Adam Cekiera to fotograf, którego inspiruje klasyka, stare zdjęcia i filmy, architektura południa Europy oraz obserwowanie codzienności. Pochodzi z wioski Dębnik pod Krakowem, które jest zagłębiem polskiego czarnego marmuru. Stąd jego miłość i tęsknota do natury. Lubi utrwalać klasyczne piękno oraz szukać nowych wizualnych rozwiązań. Poza modą, dużo pracuje z aktem i portretem. Wierzy, że to dobra energia tworzy dobry obraz.
Przeczytaj również: Naomi Campbell zagości w V&A Museum! Co wiemy o nadchodzącej wystawie?
Twoja droga zawodowa zaczęła się od …
Rozmowy z moim najstarszym bratem, który doradził mi, że warto podążać za pasją i marzeniami. Do teraz jestem mu za to wdzięczny. Mam farta, że zawsze wokół mnie były przyjazne i wspierające osoby, które nawet w momentach niepewności i różnych wyzwań sprawiały, że się nie zniechęcałem. Mam też dobrą intuicję, dzięki której podjąłem wiele trafnych decyzji, natomiast wsparcie bliskich było bardzo istotne, szczególnie na początku.
Najlepszy i najgorszy moment w Twojej karierze to …
Najlepszy moment trwa. Patrzę na moje działania nie tylko przez pryzmat rezultatu, ale także samego procesu. Mocno skupiam się na balansie pomiędzy życiem, a pracą. Staram się podejmować tematy, które czuję, lub które w jakiś sposób mnie ciekawią. Doceniam relacje nawiązane przez ostatnie lata. Daję z siebie wszystko, ale nie czuję, że muszę coś stale udowadniać i to jest bardzo uwalniające.
Jeśli chodzi o najgorszy moment, to nie pamiętam konkretnego. Zdarzały się sytuacje trudne, stresujące, po których byłem mocno zmęczony energetycznie lub wątpiłem, czy to na pewno mój świat. Starałem się je szybko odpuszczać, plus zabrzmi to oczywiście banalnie, ale zawsze traktować jako cenne doświadczenia. Dzięki nim niewiele jest momentów, które mogą wyprowadzić mnie z równowagi lub sprawiają, że się mocno stresuję. I na szczęście nie było tych sytuacji na tyle dużo, żeby faktycznie jakoś mnie zniechęcić. Wychodzę z założenia, że życie jest za krótkie, by to roztrząsać, plus codziennie cieszę się, że w naszej branży mamy szansę łączyć pracę z pasją, poznawać nowych ludzi, zwiedzać piękne miejsca. To wielki przywilej.
Przeczytaj również: Pracuj w modzie. Sprawdź, kto aktualnie rekrutuje!
Czego o Twojej pracy nie wiedzą inni ?
Część wie, może nie wszyscy, ale kocham obserwować codzienność. Wszystkiemu się przyglądam – w prostych momentach widzę kadry, wyodrębniam, dopowiadam historię i szukam filmowych klatek. W każdym miejscu staram się znaleźć coś wartego uwagi, może przez to, że generalnie romantyzuję trochę życie.
Nie jestem umysłem technicznym – wolę wrażeniowe ujęcie, które przyciąga wzrok, niż poprawność. Generalnie nie przepadam za ramami i kluczami. Często wpadamy w pułapkę tego, że coś powinno wyglądać w określony sposób, bo nasza głowa widziała już coś takiego wiele razy. W ten sposób podążamy mocno określoną i narzuconą przez nas samych drogą. I to może być ok, jeśli nie wpadamy w niepotrzebną frustrację. W innym wypadku warto szukać, czasem wbrew regułom. Przynajmniej u mnie się to sprawdza. Oczywiście, są tematy, jak chociażby niektóre zlecenia komercyjne, w których musimy uwzględnić mocno techniczne aspekty, oczekiwania i konkretne potrzeby. Wtedy lubię zaplanować większość kroków, nadal pozostawiając jednak miejsce na kreatywne działanie.
Co byłoby dla Ciebie zawodowym spełnieniem marzeń ?
Jest wiele projektów, które mógłbym zrealizować czy ludzi, z którymi chciałbym pracować. Myślę, że nasze drogi się przetną w odpowiednim miejscu i czasie. Albo i nie. Jestem wdzięczny, bo już teraz mam okazję pracować przy różnych interesujących przedsięwzięciach, w pięknych miejscach, z fajnymi markami i ludźmi.
Natomiast mówiąc o spełnieniu marzeń, bardziej przychodzi mi do głowy luz związany z tym, co robię, więc można powiedzieć, że od jakiegoś czasu spełniam te marzenia. Skupiam się mocno na swoich własnych projektach. Szczególnie na tych kameralnych, do których mam największą słabość. Co więcej, spełniłem marzenie i wizję, która od zawsze była w mojej głowie – mam niewielkie studio we własnym mieszkaniu. Ten obrazek – twórcy z własnym atelier od zawsze mi się podobał i był na swój sposób filmowy w mojej głowie. To tu stworzyłem projekty, które jeśli ktoś pyta o ulubione zdjęcia, od razu przychodzą mi do głowy. Często, poza samymi zdjęciami, wiążą się z nimi wspaniałe chwile i rozmowy z uwiecznianymi osobami – ponownie, sam proces budzi mocny sentyment.
Cechy, które powinna mieć osoba, która chce podążać Twoją drogą, to …
Na pewno otwartość na ludzi i nowe przeżycia. Bardzo duża, czasem wręcz dziecięca ciekawość świata. Swego rodzaju wytrwałość – nie jestem przykładem osoby, która miała jakiś jeden mocny strzał i dzięki temu zacząłem prężnie działać w branży. Zajęło mi ładnych kilka lat, by ugruntować swoją pozycję i poczuć się, że jestem w dobrym, spokojnym zawodowo miejscu. Jakiś rodzaj pokory – zawsze uwzględniałem potrzeby marek, z którymi pracowałem. Z perspektywy czasu wydaje mi się, że to co kiedyś wydawało się utrudnieniem, jak chociażby dzielenie pracy zawodowej między Krakowem a Warszawą, z czasem stało się plusem. Dzięki temu mam świadomość pewnego rodzaju dystansu, który posiadam oraz wiem, że na wszystko, co mam, ciężko zapracowałem i to uczucie też jest super.
Kim byłbyś, gdyby nie to, co robisz teraz ?
Myślę, że to nie tylko gdybanie, lecz także jakaś wizja przyszłości. Marzy mi się domek na wsi, w którym będę pomieszkiwał, przyjmował gości, organizował przyjęcia, ale który będę też wynajmował ludziom mającym podobne poczucie estetyki. Chciałbym go urządzić totalnie w zgodzie ze sobą, znaleziskami z ulubionych vintage marketów, i marek, które śledzę. Idealnym miejscem pod to jest moja miejscowość rodzinna. Jest tam duży las, pola oraz zaprzyjaźniona stadnina koni. Jest to miejsce, w którym wydobywano polski marmur, a ja sam pochodzę z rodziny kamieniarskiej- nie zabraknie tam kamiennych motywów nawiązujących do moich korzeni. Cała wizja urządzania takiego miejsca budzi we mnie ekscytację, więc mam nadzieję, że pojawi się wkrótce na to przestrzeń.
Zdjęcie główne: mat. prywatny