Pamiętacie nasz artykuł o tym, jak Burberry spalało swoje ubrania i dodatki? Już wtedy sygnalizowaliśmy Wam, że niszczenie tego, co niesprzedane jest częstą praktyką w świecie mody luksusowej. Dochodzą nas słuchy, że i Michael Kors może mieć na sumieniu podobne marnotrawstwo.
Michael Kors wyrzuca na śmieci swoje produkty
Wydawało nam się, że w obliczu zmian klimatycznych, to etyka i zrównoważony rozwój staną się hasłami przewodnimi dla mody luksusowej, która ma przecież być na szczycie piramidy konsumpcjonistycznych marzeń. Nic z tego – ostatnie doniesienia wskazują, że marnotrawstwo to wciąż pierwszy z grzechów ciężkich dla mody. Na szczęście Internet, sumienie branży, nie daje o sobie zapomnieć.
“Wąż albo nawet kilka węży zostało zabite by po jakimś czasie zostać odpadem komunalnym”
Parę dni temu na stronie Fucks Fashion udostępniono screeny stories z niepokojącymi doniesieniami. Jak relacjonował autor (ig @janecki.bartosz): Pracuję w centrum handlowym w miejscu zwanym rampą. To właśnie tam odbiera się dostawy i wynosi śmieci z galerii. Niedawno zaś do kontenerów trafiły torebki i buty Michaela Korsa.
“Wszystkie rzeczy zostały oczywiście pocięte tak, by nikt nie mógł tego wykorzystać ponownie” – wyjaśniał pracownik. Trudno aż skomentować podobną praktykę, zwłaszcza teraz, gdy ubrania “z drugiej ręki” i vintage przeszły do mainstreamu. Przemysł modowy jest wszak jednym z głównych winowajców nadmiernej eksploatacji naszej planety.
Nie tak to miało wyglądać
A przecież Kors mógł podążyć szlakiem wytyczonym przez Burberry już jakiś czas temu. Po wyjściu na światło dzienne informacji na temat tego, jak dom mody zniszczył w 2018 r. swoje własne, niesprzedane produkty o łącznej wartości 36,8 mld dolarów, dom mody radykalnie zmienił swoją politykę na bardziej zero waste.
Przypomnijmy więc, z jakich rozwiązań mogą skorzystać marki luksusowe, aby być bardziej eco:
- mogą przekazać niesprzedane ubrania do fundacji / organizacji charytatywnych (Burberry ofiarowuje część swoich produktów do Progetto Quid);
- mogą sprzedawać w ramach outletu – dla podtrzymania aury niedostępności, ekskluzywne marki jak np. Gucci przekazują do nich ubrania sprzed więcej niż jednego sezonu. To pozwala na zachowanie pierwotnej ceny przez dłuższy czas.
Michael Kors – kolos na glinianych nogach?
Michael Kors to przykład luksusu, który zapragnął trafić pod strzechy – a tym samym luksusem być przestał. Angielski “Independent” przedstawia go nawet jako człowieka, który made luxury It bags affordable. Teraz zbyt popularne torebki straciły na swojej pierwotnej wartości. Do tego stopnia, że na Internecie trwa debata: czy Kors to już kicz? Czy wciąż luksus?
Jeszcze na fali swojej popularności Kors założył spółkę CAPRI Holdings Limited (wcześniej Michael Kors Holdings Limited), a w jej skład wchodzą Versace i Jimmy Choo. Ciekawi nas, czy i u nich odbywa się podobny “śmieciowy” proceder…
Bez oficjalnego stanowiska
Niestety, marka nie zajęła oficjalnego stanowiska w tej sprawie – trudno też o takowe poprosić, bo brak oficjalnej drogi kontaktu do MK Poland. Może sprawa nie nabrała jeszcze na medialnej sile i jeszcze nie “doszła” do polskiego oddziału marki? Będziemy uważnie obserwować tę sytuację i na pewno Was poinformujemy o jej ewentualnej kontynuacji!