Australijska marka Ugg, która zdobyła serca miłośników mody na całym świecie dzięki swoim ciepłym i wygodnym butom, znalazła się w trudnym położeniu. Po wieloletniej batalii prawnej z amerykańskim koncernem odzieżowym, który posiada prawa do znaku towarowego “UGG”, marka może stracić prawo do używania dotychczasowej nazwy. Tym samym będzie to koniec pewnej ery, bowiem uwielbiany producent zostanie zmuszony do wprowadzenia rewolucyjnych zmian w tożsamości firmy.
Ugg Since 1974 kontra Deckers Brands
Nie tylko w Polsce, ale na całym świecie australijska marka Ugg Since 1974 przekonała swoją ofertą miliony klientek, które rozkochały się w wygodnych butach z owczej skóry. Czy koniec ery Ugg oznacza wycofanie marki z rynku? Tego nie należy się obawiać. Niewątpliwie jednak brand zostanie zmuszony do niemałej rewolucji, w tym zmiany nazwy… Jest to efekt przegranej batalii prawnej, którą od lat toczył on z amerykańską spółką Deckers Brands.
Zofia Chylak wygrała spór sądowy z CCC. Chodzi o naruszenie praw autorskich
Kto ma prawo do używania nazwy UGG?
Tworzysz produkt, nadajesz mu nazwę, pracujesz nad jego rozpoznawalnością, by na końcu osiągnąć z nim międzynarodowy sukces. To wciąż zbyt mało, by nazywać go “swoim”? Okazuje się, że owszem. Nazwa “Ugg” od lat była przedmiotem sporów sądowych między australijskim twórcą popularnych butów a amerykańską spółką Deckers Outdoor Corporation, która zastrzegła sobie prawa do znaku towarowego “Ugg” w wielu krajach, w tym w Stanach Zjednoczonych.
W wyniku najnowszego orzeczenia sądu pomysłodawca kultowego obuwia został zmuszony do zmiany nazwy z “UGG Since 1974” na “SINCE 74”. Informację tę potwierdził właściciel marki, Todd Watts. – Since 74 jest oddaniem hołdu naszemu dziedzictwu, ręcznemu wytwarzaniu najbardziej spersonalizowanych na świecie australijskich butów z owczej skóry. Zmiana nazwy nie zmienia niczego w kwestii oferowanej przez nas jakości – podkreślił.
Niepewna przyszłość australijskiej marki?
Okazuje się, że przegrany spór prawny oraz konieczność zmiany nazwy nie muszą prowadzić do kryzysu. Po ogłoszeniu orzeczenia sądu, w mediach społecznościowych rozpoczęła się burzliwa dyskusja. Tysiące fanów australijskiej marki zapowiedziały bojkot spółki Deckers Brands. Choć sytuacja wydaje się trudna, cała afera przyciągnęła ogromną uwagę mediów, co może, paradoksalnie, przynieść korzyści marce. Zwiększona rozpoznawalność oraz emocjonalna reakcja konsumentów mogą wpłynąć na wzrost sprzedaży, a firma może skorzystać na tym kryzysie, przyciągając nowych klientów, którzy zechcą wesprzeć markę w tym trudnym okresie.
Peek & Cloppenburg na ratunek. Od restrukturyzacji do przejęcia bankrutującego giganta odzieżowego
Zdjęcie główne: mat. prasowy