Noś na sobie naturę – czyli nietypowe pomysły dla wielbicieli EKO designu

Moda na ekologię rośnie w siłę, a z nią – niczym grzyby po deszczu – wyrastają firmy prześcigające się w niecodziennych pomysłach. I nie chodzi już o materiały z włókien, które nie były traktowane agresywną chemią, czy o recykling starych ubrań. Ecodesign staje się bardziej ekskluzywny niż kiedykolwiek.

Od naturalnej skóry odchodzi się niestety powoli. O ile noszenie prawdziwego futra stało się passé i mimo starań projektantów nie chce ono wrócić do łask, o tyle skórzane ubrania wciąż dobrze odnajdują się na rynku. Na szczęście firma FruitLeather przychodzi na pomoc tym, którzy wciąż lubują się w tym materiale, ale etyczne pobudki nie pozwalają im na kupno.

Przeciętny Polak wyrzuca średnio aż 50 kg jedzenia rocznie, a na śmietnikach w sumie ląduje aż 9 milionów ton żywności. Według danych FruitLeather ze wszystkich owoców oddanych do konsumpcji, aż 45% jest wyrzucanych. A co jakby zamiast martwić się ilością wyrzucanej żywności moglibyśmy w prosty sposób zamienić ją w akcesoria modowe?

Właśnie to proponuje firma FriutLeather – połączenie przyjemnego z pożytecznym. Przetwarzanie w ekologiczny sposób owoców, które nie nadają się już do spożycia w nietypowe torby i akcesoria. Kupilibyście taką nowinkę?

źródło: fruitleather.nl

Jeśli nie jest to pomysł w Waszym stylu, zawsze możecie wybrać firmę Wearable Planter. To ciekawa alternatywa dla typowej biżuterii i dodatków – po co myśleć zielenią, kiedy można nosić… prawdziwe rośliny!

To wspaniały wybór dla ekscentryków i poszukiwaczy dizajnerskich dodatków. Firma korzysta z technologii druku 3D, a reszta wykańczana jest ręcznie. Jedyny problem polega na tym, że rośliny trzeba wyhodować samemu. Na szczęście na stronie firmy jest obszerny poradnik, który sprawi, że każdy sobie z tym poradzi.

źródło: wearableplanter.com
źródło: wearableplanter.com

 

Jeśli natomiast nadal nie trafia to w Wasz gust, bo lubicie być trendy, co powiecie na niezwykle modny ostatnio… smog? Holenderski projektant biżuterii Daan Roosegaarde proponuje ludziom szukającym alternatywnej biżuterii przyczynienie się do spadku stężenia smogu. W zamian zaś oferuje nietypowy dodatek. Poprzez działanie wysokiego ciśnienia groźne rodzaje pyłu PM2,5 oraz PM10 są zgniatane przez około 30 minut, a następnie otaczane powłoką żywicy. Jeden pierścionek zawiera smog pochodzący z około 1000 metrów sześciennych powietrza!

źródło: studioroosegaarde.net

I choć pomysły są nietypowe i mogą przyciągnąć niewielką liczbę klientów, to uważamy, że każda forma pomocy planecie zasługuje na pochwałę. Nawet jeśli to będzie pierścionek ze smogu – liczy się, że przyczyniłeś się do czystszego powietrza i zrobiłeś duży krok do wejścia we wspaniały świat eko.

Autor: Joanna Porayska

Newsletter

FASHION BIZNES