Od kilkunastu miesięcy opinię publiczną zalewają raporty informujące o pogarszającej się sytuacji segmentu dóbr luksusowych. W znacznym stopniu wpływ na malejącą sprzedaż produktów premium mają niepewna sytuacja geopolityczna, inflacja oraz spowolnienie gospodarcze obserwowane na kluczowych rynkach zbytu. Kryzys szczególnie widoczny jest w kontekście zainteresowania konsumentów drogimi czasomierzami. Słynny miliarder ma radę dla dystrybutorów, jak ponownie rozpalić modę na luksusowe zegarki.
Przeczytaj również: Najlepsze marki zegarków męskich. Wśród nich znajdziesz luksusowe modele doskonale uzupełniające każdą stylizację
Luksusowe czasomierze tracą odbiorców? Niepokojąca analiza
Od wielu lat to szwajcarski rynek wiedzie prym w produkcji luksusowych zegarków. To on wykreował najpopularniejsze marki, których wypuszczone do sprzedaże modele osiągają obecnie niebotyczne wartości. Jaki jest sekret tego sukcesu? Niewątpliwie są to niezawodność, wykonanie z doskonale wyselekcjonowanych materiałów oraz niebywały kunszt twórców przekładający się na ostateczne postrzeganie danego czasomierza. I choć nikt nie podważa wyjątkowości owych projektów, ich sprzedaż zaczęła spadać.
W 2023 roku szwajcarski przemysł zegarmistrzowski z samego eksportu wygenerował rekordowe 31 mld USD. W bieżącym roku raczej niemożliwe jest powtórzenie tego wyniku, ponieważ i ten rynek w ostatnich miesiącach zaczął odczuwać skutki gospodarczego spowolnienia. Źródeł problemu w tym przypadku jest kilka. Po pierwsze jest to mniejsze zainteresowanie konsumentów na kluczowych rynkach zagranicznych wynikające z ich uboższych portfeli. Ponadto producenci borykają się z rosnącymi kosztami, a silny frank dodatkowo obniża ich zyski ze sprzedaży. Sytuacja stała się na tyle poważna, że niektóre firmy, na przykład Ulysse Nardin i Girard-Perregaux, skorzystały z programów pomocowych zaoferowanych przez rząd Szwajcarii. Wsparcie władz nie rozwiązuje jednak problemu. Jaka może być recepta na poprawę sytuacji twórców wyjątkowych ?
Przeczytaj również: Tissot T-Touch Connect Sport – test redakcyjny
Miliarder podpowiada jak przywrócić do łask luksusowe zegarki
Spowolnienie sprzedaży najdroższych czasomierzy niepokoi władze największych marek. Pomysłem, który mógłby przynajmniej częściowo przywrócić do konsumenckich łask luksusowe zegarki podzielił się Johann Rupert, przewodniczący spółki Richemont. Podczas dorocznego zgromadzenia akcjonariuszy zwrócił on uwagę na zależność popytu i podaży.
Jego zdaniem producenci luksusowych zegarków powinni ograniczyć ich produkcję, co w jego odczuciu pozytywnie odbije się na utrzymaniu równowagi rynkowej. Mniejsza dostępność towaru wpłynie na jego wartość. Podkreślmy, że w branży zegarmistrzowskiej zabieg ten nie jest nowym rozwiązaniem. Takie marki jak Rolex czy Patek Philippe od lat dbają, by nie wypuszczać do obrotu zbyt wielu modeli swoich czasomierzy.
Johann Rupert – miliarder związany z Richemont
Johann Rupert to urodzony 1 czerwca 1950 roku południowoafrykański biznesmen. Najstarszym syn miliardera Antona Ruperta, który od lat pełni funkcje prezesa spółek Richemont i Remgro. Od 2010 roku jest on również dyrektorem generalnym Compagnie Financiere Richemont. Według raportu stworzonego w 2023 roku przez amerykański magazyn “Forbes”, Rupert oraz jego rodzina, z majątkiem szacowanym na około 10,7 mld USD, zostali uznani za najbogatszych obywateli Republiki Południowej Afryki.
Zdjęcie główne: Pexels