Chanel podsumowuje 2024 rok i liczy straty. Francuski dom mody zanotował ponad 4-procentowy spadek sprzedaży, jednocześnie zwiększając wydatki na marketing. Miał on pomóc marce przetrwać trwający kryzys na rynku dóbr luksusowych.
Zaskakujący spadek sprzedaży Chanel
Jak donosi Bloomberg, zysk operacyjny Chanel spadł o 30% i zamknął się na poziomie 4,48 mld dolarów. Niższa była też sprzedaż, która zmniejszyła się o 4,3% do 18,7 mld dolarów. Szczególnie widoczny był spadek popytu w Chinach, czyli w regionie, który do tej pory generował nawet połowę łącznych przychodów francuskiego domu mody. W 2024 r. sprzedaż na tamtejszym rynku zmniejszyła się o 7,1%. W przypadku Stanów Zjednoczonych marka jest 4,2% na minusie. Za to w Europie zanotowała wzrost o 0,6%.
Mimo wszystko Philippe Blondiaux, dyrektor finansowy Chanel, przekazał dziennikarzom, że marka zaczyna zauważać „pozytywne oznaki stabilizacji” w Chinach. Jednocześnie wspomniał, że ze względu na cła nałożone przez Donalda Trumpa to nadal „niepewny” rynek i jest jeszcze za wcześnie, aby stwierdzić, czy udało się wyjść na prostą w tym regionie.
„Makroekonomiczna i geopolityczna niestabilność bez wątpienia stanowią wyzwanie dla biznesu i widzimy, że te warunki wpłynęły na sprzedaż na niektórych rynkach”
– skomentowała wyniki CEO marki, Leena Nair.
Jednocześnie CEO dodała, że wyniki finansowe w 2024 r. poprzedził „bezprecedensowy wzrost, podczas którego przychody niemalże się podwoiły w ciągu 3 lat”.
Przeczytaj również: Zły początek roku dla francuskiego koncernu
Wysokie ceny przyczyną złych wyników?
Jedną z przyczyn złych wyników finansowych mogły być podwyżki cen, które Chanel ogłosiło w 2024 r. Już wtedy niektórzy określali tę decyzję jako kontrowersyjną. Za to inni widzieli w niej dobrze zaplanowaną strategię. Podwyżki były odpowiedzią na inflację oraz rosnące koszty produkcji i surowców. Jednocześnie rzecznik marki podkreślił, że „wycenia ona swoje torebki na podstawie ich ceny nabycia”.
Na ten moment Chanel wstrzymuje się z podniesieniem cen swoich produktów w USA. Jednak ze względu na inflację nie wyklucza ogólnych podwyżek jeszcze w tym roku.
Chanel nie rezygnuje z inwestycji
Chanel nie zamierza wstrzymywać rozwoju w obliczu kryzysu w branży luksusowej. Zamiast tego, jak informuje Reuters, francuski dom mody ma w planach liczne inwestycje. Przede wszystkim marka chce utrzymać wydatki kapitałowe na niezmiennym poziomie 1,8 mld dolarów (to o 43% więcej niż w 2023 r.). Oprócz tego planuje przeznaczyć 600 mln dolarów na internalizację produkcji. Jednym z kroków w tym procesie jest wykupienie udziałów we francuskiej firmie dostarczającej jedwab i włoskim producencie biżuterii.
„Firma naszej wielkości, przechodząca przez taką zmianę cyklu, musi – moim zdaniem – dostosować swoją strukturę w różnych częściach organizacji. Będziemy bardzo uważnie monitorować koszty, aby ustabilizować marże”
– powiedział Philippe Blondiaux.
Dyrektor finansowy Chanel dodał, że marka planuje utrzymać zatrudnienie na tym samym poziomie
Może Cię zainteresować: Chanel planuje zwolnienia
Nowe sklepy w planach i zmiana decyzji
Chanel chce otworzyć w 2025 roku 48 sklepów. Połowa z nich powstanie w Chinach i Stanach Zjednoczonych. Oprócz tego nowe butiki pojawią się również w Kanadzie, Meksyku czy Indiach. Co więcej, w trakcie rozmowy z dziennikarzami Leena Nair ucięła spekulacje. CEO poinformowała, że marka rezygnuje z wprowadzenia męskiej kolekcji, którą miał zaprojektować nowy dyrektor kreatywny, Matthieu Blazy.
Zdjęcie główne: Unsplash