Gdy 5 lat temu pojawiła się pierwsza kolekcja butów powstałych z wykorzystaniem plastiku z recyklingu odpadów z oceanu, spotkało się to z ciekawością i ograniczonym zaufaniem. Gdy w tym roku jedna z sieciówek wypuszcza klapki, które do złudzenia przypominają buty ze skóry zwierzęcej, a są wykonane z kaktusa – wciąż spotyka się to z ciekawością i ograniczonym zaufaniem. 2021 rok w modzie to nowe wzorce i wyzwania w globalnych łańcuchach wartości, gospodarce, sztuce. Nowe zaskoczenia, obawy, kalki i kolejne nadzieje.
Jak mówi Christiana Figueres – „Musimy umieć uszanować strach, uhonorować rozpacz, nawiązać z nią kontakt, ale także wyjść poza nią do przekonania, że my, jako ludzie, jesteśmy wystarczająco sprytni i wystarczająco rozwinięci, aby móc się zaangażować w zmianę”. Co w kontekście zrównoważonego rozwoju przyniósł ten rok i jak rysuje się wizja 2022 roku w modzie? Rozmawiam z Clare Press, Pauliną Kulik, Anią Zoltkowski i dr Sarą Bernat.
Awarie, dostawy, przeładowania
Wpływ pandemii na modę zapewne będzie odczuwalny jeszcze długo. Niektóre sklepy stacjonarne mają mniejsze zatowarowanie, niż w tym samym okresie przed pandemią. Jest to wynikiem opóźnień w dostawach, a te są efektem zbyt dużego obłożenia w portach, a także bardzo restrykcyjnej polityki Chin w kwestii kwarantanny po wykryciu przypadków koronawirusa. Ci, którzy mogli sobie pozwolić na przeniesienie produkcji bliżej, czyli do Europy, przez pewien czas cieszyli się dużą płynnością. Jednak np. w Portugalii, gdzie produkuje się dużo wyrobów skórzanych, nikt nie przewidział takiej podaży i teraz te fabryki zaczynają mieć poważne problemy z wydolnością produkcji
– mówi Paulina Kulik, kupiec mody, z ponad 10-letnim doświadczeniem w pracy m.in. dla H&M, Zalando, LPP i 4F.
Wyzwania dotyczące łańcucha dostaw z pewnością wpłyną na marże w przyszłym roku. Według raportu The State of Fashion 2022, w wyniku presji związanej z inflacją, 67 proc. dyrektorów zarządzających w branży mody spodziewa się wzrostu cen detalicznych o 3,2 proc. A wzrostu cen o ponad 10 proc. spodziewa się 14 proc. menedżerów.
Czynnikiem, który podwyższy ceny jest również brak półproduktów, które wykorzystywane są do finalnej produkcji. To po części wynik zbyt dużej eksploatacji zasobów, a także tzw. blackoutów, które prowadzą do dość mocno ograniczonych ilości, które fabryki są w stanie danego dnia wyprodukować. Niektóre marki premium podwyższą ceny również ze względu na zbyt duży zalew rynku ich produktami. Ma to na celu przywrócenie im dawnej świetności, pokazania, że pozycjonują się wyżej i nie są już tak dostępne dla każdego
– dodaje Paulina.
Po prawie dwóch latach skupienia się na odzieży codziennej i sportowej, konsumenci przeniosą uwagę na inne kategorie. Zatem w 2022 roku marki powinny tworzyć swoje kolekcje w oparciu o badania i dane, odpowiednio planując asortyment, który dostosuje się do zmieniających się potrzeb. Wyniki sprzedażowe, szczególnie gigantów online pokazują, że może kupujemy inaczej, ale nie kupujemy mniej. Być może jesteśmy w stanie zapłacić wyższą cenę, ale dalej oczekujemy dużej dostępności i różnorodności w ofercie. Te dwa nieco inne lata w branży i na świcie miały też zwrócić uwagę ku modzie zrównoważonej, ale czy tak się stało?
Podczas COP26 kilkadziesiąt firm tekstylnych, odzieżowych i luksusowych ogłosiło wzmożone zaangażowanie w cele zrównoważonego rozwoju. Można odnieść wrażenie, że wszyscy już wiedzą co trzeba zrobić, niektórzy wiedzą jak, niektóre marki modowe mają solidne zespoły ds. zrównoważonego rozwoju, które są w stanie zapewnić, że ich wysiłki mają rzeczywisty wpływ. Jednak niewiele z nich to robi. Jeśli COP26 przyniósł coś ważnego, to poczucie, że opinia publiczna realnie poszukuje zmian, a decydentom politycznym wciąż brakuje środków do podejmowania odważnych zobowiązań. Jak potwierdzają eksperci – marki nie mogą po prostu napisać w swoim raporcie, że chcą zmniejszyć swoje emisje i oczekiwać, że cały łańcuch dostaw będzie te marzenia spełniał. Muszą angażować się w politykę i regulacje w krajach produkcyjnych. Bez odważnej interwencji ze strony przemysłu mody, postęp w tym zakresie będzie nadal znikomy. Informacje o tym, na co i w jakim stopniu wpływają decyzje największych graczy mody były w tym roku odmieniane przez przypadki. To, że oprócz dekarbonizacji i przestarzałych modeli biznesowych marki i detaliści muszą przyjąć nowe mierniki sukcesu, które będą oparte nie tylko na wielkości sprzedaży – wiemy. To, że warto ograniczyć produkcję, konsumpcję i dokonywać przemyślanych wyborów, też. Konsumenci deklarują, że chcieliby kupować lepiej, ale niekoniecznie płacić więcej.
„I tu pojawia się pytanie kto odpuści pierwszy? Producenci, którzy aby utrzymać ceny przy innej jakości surowców, muszą zejść ze swojej marży? Jak mają to zrobić, kiedy z roku na rok oczekiwany jest określony wzrost? Czy klienci, którzy poprzez niższą wartość koszyka zmuszą wielkie koncerny do przemyślenia swojej strategii zakupowej?” – dodaje się Paulina Kulik.
Obieg zamknięty, głowa otwarta, a moda cyfrowa
Przełomową zmianą w modzie, którą zaobserwowałam w 2021 roku, był zdecydowanie wzrost popularności mody cyfrowej. Chociaż kategoria ta od jakiegoś czasu z powodzeniem zyskuje popularność się w grach, pandemia poszerzyła bazę jej odbiorców.
Ten segment może być ogromnym przełomem, jeśli chodzi o zrównoważony rozwój środowiskowy i społeczny. Pozwala na eliminację niepotrzebnych odpadów i tworzenie nowych społeczności.
– wymienia w rozmowie dr Sara Bernat, strateżka, współzałożycielka Fashion Forward z Nowego Jorku, która współpracuje z Mejuri, Nanushką, Fast Company, Luxury Daily i Fashion Studies Journal.
Firmy modowe inwestują w technologie cyfrowe, które umożliwiają dodawanie do produktów nowych informacji. Pomagają one firmom uporać się z niektórymi wyzwaniami, takimi jak podrabianie i analiza przejrzystości praktyk biznesowych.
Zostaliśmy zmuszeni do wielu zmian dzięki pandemii – co nadal zakłóca łańcuchy dostaw, sprzedaż detaliczną i bezpieczeństwo pracy. Moda cyfrowa i przyspieszenie jej wdrażania było po prostu kwestią konieczności. Tygodnie mody zostały odwołane, a marki musiały znaleźć sposób na prezentację internetowych pokazów, a to zapoczątkowało wzrost zainteresowania modą cyfrową i NFT.
– mówi Clare Press, autorka podcastu o modzie Wardrobe Crisis
Kolejnym z kół ratunkowych, które branża modowa może sobie zorganizować są cyrkularne modele biznesowe, ograniczenie produkcji pierwotnych surowców, zmniejszenie ilości odpadów oraz polepszenie procesów sortowania na dużą skalę. Według ankiety BoF & McKinsey, 60 proc. ankietowanych menedżerów z branży zainwestowało lub planuje zainwestować w recykling w obiegu zamkniętym w przyszłym roku. Innowacyjne startupy weszły w segment używanej odzieży i bardzo szybko urosły. Giganci mody i mniejsze marki coraz częściej inwestowały w odsprzedaż, upcykling i usługi związane z przedłużaniem życia ubrań. Etsy, czyli marketplace dla niezależnych producentów kupił Depop (platformę do odsprzedaży ubrań — przyp. red.), Kering zainwestował w Vestiaire Collective, czyli francuską platformę do odsprzedaży używanych ubrań. Są widoczne przetasowania na rynku, co pokazuje pewien kierunek firm, które trochę puszczają oczko do generacji Z – mówi Ula Wiszowata w podcaście Co z tą modą?
Gospodarka cyrkularna w tym roku była traktowana jako jedno z najlepszych, systemowych rozwiązań. Pozostałe wartości ekologiczne i etyczne stały się w ciągu ostatnich miesięcy dla wielu w pewnym sensie oczywiste, znormalizowane, więc teraz nadzieja w znalezieniu innowacji technologicznych, które pozwolą produkować tak, aby jak najmniej wydobywać i najmniej marnować to, co już jest.
Ale moda zatacza nie to koło, co trzeba. Nadprodukcja i marnotrawstwo nadal w modzie
Patrząc z szerszej perspektywy – czy naprawdę coś się zmieniło w kwestiach zrównoważonego rozwoju? Nadprodukcja i marnotrawstwo to wciąż ogromne problemy.
Musimy zakwestionować obsesję na punkcie wzrostu. Sama kompensacja emisji, rozwiązania biotechnologiczne, tkaniny z różnych odpadów nie wystarczyły w obecnym roku i nie wystarczą w przyszłym. Potrzebujemy trzech współpracujących stron (rządów, przemysł i konsumentów – przyp. red.), aby minimalizować negatywny wpływ mody. Nowe przepisy mogą zmienić sposób, w jaki patrzymy na zarządzanie produktami i zachęcić marki do wzięcia odpowiedzialności za to, co dzieje się z produktami modowymi po tym, jak zostały sprzedane po raz pierwszy. Najnowsze działania UNEP (Programu Środowiskowego Organizacji Narodów Zjednoczonych – przyp. red.) dotyczące zrównoważonej komunikacji w modzie polegają na analizie tego, w jaki sposób media podejmują temat zrównoważonego rozwoju i co można zrobić, aby ten styl życia był bardziej pożądany. Jako pisarka, autorka, podcasterka i pedagożka, bardzo wierzę w siłę komunikacji. Musimy opowiadać fascynujące historie i umieć wzmacniać potrzebę zmian, aby ludzie mogli wyobrazić sobie nową i lepszą przyszłość. Wtedy chętnie dołączą do zmiany, aby ta przyszłość była w ogóle możliwa
– mówi Clare Press, autorka podcastu Wardrobe Crisis.
Czym mogłaby być moda, gdyby wyjść poza produkcję i konsumpcję dóbr?
Z perspektywy badań i wykładania mody w Sydney, zauważyłam, że przez zamknięcie w domach, kreatywność studentów mody wspina się na wyżyny. Zamiast wychodzić do hurtowni i kupować nowe tkaniny, młodzi projektanci w tym roku tworzyli kreacje z materiałów znalezionych wokół nich. Widzę, że coraz więcej osób z branży modowej i środowiska akademickiego zaczyna kwestionować obecny paradygmat mody i leżące u jego podstaw systemy logiczne.
– mówi Ania Zoltkowski.
Czy moda to tylko szycie nowych ubrań? Czym mogłaby być moda, gdyby wyjść poza produkcję i konsumpcję dóbr? Jakie społeczności tworzy? Jak mogą je pielęgnować jej systemy? Jak można celebrować różne sposoby tworzenia mody, zamiast próbować dopasować je do tradycyjnego pojmowania tego zjawiska?
To, co jest potrzebne, to konieczność zmiany filozofii mody, która konstytuuje to, jak tworzy się ją na świecie. Nie wystarczy, że zmienimy procesy, materiały lub dodamy nową innowację technologiczną. Musimy zbadać i zająć się głównymi systemami logicznymi, które doprowadziły do obecnego stanu niezrównoważenia. To, przed czym obecnie stoimy, to kryzys znaczenia.
– dodaje.
Według Instytutu Pantone, kolorem roku zostaje Very Peri, który ma symbolizować zmieniające się czasy i zachęcać do wejścia w nową rzeczywistość. Jednak dopóki twórców i odbiorców mody bardziej interesuje nowy kolor roku, a mniej to, z czym on się wiąże, jak wygląda droga produktu od surowca, po sklepowe półki, to zrównoważony rozwój zostanie odłożony na półkę z napisem „do zrobienia później”. Czy to dobra kolejność, gdy w ostatnich tygodniach świat obiegły zdjęcia pustyni Atacama w Chile, na którą co roku trafia około 39 tysięcy ton ubrań? Problemem wyjściowym jest ilość odzieży, która tylko od 2000 do 2014 się podwoiła, a poza ilością ewidentny problem z właściwym rozdysponowaniem ubrań już od poziomu konsumenta, po gigantyczne ilości do rozdysponowania między krajami. Kupcy odzieży z Chile kupują część odzieży, która spływa z różnych rynków, reszta jest podobno jest przemycana do innych krajów Ameryki Łacińskiej, ale wspomniane 39 tysięcy ton, których nikt nie chciał odkupić, żeby nie płacić niezbędnych ceł – wylądowało właśnie na pustyni.
Na początku roku dowiedzieliśmy się również, że tylko warszawiacy wyrzucili 47,2 tony odzieży. To o 193% więcej niż rok wcześniej. W czasie lockdownu uważniej przyglądaliśmy się zawartości szaf. Zachęcani przez autorów poradników, zaczęliśmy oczyszczać przestrzeń, często w myśl hasła „niepotrzebne = wyrzuć”
– zauważa Dagmara Łacny z Fashion Revolution Polska
Dyskurs o modzie zrównoważonej dotyczy często kwestionowania jej przeciwieństwa, czyli niezrównoważenia mody. Dyskutuje się także o przemianie trendu doczyczącego działań rozumianych jako bardziej przyjazne w trwały wpływ współczesnej mody na środowisko, społeczeństwo, gospodarkę. Identyfikacja wiarygodności informacji może być trudna, jednocześnie jest ona podstawową, czy marka traktuje zrównoważony rozwój jako dodatek i chwilowy trend, czy rdzeń swojego modelu biznesowego. W marcu 2021 r. Fundacja Changing Markets, Clean Clothes Campaign, Ethical Consumer, Fashion Revolution, No Plastic in My Sea, Plastic Soup Foundation i Stand.earth, WeMove Europe i Zero Waste Alliance Ukraine – skontaktowała się z 46 markami odzieżowymi, zadając serię pytań na temat włókien syntetycznych, polityki firm i realnych działań w odniesieniu do deklaracji na temat zrównoważonego rozwoju. Marki zostały wybrane na podstawie ich wyników w zestawieniu Fashion Transparency Index. Na pytania odpowiedziało 38 marek, a 8 (Gap, Gildan, Nike, Patagonia, Target, The North Face, Timberland i Walmart) nie odpowiedziało na żadne z pytań.
Okazuje się, że tradycyjne materiały syntetyczne – w szczególności poliester – są nadal wszechobecne, polityka firm wymijająca, a transparentność znikoma. Na przykład kolekcja H&M Conscious Collection zawiera w rzeczywistości wyższy procent materiałów syntetycznych niż główna kolekcja – odpowiednio 72% w porównaniu do 61%.
Nagłaśnianie zrównoważonego rozwoju zaczyna się opłacać globalnym firmom odzieżowym, ale czy nagłaśnianie nieistniejących postępów realnie opłaca się konsumentom, a w konsekwencji ludzkości? Dużymi wyzwaniami w tym roku były też deficyty: zaufania, weryfikacji informacji, wsparcia. Moda szuka równowagi, sposobów nowego komunikowania się, również z odważnym i wymagającym pokoleniem Z, które podyktowało markom odzieżowym pewne kierunki działań, form wsparcia i możliwości mówienia za pomocą mody o czymś więcej niż o ubraniach. Moda w nadchodzących miesiącach będzie żyła łapaniem nowych wątków po dwóch latach zawirowań w globalnych łańcuchach wartości, gospodarce i konieczności dostosowywania się do zmian, a nowe technologie będą starały się to ułatwić. Chcę wierzyć, że powoli ten modowy, odgrzewany kotlet obietnic pod naciskiem trzech stron (rządów, rynku i konsumentów) będzie stawał się coraz bardziej lekkostrawny dla środowiska i społeczeństwa.
>>> Przeczytaj również: #MovingForward: Kiedy możesz komunikować, że twoja marka jest eko?