimalizm w stylu The Row. Dewizą marki jest timeless beauty, co podkreślone zostało także podczas prezentacji kolekcji damskiej – ubrania nosiły nie-modelki, kobiety o różnych kształtach, w różnym wieku. Jednym słowem – moda dla każdej generacji.
Kolekcje – moi faworyci
Ciężko wskazać jedną, jedyną markę, która przygotowała najlepszą kolekcję na nadchodzącą wiosnę. Każda z kolekcji, która zapadła mi w pamięć, zostanie tam z innego powodu. Czy to przez nawiązanie do komercyjnego świata filmu (Calvin Klein), czy przez wspaniałą oprawę pokazu i ciekawe projekty (Mansur Gavriel), wykorzystanie niecodziennych materiałów i rękodzieła (Ulla Johnson), bardzo udany debiut (Wes Gordon dla Caroliny Herrery) czy w końcu zaproszenie w bezkresną podróż do krainy marzeń (Marc Jacobs).
Oto kolekcje, które moim zdaniem warto zapamiętać!
CALVIN KLEIN 205W39NYC
Połączenie Dzikiego Zachodu z modą surferów. Raf Simons, który od momentu objęcia sterów w amerykańskiej marce, dostał wiatru w żagle, nie zawiódł. Chociaż próba zrozumienia jego intencji może zakończyć się fiaskiem, znając życie należy po prostu przyjąć, że to, co zaproponuje Simons, szybko podchwycą sieciówki, a także ulica. Jeżeli planowaliście zakup kowbojek lansowanych na wybiegach od jakiegoś czasu, Raf Simons daje zielone światło – te buty nie wyjdą z mody (dowód – minimalista Simons zakończył pokaz w czerwonych, mocno lakierowanych cowboy boots). Co więcej? Szczęki i surferskie pianki. Znany motyw z filmu wzbogacony o klasyczne logo cK pojawił się na koszulkach (przebój kolejnego sezonu?), były także kombinezony i mini-spódniczki scuba (noszone także przez mężczyzn). Ale to nie wszystko. Z dramatycznego świata Jaws, Raf Simons zręcznie przeskoczył do nieco sztywniejszego Absolwenta i potraktował temat bardzo dosłownie. Wystrojone w graduacyjne czapki modelki, (a także modele) prezentowały garderobę godną Pani Robinson. Plisowane spódnice, ręcznie dziergane sweterki, obszerne marynarki. Taką modę chce się oglądać!
Carolina Herrera
Pierwsza kolekcja i już sukces! Oczywiście nie osobisty Caroliny Herrery (pożegnała się z projektowaniem w ubiegłym sezonie), za to jej następcy Wesa Gordona. 31-latek objął stery w domu mody CH zaraz po lutowym pokazie, miał więc trochę czasu na „poznanie” marki. I całkiem nieźle mu się to udało. Debiutancka kolekcja zdecydowanie wpisuje się w ducha marki, ale skierowana jest do nowej grupy klientek. Rówieśniczek projektanta, które do tej pory ubrania z metką Carolina Herrera oglądały w szafach matek i babć. Są długie, kolorowe suknie, spódniczki przed kolano z wysokimi kozakami, modne garnitury, dziergane (znowu!) komplety z szortami i stały punkt programu – wariacja na temat białej koszuli. Takiego debiutu można pozazdrościć.
Mansur Gavriel
Marka znana głównie z torebek-worków, o które jeszcze kilka lat temu fashionistki dosłownie walczyły, powoli wkracza na wyższy poziom. Po kolejnych hitowych modelach toreb, pierwszych projektach obuwniczych, jakiś czas temu przyszedł czas na ubrania i tak już zostało. Butik Mansur Gavriel w Nowym Jorku, nie dość, że tłumnie nawiedzany przez klientki poszukujące wyjątkowych, ale wciąż klasycznych akcesoriów, doceniony został zarówno w świecie mody, jak i dizajnu, za wspaniałe wnętrza. Zresztą, czy to projekty, czy reklama, czy nawet wygląd strony internetowej i Instagrama, wszystko jest w tej marce przemyślane. Taki był też ostatni pokaz. Zaproszeni goście zasiedli przy bogato nakrytych i pięknie zdobionych stołach, otoczeni rzeźbami wykonanymi z…makaroników. Kolekcja na jesień-zimę 2018 (!) umiejętnie połączyła klasyczne wzory, wygodę i kolor. Raj dla minimalistki, która gdy najdzie ją ochota może zaszaleć (wkładając wyszywaną cekinami żółtą suknię wieczorową). Projektantki Mansur Gavriel po raz kolejny udowodniły, że minimalizm nie musi być szarobury.
Ulla Johnson
Do tej pory kojarzona głównie przez insiderów (chociaż pod własnym nazwiskiem projektuje już ponad 20 lat!) swoją najnowszą kolekcją wypłynęła na szerokie wody. Wiktoriańskie sukienki, falbaniaste bluzki i dziergane komplety. Mocne kolory – fuksja, czerwień, mixy barw tonowane „lżejszymi” kremem, bielą i jasnym różem. Dla odważnych – złoto od stóp do głów. Misternie wykonane ubrania, obok których, nie da się przejść obojętnie.
Marc Jacobs
The last but not the least. O Jacobsie słyszy się ostatnio głównie w kontekście problemów biznesowych – zamknięcie tańszej linii, padające butiki, ograniczenie działalności biznesowej. To, o czym mówi się rzadko, to dorobek projektanta, który w świecie mody działa nieprzerwanie od niemal trzydziestu lat. Marc Jacobs pożegnał się z Louis Vuitton i został zapomniany? Nawet jeżeli to prawda, to było to tylko chwilowe. Ostatnie kolekcje zaprojektowane przez Jacobsa to prawdziwa modowa uczta. Projekty, w których dotrzeć można luźne nawiązania do Chanel, Balenciagi czy Viktora i Rolfa, wyciągają z mody to co najlepsze i zachęcają do eksperymentów. Jest ulubione wdzianko Królowej Brytyjskiej (płaszcz przeciwdeszczowy z chustką), outfit dandysa, cyrkowe przebrania, balowe suknie i… można by tak wymieniać dalej. To po prostu trzeba zobaczyć!
Street style
Relacja z tygodnia modybez chociażby wzmianki o street style’u byłaby niepełna. Oto i ona. Nowy Jork cieszy się szczególnym statusem wśród wszystkich fashion weeków – nie dość, że odbywa się jako pierwszy, to jeszcze w przyjemnym okresie przejściowym między latem a jesienią. Goście są wypoczęci, a pogoda pozwala na modowe szaleństwa. Co do zasady. Tegoroczna edycja pokazów na wiosnę-lato 2019 wymknęła się nieco spod kontroli – tej pogodowej. Nowy Jork nawiedziły deszcze, wysokie temperatury na przemian z dużym ochłodzeniem, burze i ogólny spadek nastrojów. Zaskakująco wiele pokazów rozpoczęło się o czasie, co utrudniało dotarcie z miejsca na miejsce biorąc pod uwagę napięty grafik wydarzeń, redaktorzy całowali więc klamki, a czatujący fotografowie uliczni mieli za to wyjątkową okazję, by udokumentować ich stylizacje.
Oto New York Fashion Week w skrócie. Teraz czas na Londyn. Czym nas zaskoczy w tym sezonie? Będę donosić!