REKLAMA
Przeszklona dwupoziomowa witryna sklepu Reserved w centrum handlowym

LPP odzyskuje grunt pod nogami

REKLAMA
REKLAMA

Pierwsza w bieżącym tygodniu handlu sesja na Giełdzie Papierów Wartościowych stała pod znakiem spółki LPP. Akcje jednego z największych detalistów modowych w Europie Wschodniej odbiły się od rekordowego spadku wywołanego przez krótką sprzedaż Hindenburg Research i tylko wczoraj urosły o blisko 23 proc. Wydarzenia skomentował Mateusz Czyżkowski, analityk XTB.

Przeczytaj również: LPP publikuje wyniki i komentuje doniesienia o działalności w Rosji. Kurs odrabia straty

Piątkowe załamanie akcji LPP

Przypomnijmy, że jeszcze w zeszły piątek obserwowaliśmy na akcjach LPP jeden z największych w historii spółki spadek intraday. Tego dnia ceny akcji runęły o ponad 36,5 proc. Doniesienia o możliwych niezgodnościach w procesie opuszczenia biznesu w Rosji pociągnęły za sobą niepewne echo, które tylko nasilało presję sprzedających.

– W samym raporcie kluczową wzmianką było ostrzeżenie funduszu Hindenburg, że polska spółka może mieć kłopoty z finansowaniem. Jeśli faktycznie LPP nadal działa w rejonie rosyjskim, mogłoby to zostać potraktowane przez PKO BP (główny kredytodawca spółki odpowiedzialny za blisko 62 proc. wszystkich pożyczek) jako złamanie i naruszenie umów kredytowych – powiedział ekspert od rynków finansowych XTB.

Przeczytaj również: Koniec z kosmetycznymi miniaturkami w hotelach! Bruksela walczy z plastikowymi odpadami

Odbicie wartości akcji LPP

Wczoraj przyszła odwilż napędzana przez komentarze zarządu. Pomogły one rozwiać obawy dotyczące ryzyka związanego z reputacją i przejrzystością. – Co więcej, spółka poinformowała, że rozważa odkupienie akcji własnych. Utrzyma również plany wypłaty dywidendy (570 zł na walor). Jak podano w raporcie medialnym, naświetlana przez Hindenburg pozycja w sprawozdaniu finansowym  pt. “Inne” wynosząca 2,9 mld zł to kwota obrotu w sklepach stacjonarnych w całym IV kwartale. Błędnie nie została ona rozłożona na poszczególne marki. Wynikało to według spółki z błędu przy tłumaczeniu dokumentu na język angielski . LPP zaznaczyło, że omawiane 3 mld zł nie są kwotą przychodów z rynku rosyjskiego. Dobre momentum wzrostu zysków spółki to według Marka Piechockiego, prezesa LPP zasługa marki Sinsay, która mocno się rozwija – komentował Czyżkowski.

LPP podtrzymał prognozy sprzedaży na 2024 rok w wysokości 21 mld zł, choć prezes spółki Marek Piechocki liczy, że wartość ta może być większa. Prognoza marży brutto na sprzedaży to obecnie 52-53 proc., a Capex 1,5 mld zł, z czego 1,2 mld zł na sklepy. Prezes Piechocki mocno wierzy w swój biznes. Za 3 lata bowiem według niego LPP może być dwukrotnie większą firmą, niż jest obecnie.

Zdjęcie główne: mat. prasowy

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Newsletter

FASHION BIZNES