Wiele osób wyjazd za granicę traktuje jako życiową szansę, która ma zapewnić im bezwzględną przewagę na rynku pracy. Absolwenci polskich szkół wyższych decydują się na zagraniczne studia tak często, że podobna decyzja właściwie nikogo już nie dziwi.
Perspektywa nauki w obcym kraju kojarzy się z nieograniczonymi możliwościami zatrudnienia i większymi zarobkami. Kolejnymi powodami przyczyniającymi się do podjęcia decyzji o wyjeździe może okazać się chęć zmiany otoczenia czy poznania nowych osób. Studenci zagranicznych uczelni, poza wykształceniem, osiągają korzyści związane z koniecznością usamodzielnienia się w wybranym miejscu. Przyszły pracodawca z pewnością doceni nie tylko dyplom elitarnej szkoły, ale również cechy takie jak odpowiedzialność, wysoki stopień samomotywacji, niezależność czy elastyczność. Wyjazd to szansa na poznanie samego siebie, dzięki ewaluacji celów i wartości na bazie nieznanych dotąd doświadczeń.
Trudno zaprzeczyć faktowi, że w rodzimej ofercie brakuje kierunków, które łączyłyby programy humanistyczne z ekonomicznymi, wychodząc naprzeciw potrzebom współczesnego rynku. W chwili obecnej propozycje dla świeżo upieczonych absolwentów liceum nie przewidują bowiem programów innych, niż te związanych z projektowaniem. Osobom wiążącym swoją przyszłość z pozostałymi dziedzinami mody, na przykład biznesem czy marketingiem, pozostaje wybór ogólnych kursów na najpopularniejszych publicznych uczelniach. Zawęzić obszar zainteresowań będą mogły one dopiero po ukończeniu studiów licencjackich – wówczas czeka na nie oferta kształcenia podyplomowego (polecamy sprawdzić kierunek Prawo i zarządzanie w sektorze mody organizowane przez Uczelnię Łazarskiego i Fashion Biznes).
Zagraniczne uczelnie, mimo przynależności do konkretnych krajów, reprezentują uniwersalne podejście, przygotowując do pracy w dowolnym miejscu na świecie. Nienaganne zaplecze merytoryczne polskich wykładowców czasem może nie okazać się wystarczające, biorąc pod uwagę przewagę nieporównywalnie dłuższej historii stolic mody, takich jak Paryż, Londyn czy Mediolan. W wymienionych miastach uczelnie odpowiadają nie tylko wymaganiom i standardom lokalnym, ale przede wszystkim – międzynarodowym.
Renomowane szkoły zagraniczne przeważnie zajmują w rankingach miejsca zdecydowanie wyższe niż polskie. Zależnie od zestawienia, pierwsza polska uczelnia znajduje się w czwartej lub piątej setce, podczas gdy szkoły brytyjskie na miejscach czołowych. Zdolny polski uczeń, który dobrze zdał maturę, bez problemu może się do nich dostać. O opinię na temat różnicy między rodzimymi a zagranicznymi kierunkami związanymi z modą poprosiliśmy doceniane polskie projektantki oraz studentów projektowania odzieży.
Wyjazd z dala od domu jest szkołą życia
O możliwościach, jakie daje wyjazd z kraju wypowiedziała się Martyna Wilde, założycielka marki MAPAYA, o której sama mówi, że powstała z pasji do podróży i mody. Martyna podczas studiów na kierunku kulturoznawstwo zajmowała się teorią mody. Jej pasją od zawsze były podróże; mieszkała w różnych miejscach na świecie, między innymi w Wielkiej Brytanii i Tajlandii.
Uważam za bezcenne jakiekolwiek dłuższe wyjazdy zagraniczne, które dają możliwość poznania innej kultury. Przebywanie w społeczeństwie, w którym panują zupełnie inne kody kulturowe, poszerza horyzonty, co jest wielką zaletą – w szczególności, gdy podążamy kreatywną ścieżką. Studiowanie to lata formujące, więc patrzę na zagadnienie w kontekście kształtowania się osobowości.
Podczas studiów zagranicznych największym plusem jest kontakt ze studentami oraz wykładowcami z wielu krajów. Tym samym poznajemy inne kody estetyczne, inny sposób myślenia. Siłą rzeczy uczymy się od innych, wykraczając poza to, co dzieje się w kraju. Wyjazd z dala od domu jest też szkołą życia. Trudno mi oceniać i porównywać do siebie poszczególne uczelnie zagraniczne z polskimi. W Polsce na pewno stawiamy na solidny warsztat, świadomość tradycji. Z doświadczenia – szczególnie w przypadku uczelni zachodnioeuropejskich – na pierwszym planie jest ekspresja, niezależność myślenia, umiejętność budowania własnej kreatywnej narracji. Z kolei uczelnie azjatyckie słyną z przywiązywania wielkiej wagi do detalu, warsztatu oraz płynnego opanowania zdolności technicznych.
Zapytana, co, jej zdaniem, wyróżnia zagranicznych absolwentów, projektantka odpowiedziała:
Otwartość, niezależność myślenia i większa wiara we własne siły, a także wielojęzyczność i umiejętność poruszania się w różnych kodach kulturowych i estetycznych.
Mam wrażenie, że studenci kończący studia zagraniczne mają bardziej sprecyzowane zainteresowania i ściślej wyznaczoną ścieżkę kariery. Podczas studiów spróbowali swoich sił na wielu polach. Mają też lepsze przygotowanie do podjęcia pracy zaraz po ukończeniu studiów. Przykładowo w Wielkiej Brytanii duża część finalnego roku to obowiązkowe praktyki w studiach projektowych, spotkania z potencjalnymi pracodawcami, dni otwarte, nauka networkingu, przygotowanie CV i tak dalej. Wydaje mi się, że absolwenci uczelni zagranicznych mają więcej luzu, są pozbawieni chorobliwego perfekcjonizmu, nie boją się popełniania błędów.
Podsumowując, zdecydowanie stawiam na studiowanie za granicą, co nie zmienia faktu, że mamy też świetne uczelnie na miejscu – chociażby Katedrę Mody na warszawskiej ASP, krakowskie SAPU. Studiując za granicą zyskujemy jednak pewność siebie oraz obycie związane z szerszym doświadczeniem świata. Dzięki “wyrwaniu“ z tego co znane i komfortowe, mamy szansę na poznanie takich aspektów siebie, których w “domowym” kontekście moglibyśmy po prostu nie odkryć. Wierzę też, że niezależnie od uczelni, jeśli jesteśmy na właściwej drodze, wcześniej czy później dotrzemy do upragnionego celu.
https://www.instagram.com/p/BlKtZf_BmrI/?hl=pl&taken-by=mapaya_pl
Podobne zdanie ma Anna Gregory, związana ze swoją autorską marką ANNA GREGORY:
Uważam, że studiując na kierunku fashion design na jakiejkolwiek zagranicznej uczelni, mamy nie tylko kontakt z inspirującymi miastami i ludźmi świata mody, ale również przygotowaniem do wejścia na europejskie rynki. Wszystko jest bardziej globalne, można chociażby odbyć staż u znanego projektanta w Londynie i zobaczyć, jak to działa od podszewki.
I przede wszystkim poziom – nie studiowałam na Central Saint Martins czy London College of Fashion, tylko na University of East London, a i tak był on niesłychanie wysoki. Profesorowie, sposób prowadzenia ksiąg inspiracji; to, jak jest się prowadzonym, jak jest się szkolonym od strony technicznej; poziom pomysłów, wymagań. Uczelnia wydobywa i wyciska nas do ostatniej kropelki, robi co w jej mocy, abyśmy z każdym miesiącem byli coraz lepsi. Oczywiście jest też ogromny atut w postaci języka. W trzy miesiące uczymy się angielskiego lepiej niż przez całe życie. Plusy można by wymieniać długo.
https://www.instagram.com/p/BjIAs7KhPNe/?hl=pl&taken-by=annagregoryofficial
Co na ten temat sądzą studenci polskich uczelni?
Magdalena Trubiłowicz z MSKPU na wstępnie wspomniała o ważnym aspekcie finansowym studiowania zarówno w Polsce, jak i za granicą:
Studiowanie mody to nie jest tani biznes. Nawet w Polsce czesne nie jest tanie, a to dopiero wierzchołek góry lodowej, jeśli chodzi o wydatki. Płacimy za materiały, dodatki krawieckie, wydruki, programy komputerowe, gadżety potrzebne do pracy, farby i promarkery, nawet dobry papier do rysowania czy konstrukcji kosztuje. Studiowanie za granicą to jeszcze większy wydatek.
O kosztach związanych ze studiowaniem projektowania ubioru w Polsce pisaliśmy w osobnym artykule:
>>>Przeczytaj również: Na jakie wydatki narażeni są studenci projektowania ubioru?
Dla porównania czesne na każdej uczelni w Wielkiej Brytanii jest w całości odpłatne i wynosi 9250 funtów rocznie. Istnieje możliwość uzyskania pożyczki rządowej, która je pokryje, jednak wciąż należy się liczyć z kosztami życia szacowanymi na 4,2-6,4 tys. zł miesięcznie. We Francji roczne czesne jest finansowane przez państwo, a jedyny koszt, jaki musi ponieść nowo przyjęty student, to opłata wpisowego. Paryż uważa się jednak za najdroższe miasto akademickie we Francji z szacunkowymi miesięcznymi kosztami życia na poziomie 3,5 do 5 tys. zł. Dla zainteresowanych studiami poza Europą – czołowe pozycje amerykańskich uniwersytetów w rankingach szkół wyższych sprawiają, studiowanie w Stanach Zjednoczonych należy do najdroższych na świecie. Koszt studiów wraz z utrzymaniem to wydatek rzędu 25-32 tys. zł. miesięcznie*.
Magdalena zwróciła uwagę na to, że nie wszyscy studiują projektowanie dziennie:
Studiuję w MSKPU zaocznie, a w tym trybie większość osób nie jest świeżo po maturze, a ma skończone jakieś studia, zakłada rodziny, pracuje na pełen etat albo rozkręca własne biznesy. Czy porzucilibyśmy to wszystko, żeby wyjechać za granicę? Myślę, że nie.
Warto zauważyć, że każda szkoła rządzi się swoimi prawami:
Kolejna sprawa to charakterystyka MSKPU jako szkoły – nie jest to typowa uczelnia artystyczna. Mamy nieco mniej zajęć i są one bardziej konkretne, nastawione na zdobywanie realnych umiejętności potrzebnych w tej pracy, a także na przebywanie z osobami, które faktycznie czynnie pracują, dzięki czemu mogą dać nam wiele cennych porad i wskazówek. Szkoła od początku stara się uczyć nas autopromocji, zasad prowadzenia własnej firmy i po prostu przetrwania na rynku, bo sztuka sztuką, ale moda to jednak jest biznes.
https://www.instagram.com/p/BkczgOcFOaE/?hl=pl&taken-by=foxitive
Na MSKPU studiuje obecnie również Olga Lewicka:
Moje opinie mogę czerpać przede wszystkim z mediów społecznościowych i obserwacji. Gdybym miała możliwość studiowania i w Polsce, i za granicą, pewnie miałabym bardziej wiarygodne zdanie oparte na doświadczeniu. W mojej opinii różnica między polskimi uczelniami a uczelniami na świecie jest taka, że w Polsce często projektuje się, żeby zmieścić się w pewnym kanonie. Myślę, że studenci w Polsce bardziej trzymają się schematów niż pokazują siebie i swoją wyobraźnię. Można to zauważyć nawet na ulicach (choć uważam, że jest z tym u nas coraz lepiej) – za granicą ludzie ubierają się dla siebie, wyrażają swoją osobowość przez ubiór.
Myślę też, że w Polsce mamy wyjątkową tendencję do negowania i krytyki. Słyszałam o wielu osobach, które zostały docenione dopiero za granicą. Czasem mam wrażenie, że polscy projektanci potrzebują takiego przyzwolenia z zagranicy na temat tego, że to, co robią jest okej. Zupełnie tego nie rozumiem. Może po prostu boimy się eksperymentować albo nasze społeczeństwo nie jest na to gotowe? Uważam jednak, że polscy studenci są dobrze wykształceni. Może dzięki temu, że do wielu rzeczy dochodzimy sami i często musimy wykazać się o wiele większą determinacją, żeby odnieść sukces.
Uważam, że polscy studenci mają naprawdę duży potencjał. Gdybym mogła cofnąć się w czasie i zdecydować czy zacznę studia za granicą, czy w Polsce, wybrałabym studia w Polsce. Oczywiście studia za granicą ułatwiłyby mi start w karierze projektanta, może spotkałabym jakiegoś mentora. Gdyby była to prestiżowa uczelnia z tradycją, z pewnością nauczyłabym się więcej, ale… może po prostu lubię wyzwania? A może polska kultura jest mi na tyle bliska, że właśnie tutejsza rzeczywistość jest dobrym punktem wyjścia?
https://www.instagram.com/p/BlGOLp8lr35/?hl=pl&taken-by=olgalewicka.art
Na tej samej uczelni studiuje również Alicja Chmielewska:
Osobiście nie znam wielu osób, które studiowały modę za granicą, ale obserwując kariery absolwentów szkół mody w innych krajach, zauważam różnice. Wydaje mi się, że moda w Polsce dopiero od niedawna nabrała kolorów i zaczęto się jej przypatrywać oraz doceniać. W wielu europejskich krajach moda tworzy kulturę i wpływa na nią, jest traktowana jako gałąź sztuki. Być może dlatego talenty, które rozwinięty się poza granicami Polski, są bardziej docenione. Mimo wszystko wierzę, ze poziom, na jakim jest aktualnie moda w Polsce stale wztasta. Widać to na ulicach polskich miast, moda przyciąga z każdym sezonem nowych entuzjastów. Nie żałuję, że studiowałam modę w Polsce, ponieważ myślę, że MSKPU – jako ambitna szkoła – aspiruje do najlepszych szkół w Europie. Jednak na tym etapie swojego życia odważyłabym się spróbować swoich sił za granicą.
https://www.instagram.com/p/7nYGNjShe_/?taken-by=alicjjjja
Osiągnięcie sukcesu wiąże się nie tylko z miejscem kształcenia, lecz również indywidualnymi predyspozycjami i motywacją. Zauważyła to Natalia Dentelle z poznańskiego Fashion School.
Jaka jest różnica między studentami polskich kierunków modowych a studentami zagranicznych kierunków? To proste! Mówimy w innym języku na zajęciach. Oczywiście możemy mnożyć żale i rozterki, że ci za granicą mają łatwiej, bo prestiż, bo lepsze znajomości, bo większe możliwości. Lecz po co? Każdy kto ma pomysł na siebie i jest pewien tego, co robi, jest w stanie osiągnąć swoje założenia. Czy za granicą, czy w Polsce – nieważne. Istotne jest znalezienie swojego miejsca w świecie mody i odkrycie tego, co nas pozytywnie i twórczo napędza. Uwielbiam podróże, dlatego jeśli miałabym jeszcze raz wybrać miejsce studiów, wybrałabym kierunek za granicą. To mnie inspiruje, nie potrafię usiedzieć w jednym miejscu.
https://www.instagram.com/p/BDIi_OxkDVN/?hl=pl&taken-by=madamedentelle
>>>Przeczytaj również: Gdzie się uczyć mody w Polsce? Zobaczcie nasze zestawienie
Oliwia Jankowska z krakowskiego SAPU dodała:
Wydaje mi się, że polska moda jest bardziej zachowawcza i nie tak otwarta jak zagraniczna. Tamte uczelnie dają przede wszystkim swobodę i zabawę, możliwości są ogromne. Nie uważam, że wszystkie szkoły w Polsce to ograniczają, nasza moda się bardzo rozwija, jednak gdybym miała wybrać jeszcze raz, na pewno wybrałabym zagraniczne studia – CSM [Central Saint Martins – przyp. red.] to marzenie każdego. Nie oznacza to, że żałuję swojego wyboru, wręcz przeciwnie, jestem zadowolona ze swoich studiów i polecam je każdemu miłośnikowi mody.
https://www.instagram.com/p/BbFFurlHa1C/?hl=pl&taken-by=m.oliwia.jankowska
Przewagę zagranicznych uczelni nad polskimi podkreśliła również Daria Urbaniak, studentka VIAMODA:
Studiuję design, specjalizacja: komunikacja w modzie i projektowanie marki. Jeśli miałabym wybór, zaczęłabym studia za granicą. Zastanawiałam się nad tym i nadal myślę o tym, aby wyjechać na magisterkę. Uważam, że mimo wszelkich starań, trudno „wybić się” na polskim rynku mody i nawiązać kontakty.
https://www.instagram.com/p/BQa3uYejqAL/?hl=pl&taken-by=dariaurbaniak_
Studia zagraniczne mogą okazać się wyjątkową życiową przygodą, która dodatkowo atrakcyjnie wygląda w CV. W przypadku mody niektóre z kierunków są w Polsce niedostępne lub zawierają zupełnie inny program. Zawsze przy podejmowaniu decyzji o rozpoczęciu nauki za granicą trzeba wziąć pod uwagę czynniki takie jak koszty – nie tylko czesnego, lecz zakwaterowania, transportu czy produktów żywieniowych. Należy pamiętać, że na pytanie “Wyjeżdżać czy nie?” właściwie nie ma jednej słusznej opinii. Pomysły na rozwój kariery wśród studentów różnią się, dlatego decyzja o wyjeździe powinna być podjęta świadomie i w zgodzie z własnymi potrzebami.
*Wszystkie dane dotyczące kosztów studiów i utrzymania – firma Aegon.