Marta – była czołowa tenisistka świata, 37 rakieta rankingu WTA, aktualnie trener tenisa i architekt wnętrz.
Magda – również była tenisistka, absolwentka zarządzania w sporcie i marketingu, aktualnie stylistka i kostiumograf.
Znamy się tak naprawdę od zawsze. Poznałyśmy się na kortach tenisowych podczas jednego z turniejów w Warszawie. Od razu złapałyśmy dobry kontakt, a po zakończeniu tenisowej przygody cały czas utrzymywałyśmy naszą znajomość. Któregoś razu, na początku 2016 roku wybrałyśmy się na pokaz jednego z polskich projektantów, od słowa do słowa, zainspirowane pokazem, postanowiłyśmy założyć własną markę odzieżową. Decyzja o stworzeniu kolekcji sportowej była dla nas oczywista. Uznałyśmy, że nasze sportowe doświadczenia na pewno pomogą nam lepiej zrozumieć i zadowolić odbiorcę.
Decyzja o stworzeniu spółki miała podnieść nasz komfort pracy. Wchodziłyśmy na nieznany teren, a zawsze łatwiej i raźniej robić coś z bliską osobą, mogłyśmy dzielić się obowiązkami, chociaż na początku tak naprawdę i tak załatwiałyśmy wszystko razem. Dopiero niedawno podzieliłyśmy się obowiązkami. Współpraca jest równocześnie komfortem jak i małą “pułapką”, ciężko wyważyć obowiązki tak, by każdy czuł się komfortowo. Miałyśmy wiele rozmów, które doprowadziły nas do aktualnego punktu i mamy nadzieję, że jest to dobry kierunek i pozwoli nam się wzajemnie uzupełniać. Na dzień dzisiejszy jesteśmy zadowolone z naszej współpracy, mimo licznych dodatkowych aspektów w jakich się rozwijamy, staramy się wyważyć swój czas tak, by nasza marka była priorytetem. Obie jesteśmy z natury raczej optymistkami, dlatego przyszłość Desire widzimy w kolorowych barwach, a w nielicznych chwilach zwątpienia zawsze szukamy pozytywów.
Modą interesowałyśmy się od najmłodszych lat, jednak żadna z nas nie miała wcześniej bezpośredniego doświadczenia z profesjonalnym szyciem odzieży sportowej, tak więc musiałyśmy przecierać swoje szlaki i uczyć się wszystkiego od podstaw.
Nasz proces twórczy rozpoczęłyśmy od koncepcji na naszą markę, wstępnych projektów oraz oczywiście poszukiwania odpowiednich materiałów i dodatków. I kiedy myślałyśmy, że większa część już za nami wtedy dopiero zaczęły się schody. Z projektami udałyśmy się do prywatnej krawcowej, jednak szybko się okazało, że cały proces nie jest taki prosty i do szycia odzieży sportowej potrzebne są specjalne maszyny i spore doświadczenie. Rozpoczęłyśmy więc intensywne poszukiwania szwalni, która byłaby w stanie spełnić nasze oczekiwania. Tutaj też nie obyło się bez przygód. Pierwsza szwalnia była bardzo nieterminowa, aż w końcu po kilku miesiącach zwłoki oddali nam nieuszyte rzeczy. W następnym miejscu również nie miałyśmy szczęścia, szwalnia po jakimś czasie zbankrutowała, większość szwaczek zrezygnowała z pracy, a my zostałyśmy z rzeczami skrojonymi, ale dalej nieuszytymi. Rozważałyśmy nawet otwarcie własnej szwalni odzieży sportowej, co bardzo ułatwiłoby nam pracę, jednak pomysł szybko znalazł więcej dezaprobaty niż pozytywnych aspektów, tak więc ruszyłyśmy w Polskę, by zlokalizować kolejną wymarzoną szwalnię. Wiele rozmów, wiele odwiedzonych miejsc, aż w końcu przypadek spowodował, że trafiłyśmy do szwalni, która w terminie dokończyła naszą kolekcję. Cały proces zajął nam 11 miesięcy, jednak nie zniechęciłyśmy się, podjęłyśmy wyzwanie i jesteśmy bardzo szczęśliwe, że nam się udało.
Kolejnym etapem była realizacja sesji zdjęciowej, która poszła nam już znacznie sprawniej. Przy sesji pomogło nam grono zaufanych profesjonalistów, w tym miejscu po raz kolejny chciałybyśmy im podziękować. Zdjęcia wyszły naprawdę fajne, są dynamiczne, kolorowe, nieoczywiste.
Po zrealizowaniu sesji, rozpoczęłyśmy pracę nad stroną internetową, Instagramem, Facebookiem oraz wykończeniem naszego stacjonarnego showroomu. Chcemy, by klient miał możliwość na żywo ocenić jakość naszych produktów.
Aktualnie wszystkim zajmujemy się same, zaczynając od marketingu, prowadzenia strony, mediów społecznościowych, obsługi klienta. Każda z nas, poza koncentracją na marce, ma również swoje obowiązki, tak więc żyjemy naprawdę bardzo intensywnie.
Mamy olbrzymią gamę gotowych projektów czekających na swoją porę. Całą kolekcję sfinansowałyśmy same, nie miałyśmy inwestora, tak więc nasz budżet i możliwości były ograniczone, ale z niecierpliwością czekamy na odzew dotyczący naszych kolejnych projektów. Podobnie jak aktualna kolekcja, kolejna również powstanie w limitowanej liczbie egzemplarzy.
Niedawno podjęłyśmy pierwszą zagraniczną współpracę z holenderską tenisistką Bibiane Schoofs, aktualną mistrzynią Holandii i 316. zawodniczką WTA. Jesteśmy w trakcie rozmów z kolejnymi czołowymi sportowcami europejskich krajów. Stworzyłyśmy również pierwsze egzemplarze kolekcji męskiej, pokazał się w nich między innymi najlepszy polski tenisista Jerzy Janowicz. Mamy nadzieję, że rozwój marki pozwoli nam w niedługim czasie otworzyć się również na rynek męski. Projekty już czekają!
Na początku naszej drogi wydawało nam się, że rozwinięcie marki będzie odrobinę prostsze. Liczyłyśmy na nasze znajomości pośród stylistów, przyjaciół ze świata sportu i mody, jednak szybko czas zweryfikował, kto tak naprawdę jest dla nas wsparciem.
Aktualnie pracujemy nad kolejną kolekcją, poszukujemy materiałów nie tylko w Polsce, ale i za granicą, chcemy, by kolejna kolekcja była jeszcze lepsza i ciekawsza od aktualnej. Planujemy się rozwijać i poszerzać, jesteśmy ciekawe na ile rynek Polski, a następnie europejski będzie dla nas łaskawy.
Autorki: Magdalena Sekrecka i Marta Domachowska