Jak studia z psychologii przydają się w biznesie, jaką radę dał jej jeden z szefów i czego o podejściu do pracy nauczyła się od Azjatów. O swoje ścieżce kariery MARTA NAJBERT, CMO Marketing & Ecommerce TATUUM, opowiada Alicji Szewczyk.
STUDIA – Psychologia ze specjalizacją „Psychologia biznesu”
Wybrałam ten kierunek studiów z myślą o pracy terapeuty, ale w trakcie nauki uznałam, że to ścieżka biznesowa najbardziej mnie pociąga. Wiedza psychologiczna dała mi jednak bardzo potężny warsztat metodologiczny. Okazała się fundamentem do zrozumienia konsumentów, ich motywacji, tego jak i dlaczego przetwarzają informacje oraz tego, co jest ważne w komunikacji zarówno od strony treści jak i formy.
2006-2008 UNIVERSUM
Szwedzka firma zajmująca się employer brandingiem – wtedy zupełną nowością na rynku. Trafiłam do niej dzięki kierunkowi studiów i znajomości języka włoskiego. Na początku miałam pozyskiwać uczelnie partnerskie do udziału w badaniach właśnie na rynku włoskim. Jednak ze względu na moje przygotowanie metodologiczne klienci szybko zaczęli zapraszać mnie na warsztaty, na których szukaliśmy najlepszych strategii działań. Współpracowałam wtedy m.in. z Orange, L’Oréal oraz grupą BREBank. Miałam 22 lata i prowadziłam warsztaty dla zarządu, co było dla mnie ogromnym przeżyciem. Wyglądałam jak licealistka, więc mój szef poradził mi, żebym założyła najbardziej „postarzający” zestaw, jaki znajdę w szafie. Możliwość kontaktu z managerami najwyższego szczebla na tak wczesnym etapie kariery był dla mnie ekspresowym kursem pracy z decydentami. Pokazał mi jak się komunikować, żeby być wysłuchaną oraz pozwolił mi zrozumieć, czego tacy ludzie szukają w innych i… w danych. Universum był bardzo młodą firmą, międzynarodową (połowę teamu stanowili obcokrajowcy), z klasycznym skandynawskim egalitarnym podejściem opartym na braku hierarchii, szacunku do innych, nacisku na teamwork i ogromną samodzielność dawaną zespołom. W takim środowisku szef nadawał ramy, stawiał pytania, wyznaczał kierunek, ale nie trzymał nikogo za rękę ani nikomu na ręce nie patrzył. To doświadczenie ukształtowało moje oczekiwania, jeśli chodzi o styl i kulturę pracy.
Co najbardziej utkwiło mi w pamięci? Rozmowa z globalnym CEO, który po zakończeniu z sukcesem kluczowego projektu najpierw świętował z naszym zespołem do rana, a później usiadł ze mną, pogratulował mi i powiedział: „Pamiętaj Marta, że praca nigdy nie może być całym twoim życiem. Zawsze zadawaj sobie pytanie: Co będę robić, kiedy mnie tu już nie będzie?”
PRAKTYKI W STANACH
Gdy pracowałam dla Universum, mój ówczesny chłopak dostał propozycję przeniesienia do amerykańskiego oddziału firmy, w której pracował. Mój szwedzki pracodawca pozwolił mi wtedy (14 lat temu!) przejść na niepełny etat i pracować zdalnie ze Stanów. Żeby nie siedzieć sama w domu, „wprosiłam” się na bezpłatne praktyki do działu HR pracodawcy mojego chłopaka. To było krótkie, czteromiesięczne doświadczenie, ale dzięki niemu zobaczyłam zupełnie inny świat – amerykańskiej kultury korporacyjnej, w której to, co mówimy i jak mówimy ma ogromne znaczenie. Było to także moje pierwsze doświadczenie z retailem – zobaczyłam jak od podszewki wyglądają procedury związane z prowadzeniem sieci i to od razu na największym globalnym rynku.
2008-2009 L’ORÉAL
Był jednym z moich klientów, obsługiwanych w Universum, więc zaproszenie do udziału w rekrutacji na stanowisko managera, kiedy byłam na czwartym roku studiów, było dla mnie wielkim wyróżnieniem. Godziłam więc specjalizacyjne studia magisterskie z pracą na pełen etat – zajmowało mi dziennie po 14-16 godzin. L’Oréal był dla mnie skokiem na głęboką wodę i ekspresowym kursem pracy w marketingu – już pierwszego dnia miałam do nadrobienia zaległe projekty z trzech miesięcy. W L’Oréal poznałam świetnych, niesłychanie zdolnych ludzi, którzy odnoszą dziś wielkie sukcesy tworząc własne biznesy lub rozwijając największe globalne marki – to pokazuje jak dobry był proces rekrutacyjny w tej firmie. Dzięki pracy tam zrozumiałam jak ważne jest słuchanie osób z doświadczeniem, jak cenne są ich rady i spojrzenie na wiele spraw. Dlatego nigdy nie wchodzę do firmy robić rewolucję czy uczyć innych życia. Uważam, że w każdej organizacji jest wiedza, którą najpierw trzeba poznać i uszanować. A żeby móc tworzyć coś nowego, trzeba mieć najpierw mocne fundamenty, od których możemy się odbić.
2009-2018 PANDORA
Zawodowa przygoda życia, do której się „wprosiłam”. Kiedy dowiedziałam się, że Pandora będzie wchodzić na nasz rynek, napisałam do szefa polskiego oddziału z prośbą o spotkanie. Wiedziałam, że jest liderem, z którym ta marka ma szansę niesłychanie się rozwinąć, choć wówczas w Polsce prawie nikt o niej nie słyszał. Przekonałam go, by dał mi szansę, choć mój młody wiek temu nie sprzyjał. Pomogła mi determinacja, wiedza psychologiczna, zrozumienie uniwersalnych motywacji konsumenckich i warsztat wyniesiony z L’Oréal.
Pandora stała się moim pierwszym dzieckiem i domem na wiele lat. Od szefa dostałam ogromną swobodę, ale też bardzo ambitne cele do zrealizowania. Tych 9 lat to czas niesłychanie intensywnej pracy, rozwijanie kilkudziesięciu rynków, nieustające podróże, a także szukanie metod dotarcia do partnerów i klientów z różnych kultur. Zaczynaliśmy od 7-osobowego biura i jednego salonu w Polsce, a już po 4 latach byliśmy obecni w większości miast Europy Centralno-Wschodniej i Bliskiego Wschodu z siecią concept store’ów, które rewolucjonizowały podejście do kupowania biżuterii. Pracując dla Pandory, spędziłam rok w Hongkongu. Zarządzałam zespołem marketingu i rozwijałam markę na 11 rynkach regionu Azja-Pacyfik, a przede wszystkim poznawałam tamtejszą fascynującą kulturę.
Czego nauczyła mnie ta praca? Przede wszystkim koncentracji na tym, co najważniejsze. Ludzi w kwestiach fundamentalnych więcej łączy niż dzieli, dlatego zamiast skupiać się na mało istotnych różnicach, warto poszukać tego, co jest wspólne, czyli mechanizmów, które mają największe szanse powodzenia. Co nie oznacza, że nie ma istotnych różnic. Sztuką jest prawidłowa ocena tego, co na prawdę ma znaczenie. Które kanały komunikacji mają największe przełożenie? Czy są elementy designu szczególnie pożądane przez klientów? Co jest głównym motywem zakupu? Jak nasza marka się w to wpisuje, jakie luki i wyzwania tworzy dla nas dany rynek konkurencyjny? I w końcu, że do sukcesu niezbędny jest pozytywnie nastawiony, zmotywowany zespół, który patrzy w jednym kierunku, dobrze się czuje w miejscu, w którym spędza 8 godzin dziennie i wierzy w to, co robi.
2018-2019 OTCF
Po urodzeniu córeczki przyszedł czas na zmiany. Zależało mi na pracy, która nie wymagałaby ode mnie tak intensywnych podróży, a jednocześnie pozwoliłaby mi zdobyć doświadczenie w obszarach, w których go nie miałam. Takiego myślenia nauczyłam się od moich azjatyckich współpracowników, którzy zmieniając pracę analizują, jakie zawodowe obszary są im niezbędne, żeby realizować swoje cele w przyszłości. Ja chciałam nauczyć się tworzyć wiele równoległych kampanii produktowych: od samego konceptu, poprzez kreacji, aż po produkcję, z którą – pracując wcześniej dla globalnych marek – miałam ograniczoną styczność. W czasie mojej pracy w OTCF powołaliśmy wewnętrzną agencję kreatywną, składającą się z grafików, copywriterów i teamu produkcyjnego, który rozwijał pomysły na kompleksową komunikację szerokiego asortymentu zarówno na rynek polski, jak na rynki zagraniczne, dla których zaczęliśmy tworzyć pierwsze dedykowane kampanie. Ten czas pozwolił mi też poznać lepiej branżę modową od podszewki: możliwości, szanse, ale też główne wyzwania z którymi się mierzy.
Od 2019 TATUUM
Chcąc dalej się rozwijać, dołączyłam do teamu TATUUM – marki, o której rzeczach marzyłam jako studentka. W TATUUM trafiłam na największy kryzys, z jakim przyszło się mierzyć branży mody – pandemię, która uderzyła z wielką siłą w cały retail, łańcuch dostaw, ale też, co najważniejsze, w ludzi, czyli nas, naszych pracowników i klientów. To bez wątpienia największa zawodowa próba, z jaką przyszło mi się mierzyć. Musieliśmy zrobić krok w tył, ograniczyć różne działania, ale jestem dumna z tego, jak ten czas wykorzystaliśmy. „Przepracowaliśmy” kolekcję, wprowadziliśmy nowości, poprawiliśmy jakość naszych produktów, ulepszyliśmy stronę. Wprowadziliśmy linię soft sport i TATUUM Home, uruchomiliśmy platformę SLOWLY z lokalnymi, rzemieślniczymi produktami w duchu slow. To nie był czas usłany różami i chyba każdy z nas odczuł miks wyzwań i trudnych emocji. Dla mnie ważną lekcją na przyszłość było to, żeby w takiej chwili dać sobie przestrzeń i z otwartą głową zacząć szukać nowych ścieżek i rozwiązań. Okazuje się, że kryzys może być też szansą.
Zapraszamy do współpracy
Chcesz wypowiedzieć się w publikacji, podzielić się tym, w jaki sposób udało Ci się wspiąć po szczeblach kariery lub za pomocą jakich działań osiągnęła(e)ś sukces? Pisz na adres [email protected]
Zachęcamy także do dołączenia wizytówki prezentującej Twoją firmę, jako miejsce pracy, które możemy polecić naszym czytelnikom (koszt 700 PLN netto) lub szerszej współpracy reklamowej oraz publikacji ofert pracy na stronie FashionBiznes.pl. Napisz do nas lub zadzwoń – [email protected], +48 696-142-583.