Niedawno zakończony Pride Month, czerwiec, ma przypominać o trudnej historii społeczności LGBT ( słyszeliście o Stonewall?) i o drodze, jaką jeszcze musimy pokonać w kierunku równości i wzajemnego szacunku. Jednak czerwiec 2020 r. był dla Polski niechlubnie wyjątkowy ze względu na nienawistną debatę rozpoczętą na najwyższych politycznych szczeblach. Czujemy, że teraz – u początku lipca i tuż przed II turą wyborów – to dobry moment, aby opowiedzieć Wam o markach beauty, które wspierają społeczność LGBTQ+ na całym świecie. Poparcie dla równości, równouprawnienia i tolerancji można wyrażać na wiele sposobów… Czemu by tęczowy makijaż nie miał być jednym z nich?
Marki beauty, które wspierają społeczność LGBT
Inglot – Love is Love
Wolność, Równość, Indywidualizm i Tolerancja – wyraź je dzięki Kasetce Freedom System Love is Love. Uniwersalny rozmiar i kształt palety pozwala w dowolny sposób zestawiać ze sobą wybrane produkty do makijażu – tak opisuje paletę producent. Nic dodać, nic ująć! Pod hasłem Love is Love śmiało możemy się podpisać, i to najlepiej na kolorowo. A skoro paletę Freedom każdy może skomponować sam, wedle własnego uznania… To barwy tęczowej gamy zależą tylko od granic wyobraźni!
Sama kasetka kosztuje na stronie oficjalnej Inglota 22 zł. Cienie zaś dokupuje się oddzielnie.
MAC loves Pride
W DNA marki MAC wpisane jest poszanowanie dla różnorodności i równości płci. Znana na całym świecie firma została założona w 1984 r. przez parę Franka Toskana i Franka Angelo. Od początku także oferowała szeroką gamę podkładów, odpowiadając tym samym na potrzeby klientów o różnym pochodzeniu, o różnym kolorze skóry. Zatem nic dziwnego, że MAC loves Pride!
Urban Decay: We celebrate all of you.
Stonewall na Dolnym Manhattanie było kiedyś świadkiem spontanicznych protestów społeczności LGBT przeciwko dyskryminacji i działaniom policji (momentem “zapalnym” był nalot policji na bar Stonewall Inn). Jednak Stonewall to teraz również fundacja, której działania wspiera Urban Decay. Marka przekazuje jej 25% dochodów pozyskanych z każdorazowej sprzedaży eylinera “Metal Glitter” (w odcieniu “Stonewall”).
Marc Jacobs: Grateful, not hateful
Dostępny w 5 różnych odcieniach kultowy błyszczyk od Marca Jacobsa zyskał niedawno nowe, tęczowe opakowanie. Ale, co więcej, przekazując dochód z jego sprzedaży fundacjom takim, jak SAGE i Le Refuge, marka chce okazać wsparcie społeczności LGBTQ+. Komunikat płynący z kampanii jest prosty, lecz i dobitnie trafny, zwłaszcza w obecnych czasach: be grateful, not hateful.
Batiste: every love matters
Batiste, we współpracy z LGBT Foundation, stworzyło nową limitowaną linię kultowego już suchego szamponu do włosów. Nazwa? Całkiem wymowna – Love is love. Marka zobowiązała się również przekazać 30,000 funtów na cele Fundacji, aby tym samym wesprzeć jej działalność. Niestety, w Polsce dostępność szamponu jest mocno ograniczona. Łatwiej niż w drogeriach można go znaleźć online, gdzie jego cena waha się od 15 do 20 zł.
Makeup Revolution: We are love
Z dumą walczymy o równość, różnorodność, inkluzywność społeczną; walczymy dla WAS – ogłasza Makeup Revolution na swoich kanałach społecznościowych. Przekazuje również aż 20,000 funtów pozyskanych ze sprzedaży swojej najnowszej kolorowej paletki na rzecz fundacji Centrepoint UK oraz True Colors United. Każdy kolor nazwano “miłość” – ale w różnych językach. Mamy więc włoskie amore, francuskie l’amour, niemieckie liebe i szwedzkie kärlek… i wiele, wiele innych. Paletę można kupić online za około 50 zł.
Kiehl’s: Express yourself
Kiehl’s zachęca do tego, by każdy odważył się wyrazić swoją osobowość i kreatywność – i by świętował różnorodność, niezależnie od miesiąca. I, aby aktywne celebrowanie trwało jak najdłużej, marka nawiązuje nową współpracę z organizacją The Trevor Project, która stara się przeciwdziałać próbom samobójczym wśród młodzieży LGBTQ. A we współpracy z fundacją Just Like Us Kiehl’s wypuścił niedawno na rynek amerykański limitowaną edycję kremu Ultra Facial. Część dochodów ze sprzedaży zostanie przeznaczona na wsparcie szkolnych społeczności LGBTQ+ w USA.