W dzisiejszych czasach od mody po prostu nie da się uciec. Czy tego chcemy, czy nie, moda atakuje nas z każdej możliwej strony. Instagram, Facebook, Youtube – to tylko trzy „podstawowe” bastiony współczesnej mody, która z każdym rokiem oczekuje od nas – konsumentów czegoś więcej. Każdy nowy sezon przynosi nowy „must have”, nowy kolor i nowy print, którego nie może zabraknąć w naszej szafie. Czy to nie droga donikąd?
Fast fashion w cenie
Markom odzieżowym zależy na coraz szybszym dostarczaniu mody konsumentom, czasem kolekcja w sklepie zmienia się co dwa tygodnie. Kupujemy więcej, ubrania nie zostają na dłużej w naszej szafie, a my za chwilę przechodzimy do kolejnego trendu – mówi Patsy Perry, wykładowczyni marketingu na Uniwersytecie w Manchesterze.
Nie ma się co oszukiwać – my, konsumenci lubimy szybką i tanią modę. Lubimy kupować, lubimy być modni. Prawdziwą kopalnią modowych inspiracji są dla nas media społecznościowe i influencerzy, którzy są dla nas pośrednikami ze światem wielkiej mody. To na ich profilach na Instagramie podglądamy co nosić, to na ich kanałach oglądany haule zakupowe, z których dowiadujemy się co, gdzie i za ile kupić. Influencerzy inspirują nas, ułatwiają nam życie i oczywiście nie ma w tym nic złego. W czym więc tkwi problem?
Brudne sekrety
W tym, że w pogoni za modą wszyscy trochę się pogubiliśmy. Przemysł modowy od 2000 roku rozwija się w zawrotnym tempie i dziś znajduje się w czołówce najbardziej toksycznych branż na świecie. Kilka tygodni temu na BBC pojawił się dokument Fashion Dirty Secret, który pokazuje (bardzo) ciemną stronę mody, ukazuje także to, że ludzie kompletnie nie zdają sobie sprawy z tego, jak ogromny wpływ mają na środowisko. Przykłady? Stacey Dolley zabiera nas nad Jezioro Aralskie, które skurczyło się do rozmiaru dużej kałuży, ponieważ woda jest wykorzystywana do nawadniania pól bawełny w Uzbekistanie. Środowisko jest zanieczyszczone, a chorobotwórczy pył unosi się w powietrzu. W Indonezji ludzie spożywają wodę zanieczyszczoną toksycznymi chemikaliami z fabryk odzieżowych. To tylko kilka z wielu przykładów tego, jakie spustoszenie sieje moda. Z roku na rok sprawa wygląda gorzej.
Nowy superbohater?
Pomocni mogą okazać się… influencerzy, którzy mogliby przybliżyć konsumentom pojęcie zrównoważonej mody. Czy wpływowi instagramerzy mogą stać się współczesnymi superbohaterami? Wydaje się, że tak. Dlaczego? Coraz częściej wykorzystują swoje kanały do czegoś więcej niż tylko pokazywanie zdjęć. Jak małymi kroczkami zwiększać świadomość konsumentów? Wystarczy pokazać ludziom, że to samo ubranie mogą nosić kilkadziesiąt razy, a dana rzecz w szafie może im służyć latami. Jest jednak jedno „ale”. Problem szkodliwości przemysłu modowego nie rozwiąże się bez zaangażowania firm produkujących ubrania. Coraz więcej marek tworzy linie bazujące na zrównoważonej modzie. To jednak kropla w morzu potrzeb, bo konsumenci nie są do końca świadomi szkodliwości swoich modowych wyborów. Trudno też sobie wyobrazić, że modowi giganci zmienią model biznesowy i przestanie zależeć im na sprzedaży dużej liczby rzeczy.
Modowa zmiana na lepsze?
Instagram jest kopalnią inspiracji. Firma marketingowa InfluencerDB oszacowała, że 20 największych światowych marek dzięki promocji na Instagramie zarobiło ponad 650 milionów dolarów. Nie ulega więc wątpliwości, że to medium społecznościowe ma ogromną siłę przebicia. Czy influencerzy faktycznie mogą stać się głosem zrównoważonej mody? Trudno powiedzieć. Pojawia się wiele głosów, że to oni są odpowiedzialni za fast fashion, bo stale pokazują nowe stylizacje, ciągle coś nowego, co nakręca konsumpcjonistyczną maszynkę.
Z drugiej strony – odbiorcy social mediów coraz częściej szukają profilów o większej wartości merytorycznej. Często nie wystarczą im już tylko codzienne fotki stylizacji, ale chętnie oglądają InstaStories influencerów, którzy namawiają do bardziej ekologicznych rozwiązań, czy to w życiu codziennym, czy modzie. Może jest to jakiś sposób?
Nie ma jednak dymu bez ognia – to my, konsumenci stale oczekujemy i szukamy czegoś nowego. Modowa zmiana na lepsze wymaga zatem zaangażowania trzech stron: influencerów, konsumentów i producentów ubrań.
Jesteśmy przyzwyczajeni do taniej i szybkiej mody, dlatego zmiana nie będzie łatwa. Czy będzie możliwa? Czas pokaże, jedno jest pewne – w przyszłości to nasze pokolenie zostanie z tego rozliczone.